Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 376 tys. ocen
7,7 10 1 375622
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

Interpretacja

ocenił(a) film na 10

oczywiście SPOJLERY

Najczęściej pojawiająca się interpretacja, to twierdzenie, że Nina miała chorobliwie
wielką ambicję, podsycaną przez matkę o niespełnionych marzeniach. W tym celu
trzymała swoją córkę na uwięzi, totalnie kontrolowała jej życie. Gdy doszła do tego
rywalizacja o główną rolę w balecie, Ninie całkowicie odbiło. Można wręcz u niej
stwierdzić zaburzenia dysocjacyjne. Odbiło jej i tyle.

Cóż, w kontekście całego filmu taka interpretacja się nie utrzyma. Matka wcale nie
napierała na Ninę w kwestii rywalizacji o rolę. Co więcej, ochładzała jej ambicje. O ile
dobrze pamiętam, podczas rozmowy telefonicznej, tłumaczyła Ninie, że nic się nie stanie
jeżeli tej roli nie dostanie, będą przecież kolejne. Ponadto, matka nie ograniczała całego
życia Niny. Pozwalała jej na rozwój zawodowy i intelektualny (Nina sprawiała wrażenie
inteligentnej, na pewno skończyło odpowiednik naszego liceum). Zatem dlaczego matka
miała neutralny stosunek do kwestii kariery Niny i tego, że córka przesiadywała całe dnie
na sali prób? Przecież jeżeli chciała ją bezustannie i całkowicie kontrolować, nie
wypuszczałaby jej z domu. Jak więc można wytłumaczyć działalność matki i jej motywy
postępowania ? Ograniczała Ninę, bo tak akurat chciała? Uznaliśmy już wcześniej, że
matka nie próbowała zrealizować własnych dawnych marzeń i ambicji poprzez córkę. Już
teraz chyba jasno widać, że relacja Nina-matka jest inna niż się ją zazwyczaj opisuje.
Dorzućmy do tego obłęd ( jako silniejszą wersje pasji) Niny na punkcie baletu. Jeżeli
matka zmuszałaby ją do tytanicznej pracy, nienawidziłaby tego. Trenowała ewidentnie z
własnej woli. Skąd więc wzięła się psychoza Niny. Takie zaburzenia nie dotykają ludzi
bez niezwykle ważnego powodu. Twierdzenie, że Portman zatraciła się w balecie, bo się
zatraciła nie jest wytłumaczeniem. Zacytuję użytkownika gabriela90 : ,,BS twierdzi, że to
film psychologiczny, niestety nie dostrzegłam logicznego ciągu zdarzeń". Rzeczywiście w
świetle omawianej i najpopularniejszej interpretacji, związki przyczynowo-skutkowe staja
się bardzo zaburzone o ile nie znikają. Mam nadzieję, że dość jasno widać, że omawiana
interpretacja się nie ,,klei" - część scen i motywów traci sens. Przykładowo nie istnieje
logiczne i niewydumane wytłumaczenie samokarania Niny. Przecież skrzydła to tylko
przenośnia.

