polega na tym, że jest skierowany do pewnej wąskiej grupy odbiorców, dla mnie ten film to nieporozumienie, nuda przepleciona z jeszcze większą nudą ale już dla mojej młodszej kuzynki film super, ciekawy itp
Proponuje zmianę tytułu na Czarny "fu...g joke" Łabędź
ps. oskara dali mu najprawdopodobniej ludzie tańczący w balecie
Czy ja wiem, dla mnie ten film jest świetny jako dramat psychologiczny. I uważam, że Natalie jest swietna aktorka, dzięki której ten film stoi na jeszcze wyższym poziomie. Chociaz pewnie masz racje, że ten film trafia do niektórej grupy odbiorców. Tylko nie przeginaj z tym, ze oskara dali za to, że lubia balet.
domyślam się że trudno w kinie przewijać film ;p no chyba, że przyśniecie na nim jest swego rodzaju przewinięciem na tym "arcydziele" to nie stanowi problemu :)
ciągnie się okropnie,bez przewijania nie da rady :P
Poza tym natalie portman ma non stop minę kota srającego na pustyni.
Spróbuję go obejrzeć(choćby na prędkości 2x),żeby móc ocenić.
Też wydaję mi się że dla wąskiej grupy społecznej,jednak b. wysoką ocenę ma.
daruj sobie nawet na prędkości dwa razy zaśniesz po 15 minutach :) ale jest jeden plus o którym zapomniałem a może przyciągnąć rzeszę fanów a mianowicie sceny masturbacji Natalie ;p ale jeśli to jest warte oskara to ja znam wiele stron z oskarowymi filmami ;)
Odpuściłem,nie dałem rady obejrzeć tego do końca.
Sceny masturbacji natalie nie były zbyt ciekawe,bo ona po prostu mnie w ogóle nie podnieca :/
Jeśli filmu nie mogę obejrzeć,to również nie mogę go ocenić inaczej niż 1/10.
Ale bardzo przepraszam, skoro się nie widziało filmu to za co wystawiać ocenę? Za plakat? Za zwiastun?
Ja na filmie byłam 2 razy w kinie (w obu przypadkach w 100% dobrowolnie) i mam zamiar go sobie jeszcze kilka razy obejrzeć, we wszytskich przypadkach bez przewijania z nie mniejszym zainteresowaniem. Kwestia gustu, tego, jakie filmy lubisz. Dla mnie jest to bardzo ciekawy i dobry dramat psychologiczny. Dla 1 nudny, dla innych bardzo interesujący. Jest on na tyle wyrazisty i oryginalny, że będzie skupiał wokół siebie raczej skrajne czarno-białe opinie i odczucia.
Poniekąd się zgadzam można było go zrobić lepiej, ale trzymał jednak vv napięciu. Ale teraz jak go vvspominam to pamiętam tylko nudne przygotovvania do przedstavvienia i użalającą się głóvvną bohaterkę. VVięc na pevvno film nie jest taki który zapadnie długo vv pamięć...
Ale no film jest bardzo dobry. Natalie dobrze zagrała bo ona to vvygląda jak taka życiovva sierota z tvvarzy, ale może gdyby była znacznie lepsza aktorka byłoby lepiej.
Wada filmu jest, ze jest dla waskiej grupy odbiorcow? OK, cieszy mnie, ze sie w tej grupie znalazlem. Nie lubie baletu, nie znam sie na nim..... i.... film nie jest o balecie.... ale tego nie zrozumiales.... ;)
Obejrzałam ten film głównie dla Natalie Portman (uwielbiam ją), baletu (sama ćwiczę balet, pięknie ukazane sceny tańca). Ale zrobił na mnie wrażenie, podobał mi się. I nie mam zamiaru przekonywać Cię, bo to tylko wyłącznie kwestia gustu. A o gustach się nie dyskutuje :P
Moja ocena 10/10. (jedyne co mi się nie podobało to sceny masturbacji Natalie i Mily)
Wg mnie film nie jest o balecie, obejrzałam go, z przekonaniem że ujrzę trudny świat tej profesji, tymczasem ujrzałam świat chorej i samotnej dziewczyny. Film smutny, bardzo dobry, niestety format jego zapowiedzi i recenzje zbiły ludzi z tropu i spodziewali się zupełnie czegoś innego. W sumie dzięki temu obejrzał go razem ze mną mój narzeczony (który nie lubi dramatów, obyczejówek etc.) i był zachwycony, więc dla mnie to o czymś znaczy:) Czasami medialny tłum zamiast pomóc produkcji odziera ją ze znaczącej warstwy.
