Szczerze mówiąc, dawno film, w stosunku do którego miałam spore oczekiwania tak mnie nie rozczarował. Jedyne, co faktycznie mnie w nim urzekło, to gra aktorska, która ratuje słaba fabułę, portrety psychologiczne poszczególnych bohaterów (a głównie bohaterek) są przejaskrawione i według mnie zupełnie nieprzekonujące, a sam obłęd Niny ... Cóż, oglądałam wiele filmów, w których stopniowa przemiana czy pogłębianie się w chorobie głównej postaci przedstawione zostały znacznie bardziej realnie.
Być może spodziewałam się po prostu czegoś innego (ale czego?), stad mój srogi zawód, nie wątpię,że mógł pozostać w pamięci i zrobić wrażenie na wielu kinomaniakach, ja się jednak do nich nie zaliczam.
Z psychologicznych wybieram "Psychozę", a z obrazów o balecie "Czacha Dymi" :)
Dobrze, że nie był zbyt długi, bo pewnie odjęłabym jeszcze jedna gwiazdkę.