Zatem do rzeczy
Bezspornie brakuje nam głównego determinanta fabuły, tego czegoś tłumaczącego
zachowania postaci i pozwalającego na stworzenie logicznego związku przyczynowo--
skutkowego. Zwróćmy uwagę na kilka scen(postaram się stopniować napięcie :D):
1) Karmienie Niny tortem przez matkę. Wkładała jej do buzi palca uwalonego tortem. To
jest delikatna sugestia od reżysera.
2)W rozmowie z Casselem, Nina stwierdziła, że miała chłopaka, ale nie na poważnie.
Mimo to nie była dziewicą.
3) Gdy matka wzięła Ninę na oględziny , aby obejrzeć jej zadrapania, do mieszkania
zapukała Lily. Matka prędko dopadła do drzwi i stwierdziła, że Nina nigdzie nie wyjdzie.
Córka skorzystała jednak z okazji i przemknęła się przez drzwi, ewidentnie uciekając
przed mamą. Przecież nie chodziło o ukrycie zadrapania, przecież już zdjęła koszulkę i
matka to zauważyła. Ponadto wiemy, ze Nina karciła się od dawna, byłaby więc
przyzwyczajona do takich oględzin. Przestraszyło ja coś innego.
4)Za każdym razem, gdy wieczorem Nina wychodziła z łazienki, próbowała zrobić to tak,
by nie zauważyła jej matka. Prześlizgiwała się do pokoju i nawet próbowała się przed
matką zamknąć. Nie chodzi tu przecież o to, że bała się pocałunku na dobranoc, bądź
tego, że matka zauważy jej rany, skoro leżała już w łóżku. Próby uniknięcia matki
wieczorem, tuż przed spaniem przez Ninę, wskazują nawet na pewien rytualizm . W
jednej ze scen, gdy matka wchodzi do pokoju córki, leżącej już pod kołdrą. Reżyser
udziela nam kolejnej ważnej wskazówki poprzez pytanie matki: ,,Jesteś na mnie
gotowa?"
5) Chyba najważniejsza z wymienianych teraz scen. Seks lesbijski z ,,Lily". Pod koniec tej
zarówno pięknej, jak i drapieżnej sceny (nie było to wulgarne, napięcie nie wynikało z
golizny) , ,,Lilly" mówi do Niny per ,, My sweet girl" co oczywiście jednoznacznie
utożsamiamy ze słownictwem matki. Gdy Nina później dowiaduje się, że jej partnerką
nie była Lilly wszystko staję się jasne i ta prawda w nią uderza.
Wniosek:
Matka molestowała Ninę.
Dzięki te konstatacji jesteśmy w stanie odpowiedzieć na postawione przeze mnie n
początku pytania i rozwiać wątpliwości. Matka molestowała Ninę i dlatego usilnie
infantylizowała ją i blokowała jej rozwój emocjonalno-seksualny. Pluszaki, wystrój
pokoju, zachowanie - daję Ninie nie więcej niż wczesna fazę latencji (nie jestem
psychologiem, więc jak ktoś wie to niech poprawi). Jest to klasyczne działanie rodzica
odpowiedzialnego za molestowanie, można sobie o tym poczytać. W ten sposób, jeżeli
ofiara gwałtu nie wykształci w sobie seksualności, nie dojrzy tego co się jej dzieje/stało.
Można wnioskować, że od wieku dziecięcego Nina była molestowana. Teraz jest jasne
dlaczego matka nie wchodzi w życie zawodowe Niny ( które zajmuje jej dużo czasu poza
widokiem matki), ale mimo to z jakiegoś powodu usilnie kontroluje część Niny.
Obsesja na punkcie baletu jest klasycznym przypadkiem eskapizmu. Zatracanie się w
tańcu to nic innego jak jeszcze jeden mechanizm obronny, próba uniknięcia traumy. Tak
samo zadawanie sobie ran i odchudzanie się ( wiemy, że Nina znacznie schudła i
wymiotowała). Kobiety będące ofiarami gwałtu chcą się w ten sposób ochronić przed
kolejnymi - podświadomie chcą stracić wszelkie cechy płciowe, takie jak piersi lub tyłek,
aby nikt ich nie pożądał. Odchudzanie się to nie bulimia lub anoreksja, ktoś w jakimś
wątku ładnie to opisał, brakuje cech charakterystycznych dla takich zaburzeń.
Pozostaje pytanie - dlaczego jednak nagle stabilna i opanowana przez matkę sytuacja
zaczyna się zmieniać, a Nina traci kontrolę nad swoją psychiką. Przecież przez tyle lat
wstecz wszystko to działało - rozwój psychoseksualny Niny był zatrzymany, matka ją
gwałciła, a ona prawie całkowicie uciekła od problemu dzięki baletowi. Jak sugeruje
wypowiedź matki nt. drapania, cytuję ,, znów do tego wróciłaś" i ten problem udało się
wcześniej ustabilizować. Skąd więc burzliwe zmiany, które możemy zaobserwować w
filmie?
Wszystko przez starania Niny o rolę czarnego łabędzia. W wizji Cassela miała ona być
uwodzicielska, seksualna, pełna emocji. Tak więc wyparcie traumy poprzez wzmożone
pracę w zakresie kariery zawodowej Niny, doprowadziło do katastrofy. Aby obudzić swoja
psychoseksualną część osobowości. Nina podjęła nieśmiałe działania, jak
masturbacja. Wkrótce jednak wszystko przyspiesza i powoli zaczyna zdawać sobie
sprawę z tego co robiła jej matka, jednak nie dochodzi to jeszcze do jej świadomości -
wzmaga się jedynie mechanizm obronny i dostaje obsesji na punkcie baletu, co jak już
wspomniałem paradoksalnie przyspiesza wszystko (sądzi, że Lily chce zająć jej miejsce
itp.). Ważnym momentem jest seks wydawałoby się z Niną. Wtedy to rozbudza swoją
seksualność i jak pamiętamy, na treningu idzie jej znacznie lepiej. Kulminacja dla fabuły
następuje, gdy Lily tłumaczy Ninie, że nie była u niej w domu tego wieczora. Wówczas
Nina zaczyna rozumieć co się stało, dostrzega to, czego nie dostrzegała jej psychika
kilkulatka. Teraz jednak przeszła pewne przemiany. Dociera do niej wypierana prawda,
że matka ją wykorzystywała i znika blokada jej rozwoju seksualnego. Konsekwencją jest
genialny, emocjonujący i wręcz seksualny występ w roli czarnego łabędzia. Jednak
prawda musi ja przytłoczyć, dlatego reżyser daje jej tylko dwa wyjścia - śmierć jako
uwolnienie od problemu

SPOJLER DOT. INNEGO FILMU
(motyw częsty, np. w Locie nad kukułczym gniazdem )
KONIEC SPOJLERA

lub głęboki uraz psychiczny spowodowany ciężarem przeżyć.

