Cóż, Natalie ma Oscara na 100%, za to mam cichą nadzieję, że film również.
Nie przepadam za baletem, te klimaty mnie nudzą i na samym początku filmu obawiałem
się, że przez tematykę, mogę się zanudzić, jednak po kilku(nastu) minutach moje obawy
zniknęły. Dzieło Aronofsky'ego naprawdę mnie wciągnęło i zachwyciło.
A teraz mam pewne pytanie. Mniej więcej ostatnie pół godziny przyprawiało o niezłe
dreszcze (Aronofsky już wcześniej straszył np. lodówką :D w Requiem dla snu) i mimo, że
nie przepadam za horrorami w tym przypadku bardzo mi się spodobało. Czy zna ktoś jakieś,
powiedzmy, horrory psychologiczne (być może to będzie złe określenie, ale oddaje sporo),
które mają podobną konwencję do tych scen w BS? I nie chodzi tu o tanie sztuczki typu
głośny dźwięk i nagły ruch (scena z Beth, z wanną), tylko o budowanie napięcia, gęsty klimat
i "to coś". Bo nie sztuką jest sprawić, żeby widz się wzdrygnął, albo gapił z niesmakiem (lub
smakiem, co kto lubi ;) ) na rozrywanych ludzi.