Film jest totalnie pokręcony. To tak się niestety kończy jak Amerykanie za bardzo stają się Europejczykami. Chodzi mi wyłącznie o kino. Film niezwykle trudny i bazujący na emocjach. We mnie jednak wywołał bardzo depresyjne emocje. To jest dla mnie taka gorsza wersja Birdmana, który zresztą też nie bardzo mi się podobał. Filmy pełne symboli, poetyki i niezrozumiałe logicznie zupełnie mnie nie kręcą dlatego i ten film także nie. I myślę, że i większości widzów. Uważam, że można zrobić piękny, mądry film pełen symboli, ale trzymający się elementarnej logiki i pokazujący" tu i tu jest to CO WYDAJE się bohaterowi a tu jest TO CO SIĘ DZIEJE naprawdę. Przykładem może być tu Ida. W Czarnym Łabędziu podobnie jak Birdmanie od pewnej chwili nie wiemy co się dzieje naprawdę. Taki zabieg może pozwala lepiej wejść głębiej w postać, a w tym filmie jest to dobrze zrobione, ale widz jednak chce być widzem, a nie postacią. Do pewnego momentu ogląda się to normalnie, a potem już nie wiadomo o co chodzi. Czy Nina spała z koleżanką czy może z matką ? Czy zabiła tą w szpitalu ? Wiemy, że na końcu sama się dziabnęła, a może to też iluzja ? Kiedy widz się gubi nie może nawet zastanowić się, zinterpretować filmu. Wiadomo, że chodziło o to, żeby pokazać, że rola może zniszczyć, chciano pokazać dwa oblicza kobiety: niewinną dziewczynkę i wyrachowaną kobietę czyli 2 elementy, które są w każdej kobiecie. Film pokazuje także, jak zgubny wpływ może mieć matka, która realizuje swoje ambicje poprzez dziecko. Jednakże to wszystko nie daje jakiegoś przesłania, puenty. Mimo tak emocjonalnego przekazu film nie odciska żadnego śladu w naszym sercu. Największym plusem jest rola Natalie Portman, ale niestety w gubiącej fabule nawet tego nie można dobrze zauważyć. Jestem zwolennikiem filmów, które są dobrze opowiedzianymi historiami i które mogą dostarczyć takich samym emocji jak Czarny Łabędź, ale takie filmy jak: Birdman, Cienka Czerwona Linia czy ten film to nie są dobrze opowiedziane historie. NIE POLECAM !