Mam nadzieję, że udało mi się kogoś przekonać. Jasne jest chyba, że tylko dzięki
uznaniu molestowania Niny fabuła składa się w całość. Za niezwykłą głębię
psychologiczną, wcześniej nigdzie przeze mnie nie spotkaną, przyznaję filmowi 10/10.
Poza tym rzadko, który film skłania do przemyśleń i nie jest tylko prostą, wzruszającą
historyjką. Nie będę już się rozpisywał o grze aktorskiej, muzyce, zdjęciach, montażu, ale
sądzę, że całej ekipie należą się gratulacje.
PS Za błędy przepraszam, ale nie chciało mi się już dokładnie sprawdzać tego co
napisałem.

shruikan966

bo nie umiesz czytać metafor;)
i proszę, daruj sobie osobiste wycieczki, komentarze o niskim IQ etc. Miała to być dyskusja na poziomie.

przepraszam, ale muszę odpowiedzieć na Twój post z poprzedniej strony.
Wiem, że nigdy się nie ma wszystkich objawów choroby. Ale te, które przytoczyłeś wcale nie musiały być objawami po molestowaniu. Diagnoza nie jest jednoznaczna. Pasowało to jednak do Twej teorii, więc je tak zinterpretowałeś. Inne rzeczy odrzuciłeś.

Masz rację, nigdy nie będę lekarzem, wcale nie mam takich ambicji...;)
Ty chyba jednak też nim nie jesteś - więc skąd ta pewność o swojej nieomylności w stawianiu diagnozy? Zwłaszcza, że wystawiło ją już kilku specjalistów (którzy się i tak mniej znają od Ciebie, bo... tak).

Ja wiem, że tłumaczyłeś już nie raz...
Ale nas to nie przekonuje. Ktoś tu już napisał - gdyby było tak, jak mówisz (pomijając fakt braku wiarygodności psychologicznej - co do niej jednak nie dojdziemy do porozumienia - film stałby się okropnie dosłownym, pozbawionym metafor gniotem. Chociaż i tak metafory zastosowane w filmie są mało subtelne i, można rzec - łopatologiczne...)

i tak, jestem kobietą.

Też kończę, mam sesję, muszę się uczyć.

ocenił(a) film na 10
ichpochtli

,,bo nie umiesz czytać metafor;)
i proszę, daruj sobie osobiste wycieczki, komentarze o niskim IQ etc. Miała to być dyskusja na poziomie."
Pisałem nie odbierać osobiście. Nie wiem czemu bierzesz do siebie coś co do Ciebie nie było.

ocenił(a) film na 10
ichpochtli

,,Ty chyba jednak też nim nie jesteś - więc skąd ta pewność o swojej nieomylności w stawianiu diagnozy? Zwłaszcza, że wystawiło ją już kilku specjalistów (którzy się i tak mniej znają od Ciebie, bo... tak)."
Pisałem, inni specjaliści, których znam, potwierdzili molestowanie. Ten argument jest zwykłą sztuczką retoryczna.

,, film stałby się okropnie dosłownym, pozbawionym metafor gniotem" Tak dosłowny, że mała cześć ludzi to dostrzegła - przeglądałem filmweb. Dlatego zresztą napisalem interpretację.

shruikan966

stałby się filmem dosłownym.
Według Ciebie:
-metaforyczną scenę zlizywania palca jako zobrazowanie molestowania psychicznego - trzeba byłoby czytać dosłownie jako coś zastępującego palcówkę.
-Scenę, w której Nina próbuje wyzwolić seksualność i z powodu poczucia winy przypomina sobie matkę ("My sweet girl") - trzeba czytać dosłownie jako seks z matką.
-Scenę, w której matka mówi "Jesteś na mnie gotowa", a która ma zasugerować, że buziak na dobranoc to rytuał, jeden z symboli kontroli matki - trzeba czytać jako dosłowne, otwarte pytanie, czy Nina jest gotowa na seks.
<swoją drogą już wiele razy pisaliśmy, że ta interpretacja tego zdania nie trzyma się kupy- bo czemu w takim razie to działoby się tylko w nocy, a w dzień jest w miarę spoko, rozmawiają sobie i matka nie chce się dobierać do dziecka>\
-scenę, w której matka rozbiera Ninę i która ma zobrazować ich relacje i sposób, w jaki Nina traktuje matkę - jako dosłowne dobieranie się do córki.

ponadto samo wyzwalanie się seksualne jest tylko jednym aspektem wyzwolenia się bohaterki w ogóle - spod jarzma matki również. Nie wolno tego jednak spłycać do problemu czysto seksualnego.

Wiesz, niektórzy wychodząc z kina pytali, czy Ninie naprawdę wyrosły skrzydła... dla mnie ten symbol był przewalony i łopatologiczny... widocznie nie dla każdego.

ocenił(a) film na 8
shruikan966

"Teraz jedyna prawdziwą jest patologiczna nadopiekuńczość, której śladów ni widu, ni słychu w filmie."
No teraz sie ośmieszasz ,pełno jej było!

ocenił(a) film na 10
aronn

Nadopiekuńcza matka pozwala córce samej wracać po ciemku do domu ? Pozwala samej podróżować? Pozwala samej trenować? To jest słabiutka teza.

ocenił(a) film na 4
shruikan966

Pozwala. I na wiele więcej pozwala, póki są to rzeczy, które ona aprobuje.

ocenił(a) film na 9
shruikan966

Z gory przepraszam za moja ponizsza wypowiedz:

Gros ludzi, przedstawilo ci szereg argumentow: naukowych, opinii specjalistow z dziedziny psychologii, a takze - co najwazniejsze - konkretnych przykladow z filmu, a TY w dalszym ciagu uwazasz ,ze wszyscy sie myla, łacznie z rezyserem, tylko Ty doskonale wiesz o czym byl film. Nie wiem, ale moza zbyt wnikliwa lektura strony pedofil.pl spaczyla Twoje zdroworozsadkowe spojrzenie na swiat.

ocenił(a) film na 8
użytkownik usunięty
asienkann

Dokładnie.

ocenił(a) film na 10
asienkann

Gros ludzi stwierdził, że mam rację, przedstawiono ci szereg argumentrów, nie skontrowanych logicznie z przykładami z filmu, a TY ciągle uważasz, że tylko TY masz rację.

