Jak uwielbiam Aronofsky'ego, tak ten film ni pierona do mnie nie trafia.
Gdy oglądałam go pierwszy raz, to myślałam, że z nudów umrę. Dotrwałam do końca i stwierdziłam - bez sensu. Potem słyszałam same "ochy" i "achy", to myślę "ok - spróbuję jeszcze raz". I próbowałam, ale nie wyszło, wyłączyłam po chwili, bo tak się strasznie męczyłam, jak sobie przypomniałam, ile mnie kosztowało dotrwanie do końca za pierwszym razem... nie, nie dałam rady. Także oceniłam na 3. Choć nie wiem, czy to nie za wysoko.... Jednak wolę daniejsze kino Aronofsky'ego - to sprzed "Zapaśnika" jeszcze. Bo "Zapaśnik" był ok, ale też bez rewelacji.
jak sie nie rozumie filmu to nie dziwie sie ze nudzi. radze na przyszlosc zabierac sie za mniej ambitne kino:) pozdrawiam
Nie ma mniej ambitnego kina niż gówna aronofskiego. Transporter ma więcej głębi niż jego gnioty.
Kiedyś o podobnej reakcji usłyszałam na temat "Dogville", koleżanka po prostu nie dała rady tego dooglądać, a próbowała wiele razy. Myślę, że tego typu filmy psychologiczne nie do każdego trafiają. Jest to po pierwsze ambitne i zawiłe kino, a po drugie specyficzne. I jeśli ktoś nie daje na tym rady, to nie dlatego, że brak mu inteligencji, tylko zwyczajnie woli inne klimaty. Ja jestem gorąca zwolenniczka takich filmów, także jakby co rekomendujcie.
ambitne i zawiłe kino -chyba dla plebsu
motłoch za ambitne poważne kino uważa również tandetna zielona mile
no ale nie wymagam od fanki Burtona i tego przeciętnego aktora deppa wyrobionego gustu
ten film to zrzynka z innych filmów to po pierwsze po drugie nic odkrywczego nie mówi .
rozpad osobowości ? Widziałem ten motyw znacznie lepiej ukazany w filmach typu Wstręt (niektóre sceny są żywcem z niego zerżnięte ), Persona Bergmana czy nawet American Psycho .Aktorstwo jest w porządku.
Jeśli uważasz Burtona za kiepskiego reżysera, do tego uważasz filmy "Czarny Łabędź" i "Dogville" za kino dla Plebsu, to nie mamy o czym gadać. Dobrze, że chociaż Personę doceniłeś, ale podejrzewam, że pewnie na zasadzie "klasyka - wypada lubić".
Bo to bardzo głęboki film, tylko dla elity intelektualnej! Zawiła fabuła, drugie dno, uniwersalne przesłanie...nieprzewidywalny! To są granice kina artystycznego! ilość nagród tylko to potwierdza.
Film jako sztuka nie jest wyłącznie rozrywką, bo to nie zabawka/grzechotka.
Film ma zmusić do refleksji (jakże niepopularne słowo dziś ;-)
Film nie jest zbyt skomplikowany ,myślę ,że rozumiesz go doskonale. Po prostu przy wcześniejszych realizacjach Aronofsky'ego wypada blado.
Właśnie takie odniosłam wrażenie :) Spodziewałam się czegoś, co mnie zelektryzuje i nie da o sobie zapomnieć, a nie czegoś co mnie uśpi i zanudzi.
mowilem jez miliard razy kim jestem i kim bylem wczesniej,najwyzej moj avatar nic ci nie mowi.popey to imieninowa pipka za kogo ty mnie masz..
1. Mam na imię Andrzej 2. Nie, aew to nie ja, aew to jakiś gbur - jedna osoba twierdzi, że to ten sam koleś co sanczo i bambula, na priv napisze ci kto, nie tutaj 3. priv się wiesza i musiałem napisać do ciebie tutaj ;/ nie chciałem pisać na inne
zelektryzuje lol,pewnie jestes podjarana requiem ktory jest jednym z najbardziej efekciarskich filmow ever.
Tak, jestem podjarana requiem. Choć wolę określenie "jestem pod wrażeniem". Przeszkadza Ci to?
Czego w tym filmie można nie rozumieć? I zauważyłem, że chcesz obejrzeć "Drzewo życia" i "Mechaniczną pomarańczę". Myślę, że na tych filmach dopiero umrzesz z tej nudy. :)
Nie rozumiem sensu tego filmu. Dla mnie on jest poprostu bez sensu. Ale w zasadzie trafniej mogłam napisać, że film do mnie nie trafia.
I nie wykluczam, że na "Mechanicznej pomarańczy" lub "Drzewie życia" umrę z nudów - nie przekonam się, póki nie spróbuję. Ale zanim spróbuję, napiszę testament - bo jak tak straszysz, to muszę się zabezpieczyć, gdyby się zdarzyło.... :)
Chyba jednak spasuję, bo się jeszcze zmobilizujesz, a ja nie zniosę klęski przegranej w zakładzie. :D I widzę, że na nudniejszych filmach wysiedziałaś, więc...
Ok, czyli walkower. Jak zdołam obejrzeć, to Ci odpiszę, jak długo wytrwałam.
Jak łabędzia wysiedziałam, to i te cuda może wysiedzę.
Zobaczymy...
