Zasiadając do nowego filmu Aronofskyego pt. „Czarny łabędź” modliłem się aby był chociaż w połowie tak dobry jak „Zapaśnik” i stwierdzam że jest to najlepsze dzieło Aronofskyego!
Świat baletu w ogóle mnie nie rusza dlatego bałem się że zasnę na tym filmie po 5 minutach. Okazało się, że historia młodej baletnicy Niny, która stara się zdobyć główną rolę o następnie chcąc zatańczyć ją tak perfekcyjnie że doprowadza młodą tancerkę w obłęd.
Jest w tym filmie wiele nawiązań do „Zapaśnika” w tamtym filmie Randy Ram (świetny Mickey) ponad wszystko kochał wrestling, w „Czarnym łabędziu” Nina (Doskonała, Nieskazitelna Portman) ponad wszystko wielbiła balet z tą różnicą że Randy był na końcu swojej kariery i rzucił wszystko na jedną kartę i postanowił poświęcić wszystko aby czuć się w pełni spełnionym, Nina z zrobiła ten sam krok na początku swojej drogi w dążeniu do kariery.
Natalii Portman jeżeli nie zostanie tegoroczną zdobywczynią Oscara to nie będę już oglądać żadnej gali do końca życia! W tym roku nie widziałem lepszej roli kobiecej. Jej Nina jest z początku jak naiwna nastolatka, która chce tylko tańczyć bo to kocha nad życie. Po otrzymaniu roli, jej szczęście przeplata się ze smutkiem, gdyż nie jest pewna intencji reżysera, nie jest przekonana czy otrzymała rolę za swój talent czy może jest to bilet wstępu jaki kupił sobie reżyser (obleśny Cassel) aby przespać się z Niną. Na horyzoncie pojawia się jeszcze konkurentka Lily (świetna Mila Kulis do tej pory kojarząca mi się z głupowatymi komedyjkami a wystarczyło dać jej wymagającą rolę i proszę bardzo wróże nominację do Oscara za drugoplanową rolę). Natalii Portman swoją grą powaliła mnie totalnie! Jej Nina jest rozdarta, nie wie czy dobrze tańczy, daję z siebie wszystko, nie potrafi jednak w tańcu przekazać emocji bo tańczy automatycznie. Nie jest również pewna do końca czy rola którą otrzymała należy do niej, Lily tańczy jej partie na próbach, w końcu staje się jej rezerwą. Relacje Niny i Lily stają się niezdrowe, rywalizacja o rolę przeradza się w fascynację , Lily odkrywa przed Niną świat o którym dziewczyna całe życie trenująca balet wiedziała tylko ze słyszenia. Należy również zaznaczyć, że relacje z nadopiekuńczą matką Niny graną przez Barbarę Hershey, która wydaje się być lżejszą wersją matki z Preciuous w wykonaniu Monique, matka Niny jest nadopiekuńcza, sama kiedyś tańczyła i poświęciła karierę aby urodzić Ninę więc stara się być dla niej wszystkim, śpi z Niną, obcina jej paznokcie, smaruje rany itp. Relacje z reżyserem, który z treningu na trening pozwala sobie na coraz więcej, dotyka Ninę i całuje, czy jest to fascynacja typowo ku uciesze reżysera, czy sposób aby wydobyć z Niny niezbędne emocje aby zatańczyć role Białego i Czarnego Łabędzie perfekcyjnie? W filmie świetną rolę zagrała Winona Ryder wcielając się w postać przechodzącej na emeryturę baletnicy takiego umierającego łabędzia, jej scena z pilnikiem do paznokci jest mega potworna!
Przez cały czas trwania filmu widz obserwuje narastające szaleństwo Niny, jej zachowanie, wizje, jak w naszych oczach z małego kaczątka przemienia się w pięknego Białego Łabędzia aby w finale wydobyć z siebie coś tak niesamowitego aby całą duszą i ciałem stać się Czarnym Łabędziem, wizje wspomagają świetne efekty specjalne. Nina tylko sama wie ile ją wysiłku to kosztowało, jak głęboko ta niewinna i młoda dziewczyna musiała wejść w głąb swej duszy i odszukać w swej czystej postaci odrobinę szaleństwa, gniewu, perwersji... zastanawiałem się wtedy jaka jest cena sławy? Jak daleko bym się posunął aby wykorzystać nadaną mi szansę i zagrać rolę perfekcyjnie, aby zostać zauważonym? Jako aktor amator grając w teatrze rozmawiałem na temat granicy w którym aktor zlewa się całkowicie z postacią. Jeden aktor powiedział mi wtedy, że grając na scenie zawsze musi zachować cząstkę siebie inaczej by zwariował gdyby co wieczór stawał się inną osobą. Nina podzieliła swoją cząstkę na dwie postacie Białego i Czarnego Łabędzia. Oddała się sztuce w pełni, tylko pytanie nasuwa się następne, poświeciła się w imię czego? Sztuki? Uznania w oczach nadopiekuńczej matki? Chęci spełnienia? Jak w „Zapaśniku” mamy ostatni skok i …. zobaczcie sami.