Reżyser nigdzie nie podał interpretacji filmu.

Naukowość waszych argumentów - padłem . Co kilka stron zmieniacie tezy - najpierw nadambicja, potem wszechkontrola, teraz nadopiekuńczość, a wy dalej piszecie posty typu jesteś ciemny i nie widzisz najprawdziwszej prawdy. Dokładnie to samo było przy nadambicji i wszechkontroli, więc z góry przepraszam za śmiech.

użytkownik usunięty
shruikan966

Wybacz, ale jesteś po prostu zaślepiony:) Po 6 czy 7 stronie argumentów na naszą korzyść było tyle i takiej jakości, że sam reżyser przyznałby im rację. Ty uparcie twierdzisz, że się mylimy.
btw większość osób, które przyznało ci rację przyznało również, że nie przeczytało wcześniejszych wypowiedzi obu stron, a jedynie twój pierwszy post:)

ocenił(a) film na 10

Dopiero po 6 stronie zmieniliście front na nadopiekuńczość, której nigdzie nie dowiedliście przykładem z filmu. Wcześniej wasze argumenty były też niezwykłej siły i jakości, a jednak przyznałeś, że nadambicja była błędna.
Żałosne to jest trochę. Powiedz mi gdzie tu wpasujesz patologiczna nadopiekuńczość:
-córka, sama prowadzi swoje zycie zawodowe, matka nie jest nawet menadżerką
-córka wraca sama ciemnicami do domu (ktos taką ładną dziewczynkę ukradnie)
-córka przesiaduje na ciężkich fizycznie treningach (może zrobić sobie krzywdę)
-jeździ sama metrem a tam są sami złodziej i zboczeńcy (patrz dziadek)
-itd.

Nadopiekuńczość aktywizuje się szczególnie w obszarach, gdy dziecko znajduje się poza wzrokiem ,kontrolą fizyczną opiekuna/ki. Wówczas bowiem występuje największe prawdopodobieństwo zrobienia sobie krzywdy ( czemu nadopiekuńczość ma zapobiec ). Zauważ, ze nadopiekuńczy rodzice zwykle nie wypuszczają dzieci z domu (bo nie jesteś wystarczająco odpowiedzialny, tzreba cię pilnować), a jak już to pod ogromnymi restrykcjami. To zupełnie nie pasuje do filmu

Natomiast wasze argumenty o ubieraniu, obcinaniu paznokci nie świadczą o patologi w tym względzie, lecz bardziej o normalności, Skoro córka o siebie nie dba i nie obcina sobie paznokci, musi to zrobić matka, w końcu to córka i trzeba jej po prostu normalnie pomóc. Tak samo z ubieraniem się. To są argumenty za nadopiekuńczością? Śmiech na sali. To jest całkowite zaślepienie i naciąganie teorii. Dodatkowo nie tłumaczy to wcale sceny ze słynnym cytatem ,, jesteś na mnie gotowa?" i innych które wymieniałem. Po co reżyser wprowadzał aluzje seksualne, skoro wcale nie o to chodziło. Dlaczego więc wprowadził takie sugestywne sceny, które dla waszej interpretacji lepiej pominąć, bo nic, kompletnie nic nie wnoszą, a tylko mylą widza?

Podsumowując, to jest moc waszych argumentów.

ocenił(a) film na 4
shruikan966

"Natomiast wasze argumenty o ubieraniu, obcinaniu paznokci nie świadczą o patologi w tym względzie, lecz bardziej o normalności, Skoro córka o siebie nie dba i nie obcina sobie paznokci, musi to zrobić matka, w końcu to córka i trzeba jej po prostu normalnie pomóc. Tak samo z ubieraniem się. To są argumenty za nadopiekuńczością? Śmiech na sali. To jest całkowite zaślepienie i naciąganie teorii. "

To była dorosła kobieta, pełnosprawna i normalnie rozwinięta intelektualnie, nie dziecko, nie osoba upośledzona.Obcinanie paznokci i wykonywanie podstawowych czynności za dorosłą, zdrową osobę jest nadopiekuńczością (oraz infantylizacją tej osoby). Ponadto nigdzie nie było sugestii, że Nina jest zapuszczona, ma koszmarne pazury, więc mamusia musi temu zaradzić. Dziewczyna się podrapała, więc matka za nią zadecydowała, że paznokcie trzeba ściąć. Kontrola aż piszczy.

"Po co reżyser wprowadzał aluzje seksualne, skoro wcale nie o to chodziło. Dlaczego więc wprowadził takie sugestywne sceny, które dla waszej interpretacji lepiej pominąć, bo nic, kompletnie nic nie wnoszą, a tylko mylą widza?"

