Jeden z najwybitniejszych polskich krytyków filmowych opisał pieknie Czarnego Łabędzia jako "szczyt artystycznej pretensji", toksyczny, komieczny. Cytuję:
""Czarny łabędź" czerpie zachłannie z różnych kinowych arcydzieł, za każdym razem na własną niekorzyść. I tak przebiegająca w imaginacji walka tancerki z zaborczą matką, która hoduje córkę-artystkę, przypomina sytuację z "Pianistki". Jednak u Hanekego najtrywialniejsze sytuacje niosły psychologiczne rewelacje, tu natomiast na odwrót - za pozornymi głębiami kryje się trywialność i melodramatyczna sztampa. Kulisy baletu ukazane przez Aronofsky'ego odpowiadają potocznym wyobrażeniom o świecie artystów."
http://film.gazeta.pl/film/1,22530,8324983,Filmy_toksyczne_i_zdrowe.html
Ale co tam, przecież to tylko opinia jakiegoś gościa, mamy demokrację, każdy głos jest równy. No i liczy się różnorodność opinii!
Kolejny raz się z Tobą zgadzam co do opinii, w tym przypadku opinii "Black Swan". Film jest bardzo dobrze zostało tu ujęte "trywialny". Zwyczajny film klasy B, którego motor napędowy opiera się wyłącznie na dosyć oklepanych schematach, które już się powtarzały. Halucynacje, scena z lustrami, poszukiwanie prawdziwego ja i odkrywanie tego drugiego - Aronofsky w tym wszystkim co robi próbuję sprawić wrażenie głębszej treści, ale jedyne co wychodzi to cholerny kicz. Nadmierny przepych formy i treści, bo sama historia jest całkiem niezła i uważam, że jeśli ktoś inny by się za nią zabrał to wyszedł by naprawdę dobry film, ale Aronofsky niestety jest słabym reżyserem, podobnie jak Nolan. Tyle, że w przeciwieństwie do Nolana Darren próbuję sprawić wrażenie, że jego filmy mają głębie, a Nolan to taki chłoptaś, że nawet nie daje widzowi niczego (nie)godnego refleksji.
Fakt, ale z tym Nolanem to przesadziłeś. Uwielbiam jego Memento. Nie wiem czy to jedyny jego dobry film, ale jaki (oryginalny). Właściwie to już klasyka. Nawet nie chcę myśleć co by się stało, gdyby Arrofonsky wziął się za Memento...
Memento owszem geniusz ale to nie jedyny świetny film Nolana natomiast jeśli chodzi Aronofsky'ego to Zapaśnik wyszedł mu świetny - dojrzałe, prawdziwe, bezpretensjonalne kino
"Zapaśnik" owszem, znakomite kino z wybitną kreacją Rourkiego. O przemijaniu, o tym, że nie będzie się cały czas na topie, kiedyś trzeba odejść. FilmWeb kiedyś w artykule też ładnie opisał "Zapaśnika" cytuję: "Jest to film, który pokazuje do jakich czynów jest zdolny człowiek by uciec od rzeczywistości" i to jest słuszne. Tak jak są aktorzy jednej roli, tak Aronofsky jest reżyserem jednego filmu - "Zapaśnika".
No Zapaśnik jest po prostu bardziej stonowany a dlaczego Czarny łabędz taki nie był?Proste historia tym razem inna,pokazująca jakąs tam odmianę schizofrenii u głównej bohaterki tak więc żebyśmy poczuli to co ona to film musiał przerażać w jakimś stopniu...