Mam takie samo zdanie co do bezapelacyjnego Oskara dla Portman, ale akademia niestety rządzi się swoimi prawami i czuję, że z Oskarów dla Black Swan'a może nic nie wyjść...
Nie wiem jak prezentuje się the King's speech wydaje się być głównym kontrkandydatem.
Oscara, oscara. Na 95% jest jej, podobno tylko Bening z "The Kids Are All Right" jej zagraża
Sorki, wybrałem zły post.
Bening jak zostanie nominowana to wraz z Juliane Moore bo to były równorzędne role pierwszoplanowe. Większą kontrkandydatką może być Jennifer Lawrence za Winter bone, ale jako że to jej pierwsza nominacja i jest dosyć młoda więc akademia raczej się na nią nie zdecyduje. Ciekawa rola była również Nicole Kidman w Rabbit Hole ale ma już oscara za Godziny. Ale ja nie wiem czy jest sens wdawać się w dyskusję, w końcu Portman rolą Niny sama się doskonale broni i 12 (na razie) nagród amerykańskich stowarzyszeń mówią same za siebie.
Muzyka super, tylko niestety nie może być nominowana, gdyż bezpośrednią inspiracją był motyw przewodni z Jeziora łabędziego :(
Raczej się nie posypią, akademia jakoś zawsze omija Aronofskiego. Ja raczej spodziewam się jedynie statuetki dla Natalie Portman.
Tak samo można powiedzieć o Fincheru że go omija. A w tym roku właśnie to będą dwa główne nazwiska do statuetki. Powiem szczerze że nie wiem który z nich wygra. Może ktoś ich podzieli np. Coen Brothers?
Jest jeszcze Nolan i Polański, choć ten ostatni ma, niestety, niewielkie szanse na statuetkę.
Kidman i Portman zagraly najlepsze role kobiece w tym roku. Boj bedzie miedzy nimi.
film rzeczywiście jest genialny w każdym calu, a Natalie Portman przeszła samą siebie w tej roli.
nie widziałem jeszcze 'The King's Speech' i 'The Fighter', które mają dużą szanse z na zdobycie Oscara, ale jestem prawie pewny, że nic w tym roku nie przebije 'Black Swan' i Natalie Portman, więc mam nadzieje, że film ten zostanie rozpoznany podczas tegorocznego rozdania nagród Akademii.
btw i tak będzie dobrze jeżeli NIE wygra 'the social network', bo nie rozumiem zachwytów nad tym filmem.
Krytycy zachwycają się The Social Network ponieważ jest to film biograficzny, a akademia filmowa i krytycy takie filmy wprost uwielbiają i zawsze obsypują nagrodami.
No dajcie spokój, nie tylko krytycy się zachwycają Social Network ;) ja również np. :D Jak na mój gust, to Natalie powinna dostać statuetkę, jeszcze może Winona Ryder? Kto wie, całkiem fajnie zagrała ;)
Ja bym jeszcze typował statuetkę za montaż i dźwięk może? Ale za film, czy reżyserię na pewno nie...
No właśnie z tego wszytskiego zapomniałem o Social Network! Może faktycznie namieszać :(
za cholerę nie rozumiem zachwytów nad tą Kunis. dla mnie była zupełnie przeciętna. a w ostatnia scena gdy zauważa krew na tutu Niny jest tak żałośnie zagrana że nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. fabuła przeciętna. ale jak zwykle portman nie zawiodła - była genialna. jestem też pod wrażeniem roli cassela i psychicznej matki.
"Jej Nina jest rozdarta, nie wie czy dobrze tańczy, daję z siebie wszystko, nie potrafi jednak w tańcu przekazać emocji bo tańczy automatycznie."
no z tym się nie zgodzę. ona bardzo dobrze wie o tym, że jest najlepszą tancerką w kompanii i rola należy się jej, emocje również przekazuje - gdy przy przesłuchaniu pokazuje fragment białego łabędzia bardzo dobrze widać jej emocje, nina też dobrze wie, że ma w sobie "czarnego łabędzia", ale boi się go wypuścić. dlatego się wstrzymuje i nie daje z siebie wszystkiego. to jest wbrew pozorom bardzo prosty film. dlatego ja się rozczarowałam bo spodziewałam się czegoś co nie pozwoli mi zasnąć przez kilka dni a to tylko umiejętnie zmontowany trailer a film ot taki sobie.