A wpadło ci do głowy, ze tam, gdzie doszukujesz się seksualnego podtekstu wcale go nie ma?

ocenił(a) film na 9
shruikan966

wiesz jeszcze raz poczytalam sobie rozne wywiady z Aronofskym .. w kazdym z nich podkresla, ze do powstania filmu zainspirowala go jego siostra, ktora tanczyla balet oraz nowela "Sobowtor:poemat petersburski" napisana przez Dotojewskiego.

Z wikipedii: Autor zajął się w nim zjawiskiem rozdwojenia świadomości. Dowodził, że powodem takiego stanu są mechanizmy społeczne. Główny bohater Goladkin to typowy "szary człowiek". Poniewierany przez swoich zwierzchników, decyduje się zrobić wszystko, aby wyrwać się z niemocy i zrobić karierę. Bohater dochodzi jednak do obłędu i widzi swojego sobowtóra - Goladkina juniora.

a tutaj wypowiedz Aronofsky'ego:
Question: There’s a thematic connection between sexuality and creative expression, which is also connected with the pursuit of perfection. What’s the correlation to you?
DA: That’s a big conversation. And I’m not sure if there’s correlation or if they’re just parallel paths. But, you know, ultimately there’s a story here of a woman-child, a child trapped in a woman’s body trying to become a woman, and her sexual liberation is a big part of becoming a woman. And also her ability to be a true creative contributor is probably connected to that too. It’s kind of a coming-of-age story underneath this, to a certain extent, and we were aware of that. We always talked about those types of ideas, me and the writers.

Zrodlo: http://blogs.indiewire.com/theplaylist/archives/darren_aronofsky_black_swan_inte rview/

nie wiem czego chcesz wiecej. Ale nie doszukuj sie molestowania seksualnego tak gdzie go nie ma.

ocenił(a) film na 10
asienkann

Tu nie ma nic za albo przeciw jakiejkolwiek tezie.

ocenił(a) film na 10
shruikan966

przepraszam, że pytama, ale czy Ty masz jakieś doświadcznie, albo wiedzę nt psychologii? bo o podstawach dziennikarstwa masz wyraźne braki, co widać gdy piszesz, że wywiad z Aronofskim nie był autoryzowany... P.S, nie odbieraj tego jako atak, pls

ocenił(a) film na 10
CAROLL_2

Wywiad z Hershey, a nie z aronofskym. Ad personam są z definicji niemerytoryczne, więc wybacz nie odpowiadam.

użytkownik usunięty
shruikan966

Hershey potwierdziła interpretację o nadopiekuńczości i chorobliwej chęci zapewnienia córce szczęścia.

ocenił(a) film na 10

W cale nie. Stwierdziła, że tak naprawdę nie życzyła córce źle. Wiadomo przecież, robiła jej śniadania itp. a w jednej scenie, gdy myślała, ze Niny nie ma w domu płakała.

ocenił(a) film na 4
shruikan966

To, przepraszam, nadopiekuńczy rodzice życzą swoim dzieciom źle? Ciekawa teza.

ocenił(a) film na 10
shruikan966

to było pytanie nie argument, to tak w woli wyjaśnienia... i na tym to zakończymy...

użytkownik usunięty
shruikan966

Myślę, że ogólnie można zakończyć już ten temat. Wszystko zostało już powiedziane, a żadna strona nie przekona drugiej. Jak ktoś jest zainteresowany to przeczyta dyskusję i sam wybierze, która interpretacja bardziej mu odpowiada. Tyle z mojej strony.

ocenił(a) film na 10

Dopiero po 6 stronie zmieniliście front na nadopiekuńczość, której nigdzie nie dowiedliście przykładem z filmu. Wcześniej wasze argumenty były też niezwykłej siły i jakości, a jednak przyznałeś, że nadambicja była błędna.
Żałosne to jest trochę. Powiedz mi gdzie tu wpasujesz patologiczna nadopiekuńczość:
-córka, sama prowadzi swoje zycie zawodowe, matka nie jest nawet menadżerką
-córka wraca sama ciemnicami do domu (ktos taką ładną dziewczynkę ukradnie)
-córka przesiaduje na ciężkich fizycznie treningach (może zrobić sobie krzywdę)
-jeździ sama metrem a tam są sami złodziej i zboczeńcy (patrz dziadek)
-itd.

Nadopiekuńczość aktywizuje się szczególnie w obszarach, gdy dziecko znajduje się poza wzrokiem ,kontrolą fizyczną opiekuna/ki. Wówczas bowiem występuje największe prawdopodobieństwo zrobienia sobie krzywdy ( czemu nadopiekuńczość ma zapobiec ). Zauważ, ze nadopiekuńczy rodzice zwykle nie wypuszczają dzieci z domu (bo nie jesteś wystarczająco odpowiedzialny, tzreba cię pilnować), a jak już to pod ogromnymi restrykcjami. To zupełnie nie pasuje do filmu

Natomiast wasze argumenty o ubieraniu, obcinaniu paznokci nie świadczą o patologi w tym względzie, lecz bardziej o normalności, Skoro córka o siebie nie dba i nie obcina sobie paznokci, musi to zrobić matka, w końcu to córka i trzeba jej po prostu normalnie pomóc. Tak samo z ubieraniem się. To są argumenty za nadopiekuńczością? Śmiech na sali. To jest całkowite zaślepienie i naciąganie teorii. Dodatkowo nie tłumaczy to wcale sceny ze słynnym cytatem ,, jesteś na mnie gotowa?" i innych które wymieniałem. Po co reżyser wprowadzał aluzje seksualne, skoro wcale nie o to chodziło. Dlaczego więc wprowadził takie sugestywne sceny, które dla waszej interpretacji lepiej pominąć, bo nic, kompletnie nic nie wnoszą, a tylko mylą widza?

