PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=526137}

Czarny łabędź

Black Swan
2010
7,7 375 tys. ocen
7,7 10 1 375431
7,4 68 krytyków
Czarny łabędź
powrót do forum filmu Czarny łabędź

ma swój urok !

ocenił(a) film na 10

Film jest fantastyczny, nigdy nie wiadomo, dana scena jest prawdą ,czy ? Złudzeniem, chorobą Niny. To dzieło da się odebrać tylko na swój niepowtarzany sposób i to jest własnie w tym
piękne i urokliwe. Momentami przeraźliwy, ale jaki tajemniczy. Podoba mi się bardzo i oby więcej takich filmów! ;)

do gry aktorskiej Natalie nie mam zastrzeżeń, zagrała znakomicie osobę psychicznie chorą, ale czy o to chodziło ? Oskar jak najbardziej zasłużony.

ocena pozytywna :D

ocenił(a) film na 4
xOxOxOxOx

Naprawdę nie rozumiem. Ludzie piszą: łatwy, przyjemny film, urokliwy.
Czy oglądaliśmy różne filmy? Główna bohaterka stacza się i zatraca w chorobie psychicznej i własnym neurotyzmie. Większa część filmu targają nią sprzeczne emocje, kompulsywne nerwicowe zachowania a na końcu popełnia samobójstwo.
To czy to co widzi Nina jest wytworem jej chorej wyobraźni nie trudno odgadnąć- zaiste.trudno jest sprawić by człowiek zmienił się w łabędzia a portret na ścianie zaczął się szyderczo śmiać. Jaką wartość widzicie Państwo w tym filmie? Nie ma on żadnego przesłania, nie dostarcza ani refleksji ani rozrywki. Jedyny moj wniosek z tego filmu jest taki : na świecie są osoby chore na schizofrenię. Bardzo odkrywcze.

.