ZMIAŻDŻYŁAM WSZYSTKIE CZEKOLADOWE PRALINKI FERRERO ROCHER NA TYM FILMIE oczywiście z napięcia i emocji...:D
Film bardzo emocjonalny, wciągający. MOCNE KINO!!! Mocna fabuła i motyw przekazu. Według mnie Milla w ogóle nie zasługuje za ten film na Oscara. Uzasadniam swoją opinię tym, że zagrała przeciętnie. Nie zaimponowała mi tą rolą. Za to na Oscara zasługuję VINCENT(GENIALNY), oraz nadopiekuńcza mamusia Lilly. Ubolewam nad tym, że Winona Ryder zagrała małą rolę, ale za to JAK!!!! Przerażająco i dosadnie!!! Jeśli chodzi o Oscara dla Natalii, to tak - należy się jej, ale moim zdaniem nie otrzyma go, pozostanie tylko nominacja. Przegra z ostrą konkurencją innych nominowanych do tej nagrody aktorek. Postacie jakie się ewidentnie wybijały na pierwszy plan, trudne do zapomnienia - Vincent, nadopiekuńcza mamusia, Lilly (niedokońca)oraz Beth:)
Portman intryguje i niepokoi w tym filmie. Jej postać ogląda się z podziwem, ale i współczuciem... bo każdy jej krok prowadzi jednocześnie do życiowego spełnienia i fizyczno-psychicznego upadku.
Nie zdarzyło mi się spojrzeć na zegarek w trakcie trwania filmu, a to dla mnie poważny wyznacznik jakości.
Któryś z użytkowników pisał o Annette Bening, jako o głównej "przeciwniczce" Natalie w drodze do Oskara. Nie wiem jakie są jej szanse, ale w zasadzie nawet jeśli akademia nie doceni Natalie Portman to w mojej opinii i tak zostaje ona najlepszą odtwórczynią roli w roku 2010 - pokłony.
Po prostu z Bening jest taki problem, że była nominowana trzykrotnie, z czego dwa razy przegrała z Hilary Swank i teraz Akademia może chcieć wyrównać rachunki (zwłaszcza, że Swank też ma jakieś szanse na nominacje ><).
Natalka jest najlepsza, doskonała, olśniewająca, o ile w innych kategoriach aktorskich można się kłócić, to tutaj decyzja może być tylko jedna.
Ale czy znowu ta rola Bening była jakaś rewolucyjna, albo chociaż wyjątkowa?
Co w niej jest takiego "wow"?
Jak już pisałem wyżej w komedii The kids are alright lepiej według mnie wypadła Juliane Moore, więc to może być ukłon Akademii w stronę niedocenionej wcześniej Bening.
Irytuje mnie jakieś faworyzowanie i branie pod uwagę wcześniejszych ról. W 2010 roku najlepszą role zagrała Portman i tyle. Jeśli nie dostanie Oscara będzie to tylko kolejny gwóźdź do trumny tej tracącej na wartości i prestiżu nagrody.
Co do Kunis to nic rewelacyjnego w jej roli nie było. Już Ryder była lepsza w swojej małej rólce, bo zapadła mi w pamięć :)
Ryder zapadła by w pamięć nawet się nie odzywając, wystarcz, że się pojawi.
Ale zgadzam się z Neospamem, nie podobają mi się jakieś dziwne powiązania z przeszłości... jaki jest sens nagradzania aktora/aktorki za całokształt skoro to ma być nagroda za konkretną kreację.
Pani Bening nie miałem okazji oglądać w żadnym innym filmie, jedynie w "Kids are all right", gdzie nie zrobiła na mnie wrażenia. Liczę na trzeźwość umysłu Akademii Filmowej w US&A.
ale tu nie chodzi o to czy Bengin była wow czy nie,tylko o to że jest to Bengin,aktorka(szanowana) bez Oscara.Każdy dobrze wie że gdyby akademia przyznawała Oscary za rolę to wielu wygranych wyglądałoby ciut inaczej .
Spójrzmy na ostatnie lata:
Rok 2010: Oscar dla zupełnej debiutantki Mo'Nique oraz dla genialnego Christophera Waltza
Rok 2009: zasłużone nagrody dla Penelope Cruz, Heatha Ledgera, Kate Winslet i Seana Penna
Rok 2008: Marion Cotillard w zasadzie debiutantka, Javier Bardem - pozytywna nagroda
Także naprawdę wierzę w obiektywizm Akademii, a nie jakieś głupie konszachty. W tym roku najlepsza jest Portman i ma dostać Oscara.