Według mnie jest całkowicie odwrotnie. Film jest z rodzaju kina "ambitnego" ale dla mas. Dlatego został przyjęty z takim entuzjazmem. Banalny, łatwy do zrozumienia, wszystko wyjaśnione od deski do deski ale większość ludzi może poczuć się mądra ponieważ dostrzegła drugie dno... nawet jeśli było ono na samym wierzchu. Mnie osobiście film rozczarował, spodziewałem się wysokiej klasy ambitnego kina a dostałem niewymagającą, nudną amerykańską papkę. 4/10 za wspomniane wyżej sceny i ładną oprawę wizualną filmu ;)
poczytaj forum to będziesz wiedział, że ten film był dla płci pięknej, mężczyzna oglądając tę nudę się rozczaruje, nie ma innej opcji,
jeśli wszystkim tańczącym w balecie tak odwala to im współczuję
nie wiem jak odwala i sądzę że się nie dowiem :)
Oglądałem film,w którym chłopiec chciał zostać baletnikiem,a jego ojciec i brat pracowali w kopalni,strajkowali etc.
Wie ktoś jaki film mam na myśli? Leciał na tvn kilka razy.
Sorry za spam,już wiem,chodziło mi o Billy Elliot.
Jedyne co raziło od głównego bohatera,to to że był ciotą i pedałem :P
Wątpię, żeby wszytkim tańczącym w balecie ,,tak odwalało". Główna bohaterka była chora psychicznie, a tego zawód nie wybiera, nie:)
Wcale tak nie "odwala". Jak już mówiłam to sama uczę sie baletu w szkole i nie znam żadnej osoby psychicznej. Zgadzam się z tobą w 100 % Fantassia.
Jednym z główniejszych problemów u baletnic to anoreksja i bulimia.
I bardzo dobrze, że u ciebie nikt nie ma problemów psychicznych, bo artyści są z ogólu grupą o wiele bardziej wrażliwą i mocniej odbierającą świat, niż, że się tak brzydko wyrażę,, przeciętni" ludzie ( oczywiście nie chcąc nikogo urazić, po prostu nie mogłam znaleść lepszego słowa!) więc sądzę, że o zaburzenia łatwiej..
Wiem, wiem i to nie była żadna aluzja:) Mówiłam, że sama też się tym zajmuję, ale takie jest moje zdanie.. Nie mówię, że wszyscy artyści tak mają, ale człowiek może mieć uraz czy być chorym od dzieciństwa lub przez wiele lat a u osób wrażliwych takie rzeczy rozwijają się najszybciej...
Mam nadzieję, że się nie obraziłaś?:)
No fakt, pozory bywają mylące - popatrz na mój awatar - niby to Amidala, a w rzeczywistości Joanna d`Arc. Ale większość moich emotek to jednak nie jest ani złośliwy, ani uśmiech przez łzy..
