oczywiście SPOJLERY
Najczęściej pojawiająca się interpretacja, to twierdzenie, że Nina miała chorobliwie
wielką ambicję, podsycaną przez matkę o niespełnionych marzeniach. W tym celu
trzymała swoją córkę na uwięzi, totalnie kontrolowała jej życie. Gdy doszła do tego
rywalizacja o główną rolę w balecie, Ninie całkowicie odbiło. Można wręcz u niej
stwierdzić zaburzenia dysocjacyjne. Odbiło jej i tyle.
Cóż, w kontekście całego filmu taka interpretacja się nie utrzyma. Matka wcale nie
napierała na Ninę w kwestii rywalizacji o rolę. Co więcej, ochładzała jej ambicje. O ile
dobrze pamiętam, podczas rozmowy telefonicznej, tłumaczyła Ninie, że nic się nie stanie
jeżeli tej roli nie dostanie, będą przecież kolejne. Ponadto, matka nie ograniczała całego
życia Niny. Pozwalała jej na rozwój zawodowy i intelektualny (Nina sprawiała wrażenie
inteligentnej, na pewno skończyło odpowiednik naszego liceum). Zatem dlaczego matka
miała neutralny stosunek do kwestii kariery Niny i tego, że córka przesiadywała całe dnie
na sali prób? Przecież jeżeli chciała ją bezustannie i całkowicie kontrolować, nie
wypuszczałaby jej z domu. Jak więc można wytłumaczyć działalność matki i jej motywy
postępowania ? Ograniczała Ninę, bo tak akurat chciała? Uznaliśmy już wcześniej, że
matka nie próbowała zrealizować własnych dawnych marzeń i ambicji poprzez córkę. Już
teraz chyba jasno widać, że relacja Nina-matka jest inna niż się ją zazwyczaj opisuje.
Dorzućmy do tego obłęd ( jako silniejszą wersje pasji) Niny na punkcie baletu. Jeżeli
matka zmuszałaby ją do tytanicznej pracy, nienawidziłaby tego. Trenowała ewidentnie z
własnej woli. Skąd więc wzięła się psychoza Niny. Takie zaburzenia nie dotykają ludzi
bez niezwykle ważnego powodu. Twierdzenie, że Portman zatraciła się w balecie, bo się
zatraciła nie jest wytłumaczeniem. Zacytuję użytkownika gabriela90 : ,,BS twierdzi, że to
film psychologiczny, niestety nie dostrzegłam logicznego ciągu zdarzeń". Rzeczywiście w
świetle omawianej i najpopularniejszej interpretacji, związki przyczynowo-skutkowe staja
się bardzo zaburzone o ile nie znikają. Mam nadzieję, że dość jasno widać, że omawiana
interpretacja się nie ,,klei" - część scen i motywów traci sens. Przykładowo nie istnieje
logiczne i niewydumane wytłumaczenie samokarania Niny. Przecież skrzydła to tylko
przenośnia.
Zatem do rzeczy
Bezspornie brakuje nam głównego determinanta fabuły, tego czegoś tłumaczącego
zachowania postaci i pozwalającego na stworzenie logicznego związku przyczynowo--
skutkowego. Zwróćmy uwagę na kilka scen(postaram się stopniować napięcie :D):
1) Karmienie Niny tortem przez matkę. Wkładała jej do buzi palca uwalonego tortem. To
jest delikatna sugestia od reżysera.
2)W rozmowie z Casselem, Nina stwierdziła, że miała chłopaka, ale nie na poważnie.
Mimo to nie była dziewicą.
3) Gdy matka wzięła Ninę na oględziny , aby obejrzeć jej zadrapania, do mieszkania
zapukała Lily. Matka prędko dopadła do drzwi i stwierdziła, że Nina nigdzie nie wyjdzie.
Córka skorzystała jednak z okazji i przemknęła się przez drzwi, ewidentnie uciekając
przed mamą. Przecież nie chodziło o ukrycie zadrapania, przecież już zdjęła koszulkę i
matka to zauważyła. Ponadto wiemy, ze Nina karciła się od dawna, byłaby więc
przyzwyczajona do takich oględzin. Przestraszyło ja coś innego.
