PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526137}

Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 375 tys. ocen
7,7 10 1 375448
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

Mimo swojej etymologii schizofrenia nie ma żadnego związku z rozszczepieniem osobowości. Jest traktowana jako rozszczepienie pomiędzy zachowaniem a myśleniem danej osoby (nieadekwatność zachowania do zaistniałej sytuacji - dysfunkcje w korze przedczołowej, która odpowiada za wyższe procesy myślowe takie jak np. pamięć, planowanie, przewidywanie zdarzeń). Schizofrenia jest chorobą w wyniku której komórki mózgowe ulegają nieodwracalnemu zniszczeniu. Nieleczona bohaterka żyłaby zatem w stanie ciągłej psychozy. Co więcej, niemal wszyscy schizofrenicy doświadczają tak zwanych halucynacji słuchowych, czyli słyszalnych myśli i omamów w drugiej i trzeciej osobie. Rzadziej są to halucynacje wzrokowe, które występują również w wielu innych zaburzeniach, a nawet pojawiają się niekiedy samoistnie. W filmie nie otrzymujemy zatem żadnych przesłanek do tego, aby bohaterkę klasyfikować jako przykład osoby chorej na schizofrenię. Chętnie wejdę w polemikę, jeżeli ktokolwiek z Was dostarczy mi merytorycznych dowodów na poparcie takiej konkluzji.

Aronofsky stworzył historię prostą i niesamowicie złożoną zarazem, ponieważ ukazał nam bardzo rzadko spotykane zaburzenie, jakim jest dysocjacyjne zaburzenie tożsamości. A zrobił to tak wymyślnie, że wszystko ukrył w otoczce szeroko rozumianego artyzmu, chęci prestiżu i obłędu, a jedyną przesłanką do odkrycia istoty filmu jest poprawna interpretacja "Jeziora łabędziego".
Oprócz osobowości naprzemiennej (która w filmie została przedstawiona na podstawie dualistycznej wizji białego i czarnego łabędzia), Aronofsky ukazał nam niemal wszystkie znane nam odmiany dysocjacji (amnezja dysocjacyjna, fuga dysocjacyjna, trans i opętanie). Muszę przyznać, że odzwierciedlenie osoby z zaburzeniami dysocjacyjnymi zostało zrealizowane przez reżysera perfekcyjnie i niezwykle realistycznie, mimo tak naprawdę niewielkiej wiedzy z zakresu owego zaburzenia. "Podziemny krąg" to w tym przypadku hollywoodzka, komercyjna bajka dla laików nie mająca zbyt dużego związku z realiami (wbrew powszechnym opiniom).

Co do wątku interpretacyjnego - Nina w istocie nie jest ani czarnym ani białym łabędziem a żeńską wersją księcia Zygfryda o czym dowiadujemy się już na samym początku filmu w którym bohaterka opowiada o swoim śnie, który, jak podkreśla, ma związek z choreografią teatru Bolszoj w którym z kolei prym wiedzie wersja baletu Grigorowicza. Linia interpretacji, rozwijająca wątek dojrzewania księcia umieszcza "Jezioro łabędzie" w kontekście określenia własnej tożsamości seksualnej. Warto więc zauważyć, że spektakl w przedstawionej tu wersji staje się czymś więcej - baletem o inicjacji i dorastaniu młodego mężczyzny. Zarówno w "Czarnym łabędziu" jak i samym "Jeziorze łabędzim" seksualność odgrywa główną rolę. Kształtowanie tożsamości seksualnej bohaterki (na homoseksualną) oraz jej początkowa niedojrzałość seksualna (nieumiejętność naruszenia granicy własnej fizyczności mimo przejścia tak zwanego okresu pokwitania młodzieży) są tu niezwykle znaczące. Oprócz tej pierwszej sceny, która każdego widza posiadającego wiedzę z zakresu spektaklu o którym opowiada film i umiejętności dedukcyjne, naprowadza na przyjęcie konkretnego toku rozumowania, film posiada jeszcze jedną bardzo mocną scenę, idealnie odzwierciedlającą zaburzenie bohaterki i plastycznie ukazującą powód jego powstania (który jest zawsze związany z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa na tle seksualnym bądź powiązany z tematyką śmierci). Jest to scena w której Nina przekracza próg pokoju matki (wcześniej widzimy sceny w których mija go delikatnie zerkając do środka, nigdy jednak do niego nie wchodząc) i w furii zrywa własne, "krzyczące" portrety namalowane przez swoją rodzicielkę. Jest to mechanizm obronny typowy dla dysocjacji (wymazanie nieprzyjemnych wspomnień i niszczenie tego, co o nich przypomina). Warto zwrócić uwagę, że na końcu tej sceny do pokoju wbiega wyimaginowana postać zakrwawionej Beth przemieniająca się za chwilę w matkę bohaterki. Konkluzja jest niesamowicie prosta - to, co chce zniszczyć Nina to jej własna matka. Nie będę się już rozwodzić nad całą psychodeliczną otoczką, którą Aronofsky zastosował do tworzenia tej postaci (rozpoczynając od śmiałych scen, kończąc na ścieżce dźwiękowej).

