bardzo wygodnie jest walnąc takei oniryczne, schizoidalne sceny do filmu, bo interpretacja jest baaaaaaaaaaaaaaaaardzo swobodna....
natalie portman genialna, muzyka genialna, ale koniec końców film nie jest arcydziełem przecież. .Dlatego zaskoczona jestem tym czołobiciem. nie lubię requiem dla snu, ale jest lepszym filmem tego reżysera.