Zgadzam się w pełni, obejrzałam go tylko dlatego, że moje koleżanki były zachwycone, ale po tym co zobaczyłam to nie wiem z czego wynikał ten zachwyt. Portman cały czas taka sama mina - jak ktoś wyżej napisał srającego kota i nic poza tym. Sceny z masturbacją oglądałam z niesmakiem i miałam ochotę wyłączyć, ale jakoś przetrwałam. Ogólnie nic specjalnego...4/10
"Problem tego filmu polega na tym, że jest skierowany do pewnej wąskiej grupy odbiorców"
- Cóż, dla jednych to wada, dla innych zaleta.
słowo klucz, dla wszystkich mających problem ze zrozumieniem fabuły: schizofrenia paranoidalna - znajomość zagadnienia ułatwia :)
absolutnie podzielam opinię, nie wiem czemu się wszyscy spuszczają na ten film, jest tysiące lepszych o schizofrenii, na tym uśmiałam się w przerwach między przewijaniem
Całe szczęście, że można przewijać, w kinie wyszedłbym chyba po kilku minutach, pojawiają się również opinie, że to dobry film ale większość jest na nie, pisałem opinię pod kilkoma filmami ale tylko pod tym wynikła taka dyskusja więc może tu tkwi sekret tego filmu aby wywołał dialog, nie wiem po prostu staram się znaleźć jakiś plus dla niego ale nie mogę
Film trzyma w napieciu. Od poczatku filmu bylem ciekaw zakonczenia, ktore moze nie bylo zbyt wygorowane ale mnie zaskoczylo. Portman zagrala dobrze, tylko dobrze ale film w moim odczuciu genialny. Darren Aronofsky nie zawiodl mnie po raz kolejny.
Trzymał mnie w takim napięciu, że nie mogłem się doczekać kolejnego wciśnięcia prawej strzałki na klawiaturze :)
Dla mnie mistrzostwem tego filmu jest fakt ze mozna zrobic ciekawy ( nie dla wszystkich :) ) obraz o balecie. Zabieralem sie za ten film od wielu miesiecy ale na pierwszy rzut oka : balet, Portman, nominacje do oscarow itp. zwiastowalo przynajmiej jak dla mnie typowa hollylodzka szmire, Do tego o balecie, za czym nie przepadam zupelnie. Wiec chyba spodobalo mi sie gdyz za nim odpalilem go uswiadomilem sobie ze to bedzie prawdopodbnie gniot, a jednak sie mylilem. Gusta i jeszcze raz gusta.
Film specyficzny. Obejrzałam, mam z nim problem. Liczyłam się na zagłębienie w balet, na trudy, pot i łzy dziewczyn, które chcą osiągnąć sukces, dostałam jednostkowy przypadek chorej dziewczyny, która potrzebowała pomocy a nigdzie jej nie otrzymała, nie mogła liczyć na matkę ani tym bardziej na osoby z baletu, była chora i przeraźliwie samotna. Końcówka mnie zaskoczyła, to tak naprawdę smutna historia o samotności, akurat ukazana w balecie, ale mogła być, według mnie gdziekolwiek. Doskonały film.
Wadą jest fakt, że popsuły go nieprzemyślane recenzję, czytając je nastawiałam się na coś w pograniczu "Za wszelką cenę", tymczasem o samym balecie niewiele się dowiedziałam. Niestety dla mnie Portmann (mimo, że jest świetna), do końca grała z bólem na twarzy, bezradnej i zagubionej dziewczynki.
problem polega na tym, że jest on skirowany nie do wąskiej publiczności a wręcz odwrotnie. Słabiutko wyszło. nie ma głebszego przesłania. Typowy film dla zwykłych pożeraczy filmów. Co mi przyjdzie po samej grze atorskiej Portman?
obejrzałeś go bez najmniejszej chwili zwątpienia i chęci przewinięcia? podziwiam twój upór
Film- nieporozumienie, owszem. Ale wszystkie nagrody dla Natalie Portman jak najbardziej zasłużone. Można dyskutować dla kogo ten film (nie dla mnie), o jego psychologicznej warstwie (ja nie znalazłam), o przesłanie (dla grupy wybranej). Uważam, ze nie warto zastanawiac się, jak zagrała główna bohaterka...nagrody mówią same za siebie...cudownie.
Dla mnie napiecia w tym filmie, co kot napłakał. Ale wytrwałam do końca.