4)Za każdym razem, gdy wieczorem Nina wychodziła z łazienki, próbowała zrobić to tak,
by nie zauważyła jej matka. Prześlizgiwała się do pokoju i nawet próbowała się przed
matką zamknąć. Nie chodzi tu przecież o to, że bała się pocałunku na dobranoc, bądź
tego, że matka zauważy jej rany, skoro leżała już w łóżku. Próby uniknięcia matki
wieczorem, tuż przed spaniem przez Ninę, wskazują nawet na pewien rytualizm . W
jednej ze scen, gdy matka wchodzi do pokoju córki, leżącej już pod kołdrą. Reżyser
udziela nam kolejnej ważnej wskazówki poprzez pytanie matki: ,,Jesteś na mnie
gotowa?"
5) Chyba najważniejsza z wymienianych teraz scen. Seks lesbijski z ,,Lily". Pod koniec tej
zarówno pięknej, jak i drapieżnej sceny (nie było to wulgarne, napięcie nie wynikało z
golizny) , ,,Lilly" mówi do Niny per ,, My sweet girl" co oczywiście jednoznacznie
utożsamiamy ze słownictwem matki. Gdy Nina później dowiaduje się, że jej partnerką
nie była Lilly wszystko staję się jasne i ta prawda w nią uderza.
Wniosek:
Matka molestowała Ninę.
Dzięki te konstatacji jesteśmy w stanie odpowiedzieć na postawione przeze mnie n
początku pytania i rozwiać wątpliwości. Matka molestowała Ninę i dlatego usilnie
infantylizowała ją i blokowała jej rozwój emocjonalno-seksualny. Pluszaki, wystrój
pokoju, zachowanie - daję Ninie nie więcej niż wczesna fazę latencji (nie jestem
psychologiem, więc jak ktoś wie to niech poprawi). Jest to klasyczne działanie rodzica
odpowiedzialnego za molestowanie, można sobie o tym poczytać. W ten sposób, jeżeli
ofiara gwałtu nie wykształci w sobie seksualności, nie dojrzy tego co się jej dzieje/stało.
Można wnioskować, że od wieku dziecięcego Nina była molestowana. Teraz jest jasne
dlaczego matka nie wchodzi w życie zawodowe Niny ( które zajmuje jej dużo czasu poza
widokiem matki), ale mimo to z jakiegoś powodu usilnie kontroluje część Niny.
Obsesja na punkcie baletu jest klasycznym przypadkiem eskapizmu. Zatracanie się w
tańcu to nic innego jak jeszcze jeden mechanizm obronny, próba uniknięcia traumy. Tak
samo zadawanie sobie ran i odchudzanie się ( wiemy, że Nina znacznie schudła i
wymiotowała). Kobiety będące ofiarami gwałtu chcą się w ten sposób ochronić przed
kolejnymi - podświadomie chcą stracić wszelkie cechy płciowe, takie jak piersi lub tyłek,
aby nikt ich nie pożądał. Odchudzanie się to nie bulimia lub anoreksja, ktoś w jakimś
wątku ładnie to opisał, brakuje cech charakterystycznych dla takich zaburzeń.
Pozostaje pytanie - dlaczego jednak nagle stabilna i opanowana przez matkę sytuacja
zaczyna się zmieniać, a Nina traci kontrolę nad swoją psychiką. Przecież przez tyle lat
wstecz wszystko to działało - rozwój psychoseksualny Niny był zatrzymany, matka ją
gwałciła, a ona prawie całkowicie uciekła od problemu dzięki baletowi. Jak sugeruje
wypowiedź matki nt. drapania, cytuję ,, znów do tego wróciłaś" i ten problem udało się
wcześniej ustabilizować. Skąd więc burzliwe zmiany, które możemy zaobserwować w
filmie?
