"Dowiaduje się, że jest Żydem... Zdruzgotany wraca do domu, nic nie mówiąc żonie i synowi o przebiegu rozmowy z adwokatem. Stopniowo jednak zaczyna inaczej patrzeć na otaczający go świat."
I wszystko jasne! Ciąg dalszy wmawiania głupim gojom, że żydostwo jest niepokalane, że najgorszy antysemita, jak się dowie, że "jest Żydem", czytaj niepokalanym niebożątkiem, to od razu zaczyna być niepokalanym niebożątkiem, bo "jest Żydem", a Żyd = niepokalane niebożątko, więc nie daj Bóg mówić o żydostwie coś krytycznego albo się przeciwstawiać ich zachłanności i drapieżności, im planom wobec świata. O to chodzi w takich gównach...