momentami miałem wrażenie, że wątek romansu żony głównego bohatera odgrywa większą rolę w filmie niż przeobrażenie tytułowego Cujo. Mało krwi i napięcia, klimat i aktorstwo nienajgorsze, charakteryzacja psa była dobra, ale tak naprawde to czegoś mi tu zabrakło. Książki nie czytałem, więc nie wiem jak ma sie do niej ekranizacja. A szkoda... cóż chyba będę musiał zacząć czytac książki Stephena Kinga, bo póki co dobre horrory facet pisze. Za "Cujo" 6/10 będzie i nie więcej.