Nina przejawia stany dysocjacyjne. Jej zaburzenie nie przyjmuje stanu czynnej psychozy (jak w przypadku schizofrenii). Zachowania charakterystyczne dla dysocjacji mają swój początek w traumatycznych doświadczeniach z dzieciństwa i mogą dotyczyć tylko dwóch o których wspomniałam powyżej. Biorąc pod uwagę tok rozumowania reżysera, czyli osadzenie fabuły filmowej w konwencji "Jeziora łabędziego" w wersji Grigorowicza (początek filmu) odwołującej się do kształtowania i rozwijania tożsamości seksualnej, łatwo wywnioskować o czym film opowiada.

To mój argument dotyczący molestowania seksualnego.
Nie odpowiadam na obraźliwe i nieuargumentowane komentarze. Jeżeli ktoś chce podjąć rozmowę - chętnie odpiszę i podzielę się pozostałymi argumentami.

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

Nawet aktorka ją grająca jej nie oceniła jako schzofreniczkę - to właściwie skrót myślowy, bo film jest o opętaniu, tylko nie powiedziane wprost i dlatego nazywa się dramatem, a powinien horrorem, ale tym moim zdaniem dodaje sobie kolorytu.

ocenił(a) film na 10

Nie wiem jak się właściwie odnieść do Twojego komentarza, ponieważ nie wiem, który fragment mojej wypowiedzi uważasz za skrót myślowy;) Opętanie jest w filmie aż nad wyraz zobrazowane, więc nie jestem pewna czy komukolwiek zdołałoby to umknąć i czy ukazywanie czegoś wprost było zarazem, w zamiarze reżysera, próbą ukrycia istoty jego filmu. Samo opętanie nie jest również jedynym i głównym motywem filmu (w moim odczuciu).

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

Po prostu też nie uważam jej za zwykłą schizofreniczkę - to chciałam powiedzieć.

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

P.S. Doskonale do fabuły filmu pasuje ten cytat z Jima Morrisona:
"Inni oczekują od nas, że staniemy się takimi jak oni. Zmuszają nas do zniszczenia tego kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa."

ocenił(a) film na 10

Po części owszem;)
W jaki sposób zmodyfikowałaś swoją pierwszą wypowiedź? Istnieje taka funkcja na fw?

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

Edytuj - po prostu.
Ten cytat pasuje w dwie strony - zarówno jeśli chodzi o oczekiwania matki, jak i trenera (że się tak wyrażę). A nawet bardziej w przypadku dyrektora artystycznego, bo autentycznie sprawa kończy sie śmiercią..

ocenił(a) film na 10

Nie mam takiej funkcji u siebie.

