Kino niskich lotów, główny bohater bawi się w Boga ludzkości, na siłę według mnie dorobiony wątek skomplikowany wątek miłosny. Ktoś kto ma zdolność analizy, po obejrzeniu 10 minut filmu, dorobi sobie resztę scenariusza.
Jak to pani redaktorka w pewnym radiu powiedziała, Rosja to stan umysłu... taki sam stan panował rownież u nas w tamtym czasie...
Film rozczarował :-(, chyba dlatego, ze ostatnio kilka fajnych rosyjskich filmów można było zobaczyć... Jedna rzecz się raczej nie zgadza, drogi po których jeżdżą samochody są zbyt dobre......
Pamiętam jak po premierze Czarnobyla od HBO/Sky, Rosjanie okrzyknęli, że produkcja im się nie spodobała, i stworzą swoją produkcję na temat katastrofy... Myślałem, że zrobią coś ambitniejszego zwłaszcza, że potrafili choćby w dobry sposób zrobić serial fantastyczny p.t. "Czarnobyl - Strefa wykluczenia"....
nie dorasta do pięt produkcji HBO. I ma z nim niewiele wspólnego. To napisany na kolanie melodramatyczny romans, a końcowa sekwencja polegająca na nurkowaniu w radioaktywnej wodzie, pomijając już jej absurdalność dowodzi, że autorom filmu zupełnie nie zależało na pokazaniu prawdziwych wydarzeń.
Rosjanie bardzo krytykowali serial Chernobyl, że ukazuje przaśny świat i stworzy landrynkowy dramacik romansidło dla kucharek, ukazując wyidealizowany świat soviet union, w którym siermieżna Rosja, czy Ukraina wygląda, jak normalny kraj. Ciężko ogląda się ten nudny kicz.
Film zapowiadał się całkiem nie źle. Główny motyw filmu to jak większość zauważyła miłość między głównymi bohaterami filmu. Czarnobyl i katostrofa, która się tam wydarzyła to jedynie tło. Oczywiście jak można było się przypuszczać tło pokazane "po rosyjsku" - czyli nic wielkiego się nie stało a ludzie, którzy tam byli...
więcejFacet gasi gruzy reaktora, potem nurkuje w skażonej wodzie, zagląda przez drzwi w bezpośredniej bliskości radioaktywnej magmy i nic, nawet zadrapania. Już myślałem że go wyślą z biorobotami na dach, ale na szczęście film się skończył.
No właśnie... Sama nie wiem co najbardziej razi w oczy:
przekłamywanie historii,
przekłamywanie biologii (jedni bohaterowie umierają od minuty ekspozycji na promieniowanie i to z daleka od grafitu, inni latają po dachu i nic im prawie nie jest) ,
naciągany wątek bohaterski,
beznadziejny wątek miłosny (w którym...
Film nie jest zły, choć nie jest też wybitny. Czarnobyl to produkcja próbująca powielać amerykański schemat niezniszczalnego bohatera, który poświęca się, aby ratować ludzkość i rodzinę. Tutaj jest to jednak zrobione lepiej, bez zbędnego patosu.
Sam początek filmu, gdy poznajemy bohaterów, jest według mnie...
Tragedia i beznadzieja. Szkoda czasu. Przekłamany. Z tragedii zrobili tanie romansidło, zresztą jak większość filmów teraz. Oprócz tego, że wybuchł reaktor, to ten film niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Netflix nie powinien brać się za takie historie. W ogóle lepiej niech się za nic nie biorą.
Jak w temacie. Mam nieodparte wrażenie, że film został nakręcony na fali popularności serialu HBO. Można zobaczyć, ale nic nowego tutaj nie znajdziecie, poza tym, co już wiemy. Niewątpliwie była to tragedia dla wielu ludzi, szczególnie mieszkańców okolicznych miejscowości.