Obejrzałem Colombianę. Nie jest źle. Kino akcji na ocenę dobry+.
To nie ta ranga filmu z bohaterem kobietą co Nikita, Resident Evil czy Doomsday ale jest OK.
Trzeba tylko przymknąć lekko oko na pewne małe nielogiczności a wartka akcja już sama poniesie.
Ode mnie duży plus za początek - scena pościgu za małą dziewczynką uciekającą przez położone na stromych wzgórzach slamsy Bogoty - rewelacja (+ elementy parkouru made in Besson). Widoki niezwykle klimatyczne - sceneria praktycznie rangi Bondów.
W ogóle podobało mi się znaczne wydłużenie czasu poświęconego życiu bohaterki jako dziecko. W innych filmach potraktowano by to tylko jako konieczny, krótki pretekst do dalszej akcji. Również sam wszechstronny motyw Cataleya'i (imię, ślad, znak, obraz, pochodzenie) jest bardzo wdzięczny.