Wszystko przez starania Niny o rolę czarnego łabędzia. W wizji Cassela miała ona być
uwodzicielska, seksualna, pełna emocji. Tak więc wyparcie traumy poprzez wzmożone
pracę w zakresie kariery zawodowej Niny, doprowadziło do katastrofy. Aby obudzić swoja
psychoseksualną część osobowości. Nina podjęła nieśmiałe działania, jak
masturbacja. Wkrótce jednak wszystko przyspiesza i powoli zaczyna zdawać sobie
sprawę z tego co robiła jej matka, jednak nie dochodzi to jeszcze do jej świadomości -
wzmaga się jedynie mechanizm obronny i dostaje obsesji na punkcie baletu, co jak już
wspomniałem paradoksalnie przyspiesza wszystko (sądzi, że Lily chce zająć jej miejsce
itp.). Ważnym momentem jest seks wydawałoby się z Niną. Wtedy to rozbudza swoją
seksualność i jak pamiętamy, na treningu idzie jej znacznie lepiej. Kulminacja dla fabuły
następuje, gdy Lily tłumaczy Ninie, że nie była u niej w domu tego wieczora. Wówczas
Nina zaczyna rozumieć co się stało, dostrzega to, czego nie dostrzegała jej psychika
kilkulatka. Teraz jednak przeszła pewne przemiany. Dociera do niej wypierana prawda,
że matka ją wykorzystywała i znika blokada jej rozwoju seksualnego. Konsekwencją jest
genialny, emocjonujący i wręcz seksualny występ w roli czarnego łabędzia. Jednak
prawda musi ja przytłoczyć, dlatego reżyser daje jej tylko dwa wyjścia - śmierć jako
uwolnienie od problemu
SPOJLER DOT. INNEGO FILMU
(motyw częsty, np. w Locie nad kukułczym gniazdem )
KONIEC SPOJLERA
lub głęboki uraz psychiczny spowodowany ciężarem przeżyć.
Mam nadzieję, że udało mi się kogoś przekonać. Jasne jest chyba, że tylko dzięki
uznaniu molestowania Niny fabuła składa się w całość. Za niezwykłą głębię
psychologiczną, wcześniej nigdzie przeze mnie nie spotkaną, przyznaję filmowi 10/10.
Poza tym rzadko, który film skłania do przemyśleń i nie jest tylko prostą, wzruszającą
historyjką. Nie będę już się rozpisywał o grze aktorskiej, muzyce, zdjęciach, montażu, ale
sądzę, że całej ekipie należą się gratulacje.
PS Za błędy przepraszam, ale nie chciało mi się już dokładnie sprawdzać tego co
napisałem.
p.s. dalsza dyskusja niestety nie ma sensu z uwagi na ufiksowanie na drąg i palec z tortem - pozostaje czarny humor...
Pozdrawiam.
Raczej z uwagi na twoją niemożność przyznania racji. Czy zauważyłeś jeszcze, że wcześniej byłem zaślepiony i nie widziałem nadambicji matki (ale ze mnie ślepiec),a teraz nie widzę czego innego - nadopiekuńczości (nadambicja matki wsiąkła ) i dyskusja ze mną znów nie ma sensu, bo się czegoś kurczowo trzymam?. Trochę się pozmieniało i to nie ja jestem zafiksowany.
Jak to napisał wenyn:
"Moim zdaniem to film o dążeniu do perfekcji w sztuce i cenie jaką za to się płaci, łącznie z tą najwyższą, którą zapłaciła Nina. Zapłaciła za absolutny zachwyt publiczności jej kreacją. Kwestią drugorzędną jest natomiast jakie były współprzyczyny emocjonalnych problemów Niny. Czy była chora, czy może molestowana – film na to nie udziela jednoznacznej odpowiedzi. W tym kontekście według mnie nie można znaleźć jedynie słusznej odpowiedzi, ani diagnozy. Nie jest to po prostu główny problem poruszony w tym filmie."
I myslę że to jest właśnie sednem filmu...a i dla nas moze nie kubeł zimnej wody na głowe ale przynajmniej szklaneczka bysmy tak na poważnie nie bronili swoich tez,które uważamy za ostateczne. ;)
"przynajmniej szklaneczka bysmy tak na poważnie nie bronili swoich tez,które uważamy za ostateczne. ;)"
No! Pisałem o tym wcześniej. Święta prawda.
Nie do końca. Bez podania przyczyny, obsesja nie ma sensu. My się o to spieramy. I tu leży głębia filmu i przewaga nad innymi. Głęboko wchodzi w psychologię i motywy. To jest właśnie fajne,ze to widzimy i na ten temat dyskutujemy, a nie piszemy ,, fajnie go zastrzelił" i tyle jak pod każdym filmem.