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

Na pewno masz. Musisz tylko po napisaniu posta (gdy wyślesz i pojawi się na stronie) kliknąć jeszcze raz temat (po prostu odświeżyć stronę). To jakis problem techniczny FW, bo wcześniej robiło się to automatycznie.

ocenił(a) film na 8
ScarlettOHara

Czy rzeczywiście można określić zaburzenie głównej bohaterki jako rozszczepienie osobowości? Co w takim razie z lukami w pamięci, których nie było? Wraz z rozwojem akcji mają miejsce wydarzenia, które później okazywały się być jedynie imaginacją Niny, jednak nigdy nie "opuszczała" siebie. Sama wydaje się być bardzo zagubiona między wymaganiami matki, która zakłada jej maskę "białego łabędzia", (udziecinnia ją, bo być może faktycznie chce mieć ją dla siebie - teoria o molestowaniu wcale nie jest taka bezpodstawna, jak twierdziło już wielu) i Leroya, który stawia przed nią przeciwstawne do oczekiwać matki wymagania. Tu rodzi się konflikt charakterów - ''problemy zaczynają się, gdy chce się zadowolić za wiele osób naraz", jak jeden z krytyków napisał. Chyba, że to Lily była jej drugim alter ego, której w rzeczywistości nie było. Tak jak w "Fight Clubie", Lily była wszystkim tym, czym Nina chciałaby być. Pytanie, czy w prawdziwym życiu, czy tylko na potrzeby roli. Czekam na spostrzeżenia. ;-)

użytkownik usunięty
skrash92

Na potrzeby roli - prawdziwego życia to ona nie miała.

ocenił(a) film na 10
skrash92

Ogółem określiłabym jej zaburzenie jako dysocjacyjne, wraz z osobowością naprzemienną jako jedną z odmian występujących. Uważam, że Nina generuje w sobie dwie różne osobowości (analogicznie - Białego i Czarnego łabędzia), co jest ukazane chociażby w scenie po seksie z Lily (w którym występują także objawy amnezji dysocjacyjnej - Nina nie może sobie przypomnieć co się wydarzyło - my również tego nie wiemy, reżyser ukazuje nam tylko świat fantazji bohaterki - nie prawdziwe wydarzenia). Biały łabędź to ta osobowość wygenerowana poprzez despotyczną i infantylizującą matkę, Czarny to osobowość Niny wytworzona jako mechanizm obronny, próba uniezależnienia, wyparcia, stworzenie nowej tożsamości (chociażby - Nina jako ''biały łabędź'' unika zbliżenia do Thomasa, jako "czarny" całuje go na oczach publiczności). Mamy do czynienia z dwoma zupełnie innymi bohaterkami (scena, gdy Nina wraca do domu po imprezie z Lily i jej nagła zmiana stosunku do matki).
Wydaje mi się, że Nina widzi w Lily własną matkę, dlatego tak bardzo ją interesuje a zarazem odpycha jej obecność już od pierwszych scen filmu. Bardzo istotnym momentem jest ten w którym Nina po raz pierwszy widzi Lily w metrze - nie wiem czy zauważyłeś, ale Lily ma wówczas włosy spięte w koka, w identyczny sposób jak matka bohaterki - po raz pierwszy i ostatni...
Chętnie rozwinę jeszcze ten wątek, ale póki co czas mnie nagli;) Pozdrawiam;)

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

E tam - teorie - ludzie to tłumaczą Bóg wie czym - a ja mówię - laska miała problemy ze zdrowiem na skutek nadmiaru stresu i ćwiczeń - mogła dostać zwykłego - wylewu - tudzież reżyser po prostu zrobił film lekko w stylu fantasy, ale nie chciał się do tego przyznać - przecież oglądamy Odylię jako ptaka - na scenie - to nie Nina go widzi, ale my!
Zauważ ten cień ptaka - na ścianie - Nina go nie może widzieć! Tu reżyser - wyraźnie pokazuje, że nie chodzi tu o analizę psychologiczną bohaterki, ale o ogólne wrażenie - skoro nawet aktorka nie interpretowała postaci jako osobe chorą psychicznie, a jedynie znerwicowaną - co tak jak mówię mogło równie dobrze doprowadzić do wylewu - i my tego nie róbmy - bo to bez sensu. ;-)
Takie jest moje zdanie.