Podsumowując, to jest moc waszych argumentów.

ocenił(a) film na 10
shruikan966

To jest dobre podsumowanie. I po raz czwarty oświadczam, że nic tu nie piszę. Chcecie być uwstecznieni, proszę bardzo.

ocenił(a) film na 9
shruikan966

"Chcecie być uwstecznieni, proszę bardzo."

Ponizej cos pisales o tym, iz argumenty ad personam sa niemerytoryczne ... bez dalszego komentarza

ocenił(a) film na 10
asienkann

To jest odnośnie argumentacji, nie uznajecie moich argumentów, bo nie chcecie i przerzucacie się w tym celu na kolejne tezy, byle tylko się ze mną nie zgodzić. Zatem wnosi to coś do merytoryki dyskusji :P

shruikan966

ponieważ Twoja teza nas nie przekonuje. Nie mamy przecież żadnych osobistych powodów, dla których mamy się akurat z Tobą nie zgadzać. Interpretacja molestowania jest wydumana, a bierze się - i tu paradoks, swoją drogą strasznie mnie to intryguje - z dosłownego odczytania filmu. (kilka postów wyżej piszę o tym).

niemniej, dziękuję za dyskusję wszystkim obecnym;) nic to, wracam do nauki, bo sesji nie zdam.

użytkownik usunięty
shruikan966

Toś się chłopie zdenerwował:) nie możesz znieść myśli, że ktoś może mieć inne zdanie.

Wiele razy już odpowiadałem na twoje zarzuty o brak argumentów z filmu, ale podsumuje je szybko:
-Nadopiekuńczość matki polegała na chorobliwej chęci zapewnienia córce szczęścia. Nina chciała być idealną baletnicą. Dlatego matka dbała o nią fizycznie, obcinała paznokcie, itp. Nina wcale nie była zaniedbana, sama się malowała, chciała się upodobnić do Beth, którą uważała za ideał.
-Matka wiedziała co się dzieje z Niną podczas baletu, dzwoniła do trenera, wiedziała o zdobyciu roli wcześniej niż sama Nina.
-Infantylizowała ją, bo małą dziewczynką łatwiej się opiekować i łatwiej o nią zadbać.

Całą interpretację, włączając motywy kierujące matką i przyczyny choroby Niny a także wyjaśnienie sceny seksu podałem już kilka razy wcześniej. Jak ktoś jest zainteresowany, to przeczyta.

Reszty twojej wypowiedzi i epitetów pod naszym adresem nie skomentuję szerzej niż: Po prostu wkurza cię, że nie przekonałeś nas do swojej teorii.

użytkownik usunięty

Raz jeszcze apeluję, aby zamknąć tę dyskusję. Każdy i tak sam zdecyduje, po przeczytaniu jej, która wersja bardziej mu odpowiada. I tyle.

ocenił(a) film na 10

,,Toś się chłopie zdenerwował:) nie możesz znieść myśli, że ktoś może mieć inne zdanie."
Zdenerwowałem się , że ktoś usilnie wpiera nieprawdę :P
,
,Nadopiekuńczość matki polegała na chorobliwej chęci zapewnienia córce szczęścia"
Teoria od 8. strony hehe. Nie ma czegoś takiego, sorry.

,-Infantylizowała ją, bo małą dziewczynką łatwiej się opiekować i łatwiej o nią zadbać."
Najłatwiej się opiekować kimś, kto tej opieki nie potrzebuj.

,,-Matka wiedziała co się dzieje z Niną podczas baletu, dzwoniła do trenera, wiedziała o zdobyciu roli wcześniej niż sama Nina."
To było raz i nic dziwnego, że była ciekawa, czy córka dostała rolę życia. Tu naprawdę nie ma patologii.

,,Reszty twojej wypowiedzi i epitetów pod naszym adresem nie skomentuję szerzej niż: Po prostu wkurza cię, że nie przekonałeś nas do swojej teorii."
Wkurza mnie uwstecznianie się i przeskakiwanie z teorii do teorii, aby mi nie przyznać racji.

Apeluję, żeby nikt już nie argumentował, wszystko sobie poodbijaliśmy już. Także proponuje zamknięcie.

