Aha już wiem - tylko dlatego, że nie nazywa się chociażby Kill Bill 3.... RZA stworzył porządny film akcji, w sam raz na dobre odmóżdżenie. Widać, że każdy swój udział potraktował na wielkim luzie, a najbardziej to chyba Crowe ;) Nie rozumiem o co chodzi wszystkim malkontentom - jeżeli oczekiwaliście filmu psychologicznego, to trzeba było w ogóle nie włączać i nie byłoby zaniżania oceny. Wielki plus za muzykę - Shame on my Nigga i wszystko jasne ;)