ocenił(a) film na 10

A ja mam prawo do własnej interpretacji. Nie jest ona również bezzasadna. Natalie Portman nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem. Nie zgadzam się z teorią, że Nina była osobą o zaburzeniach obsesyjno - kompulsyjnych (pisałam już kiedyś na ten temat na forum - http://www.filmweb.pl/film/Czarny+%C5%82ab%C4%99d%C5%BA-2010-526137/discussion/P erfekcja+urojona,1686872). Jeżeli rzeczywiście jest to film o nerwicy natręctw - jestem skłonna znacznie zaniżyć ocenę, którą mu wystawiłam, bo w takim wypadku jest bardzo naciągany, nieprzemyślany i po prostu nie opowiada o problemie ludzi z owym zaburzeniem, bo ukazuje ich stan jako psychozę (w nerwicy urojenia nie występują w takiej postaci i o takim nasileniu).

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

Bo na tym polega myk moim zdaniem - to nie jest zwykły dramat to raczej horror psychologiczny..

ocenił(a) film na 8
ScarlettOHara

Bardzo ciekawa sugestia z podobieństwem Lily do matki. Nina właśnie naprzemiennie widziała, zwłaszcza w końcowej fazie filmu, albo Lily, albo siebie, albo właśnie swą rodzicielkę (tancerki wbiegające na scenę z podmienionymi twarzami). Albo scena zbliżenia, w pokoju Niny, kiedy twarz Lily zamienia się nagle w twarz.... młodszej wersji matki? (padały wersje, że to właśnie ona, zamiast Lily, spędziła tę noc z córką. Kontrowersyjnie, jednak drzwi były faktycznie rano otwarte). Zgadzam się ze wszystkimi spostrzeżeniami, od początku rozpatrywałem ten film przede wszystkim na poziomie relacji matki z córką - to na niej opierały się kolejne wydarzenia w filmie. Na pewno czytałaś już o "monarch programming", czyli programowaniu osobowości przez matkę (ale Leroy'a zresztą też) zahaczające wręcz o motywy okultystyczne - stąd też ten horrowy klimat filmu. Czekam na ewentualne dalsze spostrzeżenia. Pozdrawiam! :)

ocenił(a) film na 10
skrash92

Wydaje mi się, ze to była twarz Niny, ale tej infantylnej, zależnej od rodzicielki. W trakcie stosunku z Lily, Nina była już metaforycznym "Czarnym łabędziem". Było to symboliczne złamanie własnych zahamowań;) W moim rozumowaniu, oczywiście;)
Również pozdrawiam!

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

To była twarz Niny - tak samo jak w bójce z Czarnym Łabędziem, który zaczyna ją dusić, a ona potem mu wbija kawałek lustra..

użytkownik usunięty
skrash92

Sorry za szczerość, ale ilość wymysłów z tym co robiły z matką zahacza już o zboczenie! x-DDD

ocenił(a) film na 10

Dobre!;D

ocenił(a) film na 9
ScarlettOHara

Bardzo interesująca interpretacja. Duże znawstwo ludzkiej psyche.

użytkownik usunięty
ScarlettOHara

W sumie rozwiązanie mogłoby być prostsze niż się zdaje - wylew do mózgu - niewielki, a już ją pozajączkowało - jak u starszych ludzi czasem się dzieje..

ScarlettOHara

Główna bohaterka nie jest schizofreniczką, jest opętana chęcią odniesienia sukcesu i własną perfekcją.
Do tego wszystkiego dochodzi stres, złe stosunki z matką - poczucie braku akceptacji, zniewolenia, niedojrzałość Niny.
Jeśli nie widziałaś filmu "Pianistka" Haneke to obejrzyj - jest to pierwowzór "Czarnego łabędzia."
Aronofsky pokwapił się jedynie zmienić środowisko, w którym rozgrywa się akcja, a pomysł i akcję bezwstydnie skopiował.. albo jak to woli zainspirował się.
Sam chyba w obawie przed posądzeniem o plagiat tak zagmatwał sytuację, że ludzie gubią się w odbiorze tego dość prostego filmu.