No i jak ktoś chce to fajnie jak się czasem podbije ten temat, aby nie ugrzązł na setnej stronie forum. Żaden zainteresowany dyskusją go wtedy nie znajdzie, a ciekawych momentów było sporo.

użytkownik usunięty
shruikan966

Zmieniłem teorię tylko raz, kiedy uznałem, że poprzednia była błędna. Co do reszty, to już odpowiedziałem.
Nie zamierzam tu więcej pisać, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Dzięki za dyskusję tobie, oraz ichpochtli, EineHexe, Dejzi i wszystkim innym, których nicków nie chce mi się sprawdzać, a którzy wnieśli swoje świerze poglądy do dyskusji.

użytkownik usunięty

*świeże, tfu:)

ocenił(a) film na 10
shruikan966

hehehe bo na 6 stronie pojawilam sie JA! dlatego powstala teoria nadopiekunczosci ;p

ocenił(a) film na 10
shruikan966

Ostatni raz, dzięki za dyskusję ja już się nie pojawiam. Mam nadzieję, że wniosłem coś ciekawego do rozważań o BS ( z tego co widziałem ograniczającej się w dużej części do ,,głupi film 1/10", lub ,,fajny film i ty jesteś głupi 10/10" .
Dzięki szczególne aktywnym uczestnikom.

shruikan966

W interpretacji pominąłeś fakt molestowania niny przez tego starucha (jestem wykończony więc nie pamiętam zbytnio kim on jest)

ocenił(a) film na 9
ocenił(a) film na 10
kubaduda

ten staruch w metrze to była tylko iluzja i fantazja :D
teza shruikana moim zdaniem pasuje tak na ok. 33% :)
więc raczej nie, choc też jest to dobra koncepcja.
dalej nie wiem, dlaczego nie bierzecie pod uwagę, że Lily mogła ją uwieść i po prostu kłamać, żeby zając jej miejsce.
może chciała wywołać u niej chorobę ?

ocenił(a) film na 10
cranberrries

Ja się nad tym zastanawiałam, ale Nina wychodzi sama z klubu i łapie taksówkę, w drzwiach pojawia się Lily i nie ma na sobie płaszcza, praktycznie w tym samym momencie Nina wsiada do taksówki w ktorej jest juz Lily w płaszczu. Nie wydaje mi się zeby był taki przeskok (wiem, że to tylko kilka minut, ale jednak). W mieszkaniu matka rozmawia tylko z Niną, nie widzi Lilly a przy jej charakterze można podejrzewać, ze obarczałaby ją odpowiedzialnością za stan córki.

ocenił(a) film na 9
cranberrries

Staruszek w metrze z machającym jęzorem to fantazja?
Sorry ale dla mnie jest to jakaś chora sytuacja Nina (odzwierciedlenie małej dziewczynki i zboczony staruszek)

ocenił(a) film na 6
shruikan966

LOL Trzy godziny czytałem wasze wypociny. Co ciekawe na którejś z wcześniejszych stron parę osób stwierdziło, że takie dyskusje to sposób na trolli, gdyż posty są za długie, by trolle je czytały. Jednak po pierwotnym zauroczeniu tą zupełnie nie filmwebowską rozmową, dyskusją bardzo rzeczową, dotarło do mnie, że jednak ona nie jest inna niż wszystkie. Jest to zwykły typowy flamewar, tylko bardzo wolno się posuwający do przodu. Argumenty i rzeczowość skończyły się już koło 6 strony (z wyjątkiem na dejzi), potem nastąpiła 4-stronnicowa wojna pozycyjna, a teraz zaczyna się eskalacja konfliktu i już lecą argumenty ad personam. Jeszcze 20 stron i dojdzie do obrażania cudzych matek i potencji.

Co do stanowiska, jestem przekonany do racji homka i reszty niż do racji desperackiego samotnika. Argumentowanie chyba nawet nie będzie sensowne. I tak nic nie wniosę do dyskusji, a shruikan jest i tak jest w bardzo małej mniejszości.

Pozdro, obszczymurek.

ocenił(a) film na 9
obszczymurus

Lubię. Ładnie powiedziane, prawdziwie.

ocenił(a) film na 9
shruikan966

Ja uznaję obie intepretacje. Ciekawy jestem, która ze stron pierwsza mnie zaatakuje i z jakim argumentem :)

I zadaję sobie wciąż te same pytanie. Po co się tak napieprzacie? Dlaczego tak bardzo chcecie udowodnić swoją rację drugiej stronie?

Że tak zacytuję Dzień Świra, który wydaje się oddawać formę (nie treść) tej dyskusji:

"- Jest tylko jedna racja! I ja! My ją mamy!
– Jedna jest racja, lecz ona jest przy nas!
– Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"

ocenił(a) film na 9
wf1992

coś w tym jest;)
Każdy może inaczej zrozumieć ten film i to jest fajne. Nie to co głupie komedie romantyczne które tak często są stawiane na piedestale przez naszą telewizje. I każda z tych "wojszych" prawd ma coś w sobie;)


Chociaż z drugiej strony głupio tak się poddać i nie bronić swoich racji jak ktoś cie atakuje nie?;p
(Tak na prawde to to nie są ataki, ale człowiek już tak ma że wiele rzeczy bierze za bardzo do siebie)

ocenił(a) film na 9
xniemamwenyx

Jak najbardziej przyznaję Ci rację. Gdyby nie ta dyskusja, nie dowiedziałbym się o wielu ciekawych spojrzeniach na film, więc cieszę się, że zaistniała. Niektórzy jednak się trochę zapominają, a szkoda.

ocenił(a) film na 10
wf1992

Hehe, znany cytat.