Przykład z zeszłego roku: Jeff Bridges zanim otrzymał oscara za słabą rolę w Szalonym sercu (lepszy był według mnie Colin Firth ale odbije sobie w tym roku filmem King's Speech:)) miał 4 nominacje. Nagroda pocieszania. Martin Scorsese zanim otrzymał nagrodę za Infiltrację (Wściekły byk czy Gangi N.Y. były 100000 razy lepsze) był 6, tak 6!!! razy nominowany czyli nagroda pocieszenia. W tym roku akademia przypomni sobie o Bening, która kiedyś tam otrzymała 3 nominacje a statuetki nie zdobyła więc skoro zagrała w filmie, który mieści się w granicach nominacji to nagrodzimy ją teraz i basta! Ale czy zasłużenie?
No jestem ciekaw czy będziesz prorokiem tej sytuacji. Czy Akademia jest aż tak schematyczna w swym działaniu? Okaże się.
ja też chce wierzyć ale...:P
Fakt,rok 2010 w kategoriach drugoplanowych był jak najbardziej udany,choć nikt mi nie powie że Sandra(do której nic nie mam,sympatyczna aktorka) była najlepsza.
Rok 2008:Marion była w podobnej sytuacji co Portman teraz,świetna rola kontra dojrzała,szanowana aktorka ,z tą różnicą żę Christie miała już na swym koncie Oscara(Aneta B. nie ma)
I oto pojawia się pytanie:Świetna rola czy oscarowe ''masz i nie marudź''.
w roku 2008 była jedną z faworytek,wygrała z tego co pamiętam min. Screen Actors Guild Awards, czy Globa,takie porównanie do tego co mamy w tym roku :D
ps.''wyskoczyłeś'' ,jam płeć męska ;p
Natalii Portman dobrze zagrała. Nie piszę, że nie. Podobała się mi jej rola córeczki stłamszonej nadopiekuńczością swojej mamy oraz dziewczyny, która jest niewinna jak bały łabędź:) Jednak moim zdaniem nie zostanie doceniona przez akademię za tę rolę, bo to co mogła pokazać tą rolą, to trochę za mało dla nagrody:( Szkoda:( Ucieszę się, jeśli faktycznie otrzyma Oscara:)
Oscar dla Natalie musi być, ja też lepszej roli pierwszoplanowej nie widziałam w tym roku. Co do Kunis - ja doskonale rozumiem zachwyt nad nią, bo po obejrzeniu "Łabędzia" po prostu ja uwielbiam. I moim zdaniem film pobił dotychczasowe dzieła Aronofsky'ego, bez wątpienia the best ;]
Uwielbiam Ryder ale niestety w tym filmie nie pokazala zbyt wiele. Moze moja ocena jej jest zanizona przez obecnosc Portman w kazdej z jej scen, byc moze. Co do Kunis, o niej mam natomiast obojetne zdanie ale podobala mi sie jej gra w tym filmie. Nie byla zbyt mroczna ale to i dobrze, bo tak naprawde to nie ona byla czarnym labedziem. Byla po prostu w jakis sposob 'zepsuta'. Moze podobala mi sie jej gra dlatego bo byla trybikiem w machinie ktora wyzwolila w Portman orgazm w scenie lozkowej. To bylo naprawde cos. Nie mam na mysli nic zdroznego, po prostu ta scena byla piekna i niesamowicie naturalna. Scena swietna nie tylko ze wzgledu na seksualnosc ale na sposob w jaki zostala zrobiona. Eh, film naprawde dobry. No nic, jutro ide na Tamize zlapac jakiegos labadka i zrobic sobie 'polski lunch'.
hej a gdzie ogladaliscie ten film jest juz gdzies do sciagniecia bo w kinie dopiero bedzie w styczniu ??????????????????????
Oscara dostanie albo Bening , albo ewentualnie Kidman lub właśnie Portman . Nie ma możliwości ,żeby dostał ktoś inny , rola Jeniffer w filmie 'do szpiku kości 'jest za mało spektakularna . Po co nagradzać za coś co każdy może zrobić bo nie pokazuje ona w tym filmie wielkiego aktorstwa . Chodzi po planie bez emocji i w sumie nic więcej. Natomiast rola Bening to jest prawdziwy kunszt , rola naturalna, beż wymuszonego aktorstwa , lekka ,a zarazem wybitnie dobra ! O to właśnie chodzi stworzyła idealny obraz kobiety do tego filmu .