ocenił(a) film na 10
Cadavera

Requiem było lepsze? Wątpię... Dałem 7, bo temat poruszany przez Aronofsky'ego ważny, ale... Za mało realny, za mocno "przerysowany", a coś niestety o tym wiem i mógłbym powiedzieć - bzdura! To nie tak się dzieje. I zapewniam, że Requiem nikogo nie odstraszy kogo powinno i od czego :( A szkoda, Aronofsky, którego bardzo cenię, zmarnował tam duży potencjał. Też mógłbym napisać to co Ty w ostatnim zdaniu - bardzo odkrywcze, doprawdy! Ale może po prostu brakło Mu na to tam czasu."Czarny łabędź" to zupełnie inaczej napisana historia, właśnie że daje dużo pola do rozważań dla widza, a nie próbuje mu nachalnie wcisnąć swojego przesłania jak w Requiem. Dlatego tu jest trudniej do jednoznacznych stwierdzeń, że wszystkich urzeka to, to i to :) Tak, film dużo łatwiejszy od Requiem, ale też dużo "głębszy", pozostawiający więcej możliwości interpretacji dla widza. Sorry, ale Twoja interpretacja akurat w tym temacie gdzie piszesz, sprowadza się tylko do "rozszyfrowania" struktury psychologicznej bohaterki. Tak, jak wielu podkreśla - nie ma tu nic odkrywczego. Samo w sobie jest wręcz banalne - jak życie. Każdy w tym filmie znajduje jakieś swoje "prywatne odbicie lustrzane", tylko odbicie - nie dosłownie! Już "Lot nad kukułczym gniazdem" daje nam wiele pytań: kto jest normalny? Kto ma to orzekać i o tym decydować? Większość? Okey, ale choć większość ma rację, to czy większość na pewno postępuje "normalnie"? Ja osobiście uważam, że Aronofsky "dopełnia" swoje poprzednie filmy. Tak jak w Requiem przedstawia fakty i skutki z nich wynikające, nie zgłębiając się za bardzo w kwestie psychologiczne człowieka ( nie da się wszystkiego zrealizować w jednym filmie), tak tutaj pokazuje tego człowieka od innej strony. Byłoby wielkim uproszczeniem sprowadzić wszystko do kwestii choroby psychicznej i stwierdzenia: chora ta dziewczyna i nad czym tu deliberować? Ale równie dobrze można by tak powiedzieć o tych młodych narkomanach w Requiem! Brali, więc co się dziwić - banalna historia. Naturalna kolej rzeczy i prawidłowe konsekwencje niewłaściwego postępowania. Przecież to narkomani! Tyle, że tutaj Aronofsky przedstawia nam innego typu bohatera, właściwie bohaterki - zwykła i nieśmiała dziewczyna, nie szukająca zapomnienia w dragach, a wręcz przeciwnie - szukająca swego szczęści w tym co ludzie uznają za prawidłowe, za dobrą drogę dla młodych ludzi. Mało tego! To stawia w zupełnym kontraście postępowanie tamtych ludzi bez ambicji i celów życiowych w Requiem, nieprawdaż? I co nam Aronofsky pokazuje? Zwłaszcza z punktu widzenia matki wiedzącej najlepiej jaka droga postępowania jest dla córki najlepsza? Że tu też można wpaść w "niezłe bagno", może nawet gorsze od tego w Requiem, choć bez notorycznego ćpania! Że chore ambicje mogą doprowadzić do obłędu, do zatracenia. Aż się chce zapytać - może lepiej jakby ta dziewczyna się napiła, coś przyćpała i dała na luz? Znamienna odpowiedź na koniec - poczułam to, było perfekcyjnie. Ale ta doskonałość i wczucie się w rolę odbyło się kosztem własnego zdrowia, kosztem wyimaginowanego w Jej głowie "swoistego" treningu, aż do przekroczenia granicy - samookaleczenia... Tyle że ktoś Ją do tego natchnął, ktoś Jej sugerował takie wczucie się w rolę. To ten niby normalny świat rywalizacji sportowej we wszystkim na co dzień doprowadził do takiego stanu rzeczy. Codziennie to obserwujemy, wyścig szczurów, sportowcy sięgający po doping byle tylko poczuć tą perfekcję wyniku, studenci przed egzaminami faszerujący się amfą itd. Pytanie z "Lotu nad kukułczym gniazdem" pozostaje aktualne: to większość ma rację, ale czy na pewno ona postępuje właściwie? Gdzie jest granica pomiędzy doskonałością a obłędem? Pomiędzy szczęściem którego tak szukamy, a ciągłą udręką w poszukiwaniu tego szczęścia. Oj, można by tak jeszcze długo analizować :) Mam nadzieję, że jednak spojrzysz nieco inaczej na ten film, równie dobrze można by powiedzieć parafrazując Twoją wypowiedź: wniosek z Requiem jest taki, że na świecie są osoby uzależnione, bardzo odkrywcze :) Hihi, bez obrazy mam nadzieję, chcę tylko pokazać, że jest w tym filmie jak i w Requiem wielka głębia, tyle że tam w przeciwieństwie do "Czarnego łabędzia" skupiono się bardziej na pokazaniu konsekwencji złych życiowych wyborów, a tutaj ta konsekwencja jest pokazana tylko w ostatnich minutach filmu. Natomiast więcej jest skupienia się na psychologicznej "drodze" prowadzącej do tego smutnego finału. To świetne "dopełnienie" dla Requiem, właśnie po obejrzeniu "Czarnego łabędzia" podniósłbym ocenę "Requiem dla snu", ale tylko w przypadku potraktowania tych skądinąd różnych wątkowo filmów, jako całość przekazu dla widza. Nawet włączając do tego przekazu "Pi" - poszukiwania kodu dającego władzę nad światem, a także "Źródło" - akceptacja własnej przemijalności. Przepraszam za taką dłużