PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526137}

Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 375 tys. ocen
7,7 10 1 375448
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

historia nie tylko baleriny ale czlowieka któremu ambicja zmienia percepcje...

ocenił(a) film na 8
margo20

W moim odbiorze: nie ambicja, lecz presja matki

ocenił(a) film na 8
traszka111

Ja bym połączył Wasze podsumowania :)
permanentna presja matki wciąż traktującej córkę jak małą dziewczynkę wymusza ambicję, która ma wpływ na chorą psychikę

użytkownik usunięty
traszka111

Bez względu na przyczynę, Nina miała chorą ambicję bycia idealną.

użytkownik usunięty

No to wszystkim nadambitnym baletnicom/artystkom chorym na chęć bycia idealnym człowiekiem - tę śliczną piosenkę:
http://www.youtube.com/watch?v=oheqDHwoYiU
- nie odpowiadam jedynie za te dziwne stroje p. Edyty ;-)

ocenił(a) film na 10

Może nie koniecznie bycia idealną. Sama nie wiedziała kim jest, a otoczenie jej niczego nie ułatwiało. Każdy miał swoje wyobrażenie na Ninę, każdy chciał ją "stworzyć" po swojemu. Dziewczyna nie żyła tym w co sama wierzyła. Żyła tym co pod nos podstawiała jej matka, a potem trener. I cały sęk tkwi w tym, że w końcu te dwie Niny- Nina którą kreowała Matka i Nina którą kreował trener przestały być identyczne. Matka widziała ją jako słodką dziewuszkę itp. itd. natomiast trener kazał jej być seksowną, kazał się uwodzić.
Dziewczyna dostała dwie sprzeczne wiadomości- podstawiono jej dwa zupełnie różne obrazy jej samej. To nie były jej ambicje. Jej celem było spełnianie oczekiwań otoczenia. No ale otoczenie przestało być zgodne i ześwirowała.

ocenił(a) film na 10
justlikethis

Ja tam myślę, że ona nie ,, ześwirowała" tak od razu - znacz się, po dostaniu roli. Myślę, że choroba siedziała w niej już wcześniej, tylko ujawniła się w momencie najgorszego stresu.
A tak w ogóle to ładnie napisane, brawo:)

ocenił(a) film na 10
Fantassia

Starałam się ;D
No tak, napewno to było rozłożone w czasie. ;)

ocenił(a) film na 10
justlikethis

No, w każdym razie mamy podobne myślenie:)

ocenił(a) film na 6
Fantassia

Niepotrzebnie zboczony i momentami po prostu obrzydliwy... Zupełnie niepotrzebnie, bo to dobry film o wygórowanych ambicjach.

ocenił(a) film na 10
Ashganka

Niepotrzebnie zboczony, powiadasz? Hmmm.... No nie wiem, czy tak niepotrzebnie. Owszem, wiem, że sceny były odwarzne i mogą się wydawać obrzydliwe ( mnie jakoś nie, ale nie myślcie że coś ze mną nie tak;p) - ja sądzę, że takie sceny właśnie były potrzebne, a sam film nie opowiadał jedynie o wygórowanych ambicjach, choć tak, też mają tam swoje miejsce.

ocenił(a) film na 6
Fantassia

Pisząc obrzydliwe miałam bardziej na myśli sceny z pazurami krwią cięciem siebie i wszystkich innych ;)

ocenił(a) film na 10
Ashganka

Aha! Ja myślałam, że te drugie. No wiesz, przemiana w ptaka nie może być zbyt przyjemna:) Czy obrzydliwe... Nie, na mnie takie sceny, jak to cięcie palców i krew z pleców nie działają. Chodzi mi o to, że mnie nie brzydzą. Jeśli już to niepokoją - co umysł może zrobić z ciałem i wolą człowieka.

użytkownik usunięty
Ashganka

To nie jest film o ambicjach, ale o konflikcie pomiędzy tym, co dobre, a tym co konieczne - tak sądzę. Poza tym jest nietyle zboczony, co po prostu szczery.

ocenił(a) film na 10
Fantassia

Oczywiście, że choroba siedziała już w niej wcześniej. Sama matka mówiła, że już w dzieciństwie Nina się samookaleczała. Pewnie już wtedy cierpiała na przerost ambicji, kto wie, czy niespełniona artystycznie matka od małego wprowadzała córkę w świat baletu i wywierała na nią presję bycia "tą najlepszą", bo przecież jej się nie udało, to córci musi się udać?

użytkownik usunięty
bunnylune

Ale jedną rzecz tu muszę dorzucić, bo widzę, że nikt o tym nie wspomina. Postać Betty - ona wpadła także w chorobę psychiczną, bo depresja do takich jest zaliczana - to oznacza zgubny wpływ przede wszystkim środowiska artystycznego, w którym się obracała. Nina nie była pierwszą ofiarą...

ocenił(a) film na 10

Sądzę, że jeżeli Nina by nie cierpiała na te swoje zaburzenia, doczekałaby się takiej pozycji jak Betty i musiała ustąpić młodszej, piękniejszej, zdolniejszej, również by się załamała... Przez cały czas ludzie wywołują na tobie presję, musisz uwierzyć w to, że jesteś najlepsza, a potem nagle schodzisz na dalszy plan, bo oczy wszystkich skierowane są na tą nową... Koniec kariery, splendoru, podziwu innych, i to właściwie w ułamku sekundy. Niełatwo jest to znieść.

użytkownik usunięty
bunnylune

Trochę taki system "gumy do żucia" lub cytryny. Wycisnąć z człowieka wszystkie siły i gdy nie ma już soku - wyrzucić. Mimo że dotyczyło to sztuki klasycznej (balet do takich zaliczam), można to spokojnie nazwać PRZEMYSŁEM artystycznym, a ludzie są jedynie składnikami końcowego produktu na sprzedaż, ale czy tak nie jest?
:-I

ocenił(a) film na 10

Czasem lepiej zostać zwykłym, szarym człowiekiem. Choć w sumie tak to już w życiu jest, że nikt nie jest niezastąpiony, a kiedy nasza gwiazda przygasa, znajdzie się tuzin na nasze miejsce. Zasada panująca nie tylko w "branży" artystycznej, ale i wszędzie - żeby się utrzymać na powierzchni, musisz być najlepszy. Ciągły wyścig szczurów. Ale mimo wszystko to... smutne. Betty miała świadomość, że za parę tygodni lub miesięcy pamięć o niej przygaśnie, nowa gwiazdka ją przyćmi, nikt już nie będzie jej podziwiał, opiewał jej talentu, tak jak było dotychczas... Może to nie traumatyczne, ale zwyczajnie smutne. W dodatku po tych wszystkich wyrzeczeniach i poświęceniach, których balet wymaga - tym bardziej można sobie z tym nie poradzić.

użytkownik usunięty
bunnylune

Czyli najlepiej robić to, co kochasz - nawet jak nikt tego nie doceni, czy ludzie się znudzą (bo tak uzasadniał Leroy "zmianę twarzy") zostaje ci satysfakcja z pracy.

ocenił(a) film na 10

Cenię sobie ambitnych ludzi, ale jeśli ktoś w imię doskonałości i ambicji stara się zmienić lub poprawić na siłę, wbrew sobie, to wiadomo, że to się skończy źle. We wszystkim trzeba znać umiar i granicę. A wszyscy będą szczęśliwi ;)