Ciesze się, że go obejrzałam. Nie jest to może najlepszy film jaki w życiu widziałam ale to nic nie szkodzi, tym bardziej, że nie był to dla mnie czas stracony. Świetnie nakręcone sceny tańca, wspaniała gra Portman, ale to co najbardziej mi się w Czarnym Łabędziu spodobało to wyraźne pokazanie tego, jak pasja lub też to co kochamy może obrócić się przeciwko nam i sprawić, że sami staniemy sobie na drodze do sukcesu i sami doprowadzimy do własnego zatracenia. Oczywiście w filmie jest to pokazane w dość przesadny sposób ( nie trzeba mieć od razu schizofrenii), ale w końcu jest to zabieg który zwykle trafia do widza;)
Ja również się ciesze że poświęciłam czas na ten film. Nie miałam zamieru go oglądać, ale zostałam namówiona xD! Film fajny, naprawde.