Pamiętam jak po premierze Czarnobyla od HBO/Sky, Rosjanie okrzyknęli, że produkcja im się nie spodobała, i stworzą swoją produkcję na temat katastrofy... Myślałem, że zrobią coś ambitniejszego zwłaszcza, że potrafili choćby w dobry sposób zrobić serial fantastyczny p.t. "Czarnobyl - Strefa wykluczenia"....
Kino niskich lotów, główny bohater bawi się w Boga ludzkości, na siłę według mnie dorobiony wątek skomplikowany wątek miłosny. Ktoś kto ma zdolność analizy, po obejrzeniu 10 minut filmu, dorobi sobie resztę scenariusza.
Film zapowiadał się całkiem nie źle. Główny motyw filmu to jak większość zauważyła miłość między głównymi bohaterami filmu. Czarnobyl i katostrofa, która się tam wydarzyła to jedynie tło. Oczywiście jak można było się przypuszczać tło pokazane "po rosyjsku" - czyli nic wielkiego się nie stało a ludzie, którzy tam byli...
więcejFacet gasi gruzy reaktora, potem nurkuje w skażonej wodzie, zagląda przez drzwi w bezpośredniej bliskości radioaktywnej magmy i nic, nawet zadrapania. Już myślałem że go wyślą z biorobotami na dach, ale na szczęście film się skończył.
Bawi o jak się ogląda, że główny bohater nie odczuwa żadnych skutków, a koledzy napromieniowani tak, że prawie świecą. On ich przytula, nosi, a jednocześnie nie ponosi skutków.
Film nie jest zły, choć nie jest też wybitny. Czarnobyl to produkcja próbująca powielać amerykański schemat niezniszczalnego bohatera, który poświęca się, aby ratować ludzkość i rodzinę. Tutaj jest to jednak zrobione lepiej, bez zbędnego patosu.
Sam początek filmu, gdy poznajemy bohaterów, jest według mnie...
Tragedia i beznadzieja. Szkoda czasu. Przekłamany. Z tragedii zrobili tanie romansidło, zresztą jak większość filmów teraz. Oprócz tego, że wybuchł reaktor, to ten film niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Netflix nie powinien brać się za takie historie. W ogóle lepiej niech się za nic nie biorą.
Jak w temacie. Mam nieodparte wrażenie, że film został nakręcony na fali popularności serialu HBO. Można zobaczyć, ale nic nowego tutaj nie znajdziecie, poza tym, co już wiemy. Niewątpliwie była to tragedia dla wielu ludzi, szczególnie mieszkańców okolicznych miejscowości.
Rosjanie bardzo krytykowali serial Chernobyl, że ukazuje przaśny świat i stworzy landrynkowy dramacik romansidło dla kucharek, ukazując wyidealizowany świat soviet union, w którym siermieżna Rosja, czy Ukraina wygląda, jak normalny kraj. Ciężko ogląda się ten nudny kicz.
Nie sądziłam że zabierając się za ten temat stworzą nudny film. Naprawdę było w nim tylko kilka ciekawych scen a reszta taka sobie
W jednej ze scen otwierających ”Czarnobyl 1986”, para głównych bohaterów, dawniej bliskich sobie ludzi, przy kuchennym stole kosztuje tradycyjnego, pełnego trzeszczącej bezy i maślanego kremu Tortu Kijowskiego. „Przepisowy”, odpowiada Olga, zapytana o smak tego cukierniczego retro-preciosum.
Pomyślałam, że ten...