PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526137}

Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 375 tys. ocen
7,7 10 1 375448
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

Oprócz dobrze grającej Natalii nie widzę tu nic genialnego.

***SPOILERY***


Po prostu film o ciężko pracującej baletnicy i wyścigu szczurów, nie ma tu nic interesującego, ani klimatu, ani tej harówy, która doprowadza ją do obłędu.

Rozumiem wątki o dążeniu do doskonałości, chorobliwej wręcz ambicji, o nadopiekuńczej, dumnej matce, której córka kontynuuje jej dzieło, ale okrzykiwanie tego filmu mianem 'genialny' i średnia ocena 8.8/10 to moim zdaniem grube nieporozumienie.
To, że główną rolę gra ładna, utalentowana aktorka nie robi z filmu dzieła.

Równie dobrze można by zrobić film o kimś, kto wstaje rano, pracuje i pod koniec jest zmęczony.

Dobre aktorstwo i ciekawe ujęcia to za mało. Film poprawny, 4/10

użytkownik usunięty
JajoX

100%
Miałem wrażenie jeszcze podczas filmu, że reżyser bardziej próbuje mi wmówić niż pokazać przemianę bohaterki.
Obraz ma kilka ciekawych scen (przede wszystkim kulminacyjny występ, którym w zasadzie mógłby się zacząć i skończyć) ale jako całość chaotyczny (chaos i paranoje też trzeba umieć pokazać).
zawód.

Na ten chaos i ja zwróciłam uwagę. Poza tym, kilka ciekawych wątków "nie pociągniętych" tak, jak oczekiwałabym po Aronofsky'm- coś tam tylko trochę pokazane, coś zasygnalizowane i na tym koniec. Od bardzo niskiej mojej oceny film ratuje gra Natalie Portman- ona właściwie nie grała baletnicy, ona nią była.

użytkownik usunięty
misiarysia

Przyznam, że nijakość czy może bardziej chaos tej historii odwrócił moją uwagę od gry Portman. Od sceny z pijaną Winoną Ryder po zakończonym bankiecie i SPOJLER!!!!!!! rozmowie Cassela z Portman o wypadku Ryder, czułem, że ktoś tu zaczyna grać na moich emocjach nieumiejętnie przekonując do czegoś, czego na ekranie nie widać i nie czuć. Swoją drogą pierwsza scena z udziałem Ryder (SPOJLER!!! scena wściekłości) nic nie wniosła do filmu, kiedy się spojrzy na niego jako całość. To jeden z argumentów za brakiem pomysłu Aronofskiego na ten film. Tego usilnego przekonywania jest później dla mnie za dużo. Teraz jednak, kiedy myślę o grze Portman, faktycznie była w swojej roli bardzo dobra. Szkoda, że miała jednak nad sobą reżysera. Wybitnego ale z brakiem pomysłu na świetny film. To oczywiście TYLKO moje zdanie.

ocenił(a) film na 10
JajoX

Ta historia jest bardzo symboliczna... to nie jest opowiadanie o baletnicy.
Dla mnie to jest bardziej walka ludzkiej duszy. Miotanie się pomiędzy "nieżyciowym" dobrem (różowy pokoik, nadopiekuńcza mamusia, takie życie w inkubatorze) a bardziej przyziemnym złem (natura kobiety a właściwie człowieka niezależnie od płci, która rządzi pożądanie.itp) nie jestem krytykiem i nie chce już rozbudowywać swojej wypowiedzi, żeby nie namieszać wam w głowach, ale oglądając ten film byłam zachwycona geniuszem, po pierwsze Portman, która dokładnie "była baletnicą", po drugie samego scenariusza i reżyserii, wydaje mi się, że dokładnie tak to miało wszystko wyglądać a nie jest efektem braku pomysłu.
Zajrzyjcie troszkę wgłąb tego filmu i nie oceniajcie go przez pryzmat poprzednich "dzieci" reżysera :)

użytkownik usunięty
kielelaku

Ja nie patrzyłem poprzez pryzmat "dzieci". To są wnioski poseansowe.
Oczywiście to co piszesz o "walce ludzkiej duszy", tego nie można podważać w filmie, bo to widać. Tylko, że akurat mnie taka walka nie przekonała. Ten film jest (tylko) dla mnie zarysem czegoś co mogło być opowiedziane głębiej, odważniej, pełniej.

ocenił(a) film na 6
JajoX

Film oglądnęłam z racji N. Portman i owej lesbijskiej sceny (którą film był reklamowany <sic!>) Scena trwała 3 minuty i była jedną z.. kilku scen (które można policzyć na palcach jednej dłoni) , które były ciekawe. Cały film był nudny. Wybuch głównej bohaterki na koniec filmu był pokazany na siłę, sam początek (dostanie roli) był również na siłę. Osobiście film przeciętny. Z pewnością bez Portman ten film byłby jeszcze gorszy.