Ale nadal uważam ze reżyser mógł jedna zrezygnować z tych scen dwuznacznych:palec uświniony tortem,znikający nad ranem drąg który wcześniej blokował drzwi,no chyba że jego zamiarem było wszczęcie przez nas tej gorącej dysputy.
Pręt jest naprawdę mocnym dowodem i nie jest dwuznaczny jak napisałeś. Sugeruje tylko jedną rzecz. To spora różnica - tej sceny nie da się logicznie interpretować na 2 strony - molestowanie albo błąd w scenariuszu (a taka teza jest bardzo słaba).
Jestem pod wrażeniem!!! W ogóle nie wzięłam pod uwagę , że matką ją molestowała....ale to faktycznie ma sens, biorąc pod uwagę tę scenę gry wraca z imprezy....
tu już raczej nikt nikogo nie przekona.
Film nie jest jednoznaczny - ma wiele scen , które mogą być róznie interpretowane.
czekam na kolejne takie dzieło. ktoś wie może o jakiejś premierze filmu w podobnych klimatach?
O premierach nic mi nie wiadomo - ale jeśli nie oglądałeć "zapuść" sobie coś z mojego ukochanego Davida Lyncha - polecam genialne Lost highway lub Mullholland drive - osobiście uważam że jeśli chodzi o niejednoznaczny klimat i mnogość możliwych interpretacji biją Łabędzia na głowę - tam nie mają zastosowania łopatologiczne teorie o molestowaniu
Zauważ że w jego filmach w ogóle nie ma logiki,to tak jakby facet sie naspidował i puścił swoje wodze fantazji.
może i tak - ale po prostu uwielbiam te mroczne i zakręcone klimaty - dlatego że nic nie jest jasne i proste uwielbiam oglądać te filmy wielokrotnie i po prostu mnie cieszą - to trochę jak z poezją lub muzyką...
Pozdrawiam!
Zamierzam niedługo obejrzeć lost highway. Słyszałem o tym filmie wiele dobrego.
O jak się cieszę - znowu rozmawiamy/piszemy - no to graba - sorrki jak ktoś inteligentny się zacietrzewia - po prostu lubię taką osobę "popodpuszczać" i nawrzucać trochę kpiących z zadętego tonu abstrakcyjnych komentarzy rodem ze Scarry movie...
od mniej więcej połowy filmu nasuwał mi się wątek molestowania, ale wydawało mi się to zbyt obrzydliwe i wolałam argumentować sobie wszelkie niespójności, celowością zabiegów współtwórców dla podkreślenia psychologicznego aspektu filmu(zaburzeniami psychicznymi Niny) i efektywniejszego odbioru . Jednak po przeczytaniu twojej interpretacji nie mam żadnych wątpliwości
Mullholland Drive ani Lost highway nie oglądałem, może kiedyś obejrzę dzięki.
patrząc po liczbie ocen na filmwebie, to niezbyt dużo ludzi go widziało:D
:shruikan966
Pokłony za Twoją interpretację tego film, serio. Z pewnością byłoby to jedno z moich ulubionych dzieł, gdyby tylko reżyser i scenarzyści pokusili się na spojrzenie na temat w ten sposób. Obawiam się jednak, że obraz nie ma tak głębokiego podłoża, jakbyśmy chcieli. Przeczytałam tyko część tego wątku (całość zajęłaby mi zbyt dużo czasu), ale mimo to odnoszę wrażenie, że w całej interpretacji gubimy gdzieś postać Beth, której przecież w filmie było całkiem sporo. Nina był w końcu następczynią Beth i kariery obu biegły właściwie identycznymi ścieżkami. Zarówno jedna jak i druga były na szczycie, i z tego szczytu podążały już tylko drogą prosto w dół. Beth skończyła w szpitalu, a Nina z dziurą w brzuchu. Obie były w stanie zrobić dla sztuki wszystko i.. robiły to (scena kiedy pijana Beth próbuje przekupić Thomasa seksem, a potem scena, w której Nina odkrywa, że przez cały ten czas jej alter-ego uprawiało seks z Thomasem w zamian za rolę; plus jeszcze fakt, że obie popadały w paranoję, w obawie o to, że ktoś próbuje odebrać im role, a Nina tańczyła z dziurą w brzuchu, zgodnie z zasadą "show must go on"). Wnioskuję stąd, że zamierzeniem reżysera było ukazanie jak zgubna potrafi być sztuka, jak artyści potrafią dążyć do autodestrukcji w imię piękna, które, koniec końców, dosłownie ich pochłania i zjada.