ocenił(a) film na 9
shruikan966

...bo najważniejsze to, co między wierszami... Molestowanie wydaje się tutaj strzałem w dziesiątkę, naprawdę sporo wyjaśnia- bynajmniej dla mnie. Cały czas mnie zastanawiał motyw zadrapań, a właściwie powrotu do nich. Przemknęło mnie przez myśl "samookaleczanie" ale nie wiedziałam pod co podpiąć. Niby stres??? To za mało. A to przecież takie proste...wydaję się teraz. Tak! Stosunek marki do Niny był więcej niż apodyktyczny, był seksualny. Sposób w taki matka ją dotykała, np. zdejmując suknię po bankiecie, na którym Nina została przedstawiona jako nowa Swan Queen. Myślę, że Czarny Łabędź to ta część Niny, którą matka blokowała molestowaniem. Daje o sobie znać kiedy Nina ma obudzić w sobie zmysłowość... Zakładając motyw molestowania Black Swan to prawdziwy majstersztyk!

ocenił(a) film na 10
claire_82

Dzięki.

ocenił(a) film na 9
claire_82

Ładnie napisane.

ocenił(a) film na 10
claire_82

Już wcześniej pisałam, że mogło tu mieć miejsce uwiedzenie Niny przez matkę, a przynajmniej próby (uwiedzenie w kategoriach psychologicznych), co występuje u rodziców nadopiekuńczych. Matka Niny, jak wiadomo, jest osobą samotną, nie ma partnera, dlatego też swoje uczucia przelewa na Ninę, traktuje ją jako obiekt zastępczy (brzmi to strasznie, ale samotni nadopiekunczy rodzice mogą traktować dziecko jako substytut partnera) - ale w sferze emocjonalnej, a nie fizycznej (seksualno-fizycznej), szczególnie tyczy sie to kobiet-matek. Takie matki przytulają, dotykają dziecko, "uwodzą", ale nie dokonują czynności stricte seksualnych (penetracja, seks oralny itp), co shruikan cały czas próbuje wmówic, ze miało miejsce. Gesty, które tak usilnie część osób probuje przypisać molestowaniu seksualnemu (rozbieranie z sukni po bankiecie, scena z tortem) są próbami uwiedzenia psychologicznego, które podkreślam - występuje u matek nadopiekunczych, które są samotne. Nie oznacza to, że są sprawcami przemocy seksualnej ('przemocy z dotykiem').

Przyznam - to matka blokowała Czarnego Labędzia u Niny, ale nie przez molestowanie, lecz przez swój chorobliwy stosunek do córki (nadopiekunczość). Nadopiekunczośc rodzica powoduje uśpienie seksualnosci dziecka (rodzic pragnie, by dziecko, nawet już dorosłe - było aseksualne tak jak aseksualne są dzieci), natomiast przemoc seksualna NIE POWODUJE uśpienia seksualności ofiary. Są dwie drogi, jakie ofiara przemocy może obrać. Albo seksualność będzie nadmiernie rozbudzona (zainteresowania seksem wieksze niz u normalnych osob, ogromna wiedza na temat seksu, zachowania prowokacyjne - seksualność najczesciej przybiera zly kierunek - prostytucja, nawiązywanie wielu przypadkowych znajomosci dla seksu bez zaangazowania emocjonalnego) lub odwrotnie - awersyjne reakcje na jakikolwiek kontakt o zabarwieniu seksualnym, ba, nawet nie seksualnym, ofiary przemocy seksualnej unikają jakiejkolwiek bliskości, dotyku, kontaktu fizycznego (jak przytulanie, objęcie - a przeciez balet wymaga kontaktu fizycznego, wiec dla ofiar przemocy seksualnej nie może stanowić mechanizmu obronnego, zatracenie sie w balecie równiez, ponieważ tutaj pojawi sie sprzecznośc. mechanizm obronny jak sama nazwa wskazuje - broni przed uswiadomieniem sobie traumy, przemoc seksualna wiaże sie z dotykiem, wiec mechanizmem obronnym będzie unikanie dotyku. balet na to nie pozwala). Nina nie boi sie dotyku, bliskosci, Nina rownież nie jest nadmiernie rozerotyzowana. Nie wykazuje posiadania podstawowego objawu przemocy seksualnej - zwiazanej ze sferą seksualna. Ktorąś z dróg, jakie opisalam, musi obrać. Jak można mówic o przemocy seksualnej, ktorej podstawą jest naruszenie sfery seksualnej czlowieka - bez obecności objawu w tej sferze? jej seksualność jest uśpiona, w wyniku nadopiekunczosci matki, która tą seksualność blokuje (podkreslam - typowym objawem nadopiekunczosci - jest słabo rozwinięta seksualność - a nie jej blokada, unikanie lub nadmierna erotyzacja). Nina nie obawiała sie dotyku - co juz wiele razy pisałam, przytaczając scenę próby z trenerem.
Dodam, że fantazje pod wpływem narkotyku i alkoholu na temat seksu z Lily nie są objawem nadmiernej erotyzacji w wyniku przemocy seksualnej.

Nie ścieram się tu ciągle, bo sobie coś ubzdurałam i uparłam sie, bronię swojej teorii, ponieważ patrze na film w szerszym kontekscie. w kontekscie psychologicznym. i to co pisze opiera się na badaniach i teoriach naukowych, a nie na odczuciach i skojarzeniach...