Pozdrawiam
Drzewo Życia zacząłem oglądać i po 5 min wyłączyłem, film nie był nudny, ale od początku przygnębiający, tak bardzo, że nie wytrzymałem...
wydaje mi się, że nie chodzi o to, że go nie rozumiesz, bo w tym dziadostwie trudno czegoś nie rozumieć. Prosta historyjka. Tyle w temacie. Film jest tak banalny i tani, że aż śmieszny. Tanie efekty specjalne, tanie epatowanie podstawowymi emocjami, tanie sceny seksu, wszystko tanie i wulgarne. Dodam zanim mnie skrytykujecie, że oglądałam prawdziwe filmy psychologiczne bez zbędnych obróbek komputerowych i takie filmy mnie poruszają. Nie jakieś tam proste kino ze śliczną Portman. Dramatem nie można tego nazwać. Proponuję obejrzeć "Życie jest piękne", "Dług" albo "Zieloną milę" to przekonacie się, że "Czanry łabędź" to gniot
Dziękuję za uwagę.
Zgadzam się! Wszystkie 3 filmy, które wymieniłaś uwielbiam. Trafiły do mnie, a ten "Łabędź" poprostu do mnie nie trafia. Może źle się wyraziłam, pisząc że go nie rozumiem - powinnam napisać "nie trafia do mnie". Nie rozumiem natomiast gdzie tam jest jakiś głębszy sens i nie rozumiem zachwytów nad nim.
generalnie film zebrał tyle nagród i pochwał i w ogóle jest taki doceniony, bo, ponieważ pomysł był ciekawy - historia o dziewczynie, która walczy o swoje marzenia, ale coś im nie wyszło zrealizowanie tego planu. he, dla mnie to był jeden z najnudniejszych, najobrzydliwszych filmów jakie wiedziałam, a widziałam wiele nudnych i marnych produkcji. to było dla mnie banalne kino, trochę nawet wulgarne.
Uważasz że Zielona mila albo Życie jest piękne nie są efekciarskimi filmami? Moim zdaniem są. Zarówno w formie jak i w treści. Pogrywają na najbardziej podstawowych emocjach. To są bardzo dobre filmy, żeby nie było, ale Twoja postawa jest trochę naiwna.
Jeśli chcesz zobaczyć i choć trochę poczuć dramat człowieka siedzącego w celi śmierci to obejrzyj Komorę, albo jeszcze lepiej radzę przeczytać książkę. Skazaniec nie jest bynajmniej niewiniątkiem, ale gwarantuję, że wcale nie będziesz chciał, żeby wyrok został wykonany.
Dobrym przykładem jest też Przed egzekucją. Oba te filmy nie są jednoznaczne w swoim przekazie. Odpowiedzialność za osąd ponosi widz i na pewno nie jest to odwoływanie się do tanich emocji. W Zielonej mili nie musisz być odpowiedzialny za nic. Nie chcesz tylko by wykonano wyrok. W filmach które proponuję uczestniczysz w tym niejako, czujesz odpowiedzialność, sam osądzasz. Nie możesz się schować za ckliwym współczuciem w stosunku do niesprawiedliwie skazanego
Co do Czarnego Łabędzia, to trudno żeby film opowiadający o walce młodej dziewczyny o swoją dorosłość ( przy czym jej wiek ma tu istotne znaczenie) nie odwoływał się do podstawowych emocji. Przecież takie właśnie są młode dziewczyny.
Zauważyłam że często używasz określeń wulgarny, tani i nawet obrzydliwy. Nie bardzo rozumiem co aż tak bardzo w tym filmie zasługuje na te określenia. Chciałabym wiedzieć dlaczego tak myślisz
myślę tak, ponieważ za dużo już powstało takich filmów i w XXI wieku tylko filmy epatujące nagością, wulgaryzmem itd, są doceniane. Czarny Łabędź to dla mnie prosty film i dosyć tandetny, zwłaszcza jeśli chodzi o sceny metamorfozy w ptaka. Generalnie finał filmu jest bardzo żenujący, tani, naiwny i po prostu idiotyczny. ja preferuje troche bardziej wyszukane kino i na pewno na moje liście dobrych filmów, ten się nie znajdzie, bo był nudny, przewidywalny, może i historia o walce dziewczyny o swoją dorosłość, jak to pięknie określiłaś był bardzo intrygujący i ciekawy, to jego wykonanie i całokształt jest po prostu naciągany.
Rozumiem Twoje zastrzeżenia co do finału. Moim zdaniem był przekombinowany. Te sceny metamorfozy przecież działy się tylko w jej głowie. Jak i inne np. scena morderstwa.
Ja z cała pewnością również preferuję wyszukane kino, chociaż oglądam wszystko. Mówię o sobie, że jeśli chodzi o książki, filmy czy muzykę to jestem wszystkożerna. Bardzo lubię tą różnorodność i na pewno nie można mi zarzucić, że jestem do czegoś uprzedzona. Jestem otwarta na wszystko, gdyż tylko to pozwala mi wyrabiać sobie własne zdanie i ogólnie rozwijać się.
Nie zgadzam się że tylko filmy epatujące nagością i wulgaryzmem są doceniane. Może uważasz że jest tego za dużo ale ja powiem trochę przewrotnie, że kiedyś, dość dawno, było tego za mało. Bardziej oburza mnie ocenzurowany, komiczny pocałunek np. W przeminęło z wiatrem niż prawda pokazywana dzisiaj na ekranie.
Co do filmu to pewnie z czasem zmienię ocenę na 8, ale na pewno nie niżej.
A Ty nadal nie powiedziałaś mi co konkretnie uważasz za wulgarne i obrzydliwe w tym filmie