Mam nieodparte wrażenie, że sam scenariusz nie udźwignął swojej wielowątkowości. Od sceny z tortem czekałam tylko, kiedy widz dowie się, że matka molestowała seksualnie swoją córkę, ale po scenie z „are you ready for me?” już nic do tego nie dążyło, a całość wskazywała raczej na nadopiekuńczość. Podobnie wątek relacji Niny z Thomasem zostawił po sobie spory niedosyt. Postać Lily również. Myślę też, że za mało w tym wszystkim było Jeziora Łabędziego, jak na film, którego głównym motywem był właśnie ten balet.
Shruikan966, Twoja interpretacja jest genialna, zakrawa jednak na tą rodem z polskich szkół z serii „co autor miał na myśli...?” przy czym sam autor zdziwiłby się co też poloniści potrafią wymyślić na temat przesłania jego dzieła. Sprawdziłaby się idealnie, ale wydaje się, że spora część wątku z molestowaniem została niejako porzucona w połowie filmu.
Znalazłam zastrzeżenie do jednego Twojego punktu:
2) Owszem, w rozmowie z Thomasem powiedziała, że nie jest dziewicą, jednak był to raczej wybieg, wstydziła się prawdy – późniejsza scena w wannie pokazuje, jak przy masturbacji jej błona dziewicza ulega rozerwaniu.
Można wysunąć przypuszczenie, że molestowana przez matkę Nina znienawidziła siebie samą (ciągłe samookaleczanie, dążenie do perfekcji), stąd wzięło się wyparcie ze świadomości wszystkich niewygodnych dla niej rzeczy i stworzenie swojego alter-ego. Próba wcielenia się w rolę Czarnego Łabędzia – tego agresywnego, dominującego, a nie uległego i pasywnego, sprowokowało lawinę zdarzeń, która w końcu uwolniła główną bohaterkę z krat jej własnego umysłu.
Podsumowując, pomysł ma ogromny potencjał, jednak chyba sami scenarzyści i reżyser pogubili się w tym wszystkim. Mogło być niewyobrażalnie, a tak jest rozczarowanie. Wg mojej opinii film zasługuje na jakieś 7,5/10, za wykonanie bardziej 7, jednak za potencjał 8.
Bardzo żałuję, że się nie udało.
,,Pokłony za Twoją interpretację tego film, serio."
DZIĘKI
..przy czym sam autor zdziwiłby się co też poloniści potrafią wymyślić na temat przesłania jego dzieła"
Szymorska za interpretację swojego wiersza dostała 3+ (model maturalny) :P
,,2) Owszem, w rozmowie z Thomasem powiedziała, że nie jest dziewicą, jednak był to raczej wybieg, wstydziła się prawdy – późniejsza scena w wannie pokazuje, jak przy masturbacji jej błona dziewicza ulega rozerwaniu."
Nie, nie. To krew z łopatki, Jedna dłoń wiadomo gdzie, a druga drapała łopatkę jednocześnie.
,że w całej interpretacji gubimy gdzieś postać Beth,"
Zgodzę się, trochę ją pominęliśmy. Sądzę, że Nina się poniekąd z nią utożsamiała (Cassel zwracał się do niej my little princess - skojarzenia z jej relacji z matką), stąd podkradała jej rzeczy i ewidentnie współczuła.
..Wnioskuję stąd, że zamierzeniem reżysera było ukazanie jak zgubna potrafi być sztuka, jak artyści potrafią dążyć do autodestrukcji w imię piękna, które, koniec końców, dosłownie ich pochłania i zjada."
Z pewnością Aronofsky taki przekaz chciał w tym filmie także zawrzeć, bez dyskusji.
Jak nie czytałaś całego wątku (nie dziwię się) , to skopiuje Ci słynny pręt:
Wypowiedź wft1992 (dzięki za robotę):
Screeny na podparcie tezy:
1. Nina podchodzi do drzwi. http://img16.imageshack.us/img16/9546/91137635.jpg
2. Pochyla się by odblokwać pręt JEDNAK TEGO NIE ROBI, ZAUWAŻA, ŻE ZOSTAŁ ODBLOKOWANY. Nie dotyka go. http://img838.imageshack.us/img838/3692/92983370.jpg http://img148.imageshack.us/img148/6769/97521543.jpg
3. Zaskoczona obraca się i patrzy na pokój, przypominając sobie wydarzenia nocy poprzedniej. http://img710.imageshack.us/img710/7946/przechwytywanierj.jp...
