Spodziewałem się czegoś gorszego, a jednak proszę, można pokazać w sposób bardzo dobry zależność, działanie rozumu a spontaniczność. Bardzo mi się podobała relacja matka - córka, cała otoczka tejże sytuacji, począwszy od rzeczywistości aż po jej wyobrażenie. Nie daję temu filmowi 10 z prostego powodu, zbyt dużo rzeczy tu jest dopowiedzianych a zarazem oczywistych. Jednak film swoją prostotą pokazuję wiele dzisiejszych bolączek świata, biel - idealnie, czerń - tragicznie, ta dwubiegunowość zabija. Dzisiejszy rozum nam mówi że musimy być najlepsi, idealni, jeśli coś się nie powiedzie od razu jest to tragedią i wpływa na to że czujemy się najgorsi. Niesamowita sprawa, dzieło, w sferze umysły prowadzi do zbyt nadbudowanych wyobrażeń czy nawet schizofrenii. Otóż zakodowane w rdzeniu głównej bohaterki bycie idealną, cnotliwą, lękliwą, bycie tym białym łabędziem prowadzi w końcu do eksplozji, jak w sferze prywatnej jak i zawodowej. Chcę być kimś kim nie jest, rozum ją zabija, rzeczywistość a iluzja są tak od siebie odrębne że nie poznaję już rzeczywistości, bo tak chcę mocno zdobyć a nawet `mieć` tą rolę, sam początek filmu wszystko wyjaśnia, jej sen, wtedy kiedy jest bezbronna, śni o tym kim chcę być i ten ów sen staję się jej rzeczywistością. Nie chcę pogodzić się z tym kim jest, więc najczęstszą drogą jest walka, walka którą osiągnie, a jakże, jeden występ doskonały, ale jej życie to katastrofa. Końcówka też niezła, pokazuję jak bohaterka była zależna od swojego rozumu, od swoich wyobrażeń, nie było dla niej ważne życie a tylko ważny występ, trening, doskonalenie się kosztem życia. `Zatracenie` tak to można określić, Lily była jej odbiciem, skrajnością, wyluzowaniem, spontanicznością ale główna bohaterka zamiast uwolnić się od mrocznych demonów ciągle patrzyła przez pryzmat `Łabędzia` tak mocno chciała nim być że zabiła siebie, swą prawdziwą rywalkę. Destrukcja - tylko to jej pozostało, zniszczenie swojego dzieła, swojej chwilowej idealności, a przecież dzieło to nie życie, to tylko mała cząstka życia... Warto sobie zadać pytanie odnośnie tego filmu: Dlaczego tak trudno zmienić zmienić siebie, swój rdzeń, swoje rytuały, dlaczego `ja` to rozum, a przecież `ja` to całe ciało, dlaczego chcemy być kimś kogo sobie wyobrażamy, a nie tym kim jesteśmy?
"dlaczego chcemy być kimś kogo sobie wyobrażamy, a nie tym kim jesteśmy?" Ponieważ bycie tym kim jesteśmy jest nudne i przewidywalne,nie wykracza poza ramy...Aronofsy doskonale nas prowadzi przez kręte ścieżki, złożonej ludzkiej natury,psychiki,mrocznej strony osobowości.Film olśniewa kunsztem i wyrafinowaną fantazją. Zaskakuje w każdym calu,w pewnym momencie już sami nie wiemy co jest fikcją i czy aby Nina nie ma rozdwojenia jazni? sama w pewnym momencie nie wie czy jest jeszcze człowiekiem, czy może już czarnym łabędziem?jedno jest pewne...pragnienia i żądza, doprowadziły ją do zatracenia i samo destrukcji.
yyy zgadzam sie z Toba tylko w 2 kwestiach "biel - idealnie, czerń - tragicznie, ta dwubiegunowość zabija." oraz ze film byl bdb
co do reszty:
relacja matki z corka- nina miala ok 20stki a matka traktowala ja jak 12latke - a jej to opdowiadalo...(do czasu)
"film swoją prostotą" - rowniez 'noooot'
moim zdaniem niedopowiedzenia sa na plus
"dzisiejszy rozum"?-wtf?
...... ogolnie dyskutowalabym z kazdym zdaniem w tej.....hmmmm...recenzji?...mysle ze chcialas/es byc polilota ale wyszlo srednio.
wg mnie 9/10...dziesiec daje dla filmu po ktorym siedze przed ekranem kolejne 10min powtarzajac go w myslach z przyspieszonym rytmem serca;p
yyy
sie
Toba
byl
corka
miala
ok
traktowala ja
opdowiadalo
rowniez
'noooot'
sa
ogolnie
dyskutowalabym
kazdym
hmmmm
dziesiec
ktorym
siedze
powtarzajac
myslach
mysle ze chcialas/es byc polilota ale wyszlo srednio.
- za każdym z tych słów spokojnie mogłabyś dopisać: "wtf"!
Na koniec z - frazeologicznie wątpliwym - "przyspieszonym rytmem serca" "mysle ze chcialas (...) byc polilota ale wyszlo srednio."
Ale i tak bardzo mi to "opdowiadalo".
meqanne, do szkoły!
Pamięta ktoś jak nazywało się to filmidło z tym nastoletnim chłopcem który zamiast bokserem chciał zostać tancerzem? Ten film prezentuje identyczny poziom.
http://www.filmweb.pl/film/Wskakuj%21-2007-389180
prawdopodobnie chodzi Ci o ten film, przy czym on nie chciał być tancerzem, wolał sobie skakać na skakance!
I niestety nie zgodzę się z porównaniem banalnej disneyowskiej produkcji, z filmem głębokim, wielowarstwowym i z dobrym przesłaniem.
Film prowokacyjnie porusza temat dobra i zła. Doskonałość jako dobro - całkowicie odmiennie może być pojęta: przez matkę Niny (biel) i przez Lily (czerń). Leroy jest rodzajem księcia wyzwalającego Odettę (Ninę), ale jak w sztuce jest egoistyczny i doprowadza ją do śmierci jednocześnie... Film doskonale koresponduje z librettem baletu.