Moim zdaniem dramat dziewczyny jest w tym filmie dokładnie ukazany. A moment finałowy tańca czarnego i białego łabędzia zapiera dech w piersiach. By dobrze wczuć się w ten film powinno się go oglądać samotnie w ciszy i spokoju, a nie w towarzystwie paplających i wciąż krytykujących film osób.
Zgadzam się całkowicie. A już zwłaszcza co do tańca Czarnego Łabędzia... I jeszcze ten odgłos skrzydeł w tle.... kurczę, że tak powiem!;) O ile pamiętam, to kiedy pierwszy raz byłam na tym w kinie, to raczej panowała cisza, więc szło się skupić;) Tylko pan Aronofsky tak mnie wyszalił, że do dziś nie wiem, co i kiedy było naprawdę a co nie;)
Pewnie, że nie. Dyskutowanie o gustach może prowadzić do kłótni, obelg a nawet rękoczynów;) Ja osobiście wolę uprzejmą a jeśli nie to przynajmniej kulturalną dyskusję;)