4. Otwiera drzwi łapiąc za klamkę i wychodzi z pokoju.http://img834.imageshack.us/img834/8614/65001142.jpg
Ktoś musiał go usunąć od środka. Nie była to Lily i Nina, więc zostaje tylko matka.
Ale tak na poważnie pręt był by matka się nie dostała do pokoju,wszystko jedno czy w celach obdukcyjnych czy tylko opowiedzieć bajke na dobranoc.Teraz są dwie opcje albo pret był za słabo,mało umiejętnie umieszczony w drzwiach i matka,drzwi taranem...druga opcja ze sama Nina go usunęła podczas majaków,ale po co by wpuscić bezwiednie matke czy koleżanke?
Raczej go nie usunęła, gdyby obudziła się rano, to zdążyłaby na trening. Reżyser specjalnie spóźnił Ninę, aby to dowodziło, że nie obudziła się rano.
,,ruga opcja ze sama Nina go usunęła podczas majaków,ale po co by wpuscić bezwiednie matke czy koleżanke"
Wówczas scena po obudzeniu Niny nie ma sensu. Pokazał jej zdziwienie po obudzeniu i zobaczeniu odblokowanych drzwi po to, aby przekazać widzowi, że podczas majaków je otworzyła. To nie ma najmniejszego sensu i o ile reżyser był od 2000r. trzeźwy ( wtedy wpadł na pomysł filmu), a reszta ekipy od rozpoczęcia prac. Po prostu nie ma wtedy żadnego powodu by kręcić taką scenę. To kompletne nic nie wnosi do filmu.
Nie podziała :P z prętem zupełnie się zgadzam, to mogła być matka, podobnie jak w wannie to mogła być łopatka; generalnie bardzo dużo jest "możliwości" w tym filmie. Nie można go postrzegać zbyt płytko, natomiast głębsza analiza podsuwa mnóstwo różnych interpretacji tej samej sceny. Mnie trochę brakuje 1-2 scen "pewnych", które utrzymywałyby ciąg zdarzeń w jednej linii, a tak, bez tego, rozszczepia się on gdzieś po drodze w sieć niekończących się domysłów i przypuszczeń. I normalnie ta "niepewność" nie jest zła, ale w tym dziele jest jej tak dużo, że w pewnym momencie człowiek nie jest pewny, czy interpretując nie stworzył gdzieś przypadkiem całkiem nowego filmu.
Nie patrz na wypowiedź Dziubli - bo to za proste - Ty miałaś swoją nadinterpretację, shruikan miał swoją - Ty jesteś w stanie od niej uciec On nie - widzisz więc więcej - nie trzymasz się kurczowo własnej/cudzej interpretacji - masz wątpliwości, zachowujesz krytycyzm - On nie - niestety popada w narcyzm i samouwielbienie (za chwilę mnie opluje i zacznie wyzywać od trolli - wali mnie to..) - to jest właśnie piekne - nie dajesz sobą manipulować - szukasz - starasz się zachować własne zdanie- ale jednocześnie słuchasz innych (nie ślepo - analizujesz).
Pozdrawiam
,,On nie - niestety popada w narcyzm i samouwielbienie "
Dokładnie ty to czynisz, twierdząc, że wiesz wszystko. Nie znasz mnie. Po prostu na molestowanie potwierdziły się dowody, jak pręt (to jest dowód :P ) i to co napisała Dziubla.
Używając twojej retoryki napiszę tak: nawet nie próbujesz podjąć dyskusji z dowodami, ponieważ boisz się, że nieeleganckie nabijanie się ze mnie i atakowanie jak to powyżej (ad personam) okażą się nietrafione, gdyż miałem rację.
Pręt nie - tylko w odpowiedzi Agusi widzę kolejny śweitny przykład możliwej nadinterpretacji - każdy widzi to co chce - Ona deflorację w wannie - krew w wodzie to krew z błony dziewiczej...
Jestem przekonana. Przejrzałam film i scena, do której często powracasz ("Nina? Are you ready for me?") dała mi dziwną pewność, opartą bardziej na intuicji niż rozumie :). Matka wchodząc do pokoju córki, która właśnie ułożyła się do snu, ma dziwny wyraz twarzy i seksowną, koronkową, czarną koszulę nocną.
A chwilę wcześniej płacze malując portret Niny.
Dodając do tego wyszeptane przez osobę, z którą Nina uprawia seks słowa "My sweet girl" - i myślę, że wszystko jasne. Dla mnie na pewno.
Swoją drogę podziwiam uczestników tej dyskusji za ogromny wkład pracy, samozaparcie i głębię wszelkiego typu analiz. Chyba macie dużo wolnego czasu.
Na koronke zwróce uwagę,bo właśnie miałem obejrzeć film drugi raz ale prowadzę dysputy,bo temat mnie zaangażował niemiłosiernie.
Nieżle. Teraz mamy chyba pewność.
Nie mam dużo wolnego czasu, ale całkiem od niedawna interesuję się dobrym kinem :)
Piszcie juz na koniec "drzewka"bedzie łatwiej,a tak szukać jak w stogu siana,przynajmniej moja poczta nie kieruje mnie pod ostatnią wypowiedzią.
Pisałem już o tym po tym jak matka otwiera drzwi do pokoju Scena się urywa.
Co do tego pręta ktoś tam pisał ,że był i jestem ciekaw czy to nie jest żart bo nie wiem jak to wytłumaczyć skoro patrze na ta scenę teraz i pręta nie ma!
Zaciekawiło mnie to dopiero teraz dlaczego Nina jest zdziwiona i tak jakby przestraszona(słychać jakieś dziwne głosy) czyżby kompletnie nie pamiętała ,że ktoś był u niej wczoraj w pokoju?
Co do opcji ,że naprawdę była u niej Lily jest mało prawdopodobna matka by ją zobaczyła i by się sprzeciwiała.
"Zaciekawiło mnie to dopiero teraz dlaczego Nina jest zdziwiona i tak jakby przestraszona(słychać jakieś dziwne głosy) czyżby kompletnie nie pamiętała ,że ktoś był u niej wczoraj w pokoju?"
Nina tamtej nocy była po ostrej imprezie na extasy, czy cokowielk to bylo, co Lilly dosypala jej do drinka. Ludziom "film sie urywa" po kilku glebszych. A ona: wychudzona, glodujaca, zmeczona psychicznie poszla na zakrapiana impreze i do tego jeszczedostala cos ekstra. Wowczas chyba kazdemu nietylko film moze sie urwac, ale moze pomylic rzeczywistos z majakami.
jezeli tak to wg tego co jest na stronie drugabuse.gov :
Rohypnol, like other benzodiazepines, acts at the GABAA receptor. It can produce anterograde amnesia, in which individuals may not remember events they experienced while under the influence of the drug.
Wiec Ninie rownie dobrze moglo sie wydawac ,ze zamknela drzwi slynnym pretem ....
jak juz pisalam pare stron wczesniej rezysera zainspirowala ksiazka dostojewskiego "Sobowtor:nowela petersburska" - a to jest zdecydowanie ksiazka o wplywie presji srodowiska na psychike czlowieka.
Jednak, pręt był ruszono spod łóżka. Ponadto Nina wyraźnie pamiętała, że zabarykadowała drzwi.
Ten środek może wywołać amnezję, ale nie majaki. Zatem środek od Lily jest bez znaczenia.
Co do inspiracji - reżyser podał ich już z tysiąc i nie zapomnijmy to tylko inspiracje. Ważniejsze jest to co nam sugeruje w filmie.
Wiesz, przez ostatnie dwa dni przeczytalam wiele wywiadow z Aronofskym, ktory podaje jako inspiracje: te ksiazke oraz doswiadczenia rodzinne - siostra tanczyla balet. Nie wiem, ale chyba rezyser najlepiej wie o czym jest jego film .
Z tym pretem - jej MOGLO sie wydawac,ze zabarykadowala drzwi. Ludzie rozne rzeczy robia po lekach/alkoholu. Jedni pamietaja inni nie.
co do tego co kto widzi w tym filmie to pewnie Freud mial by na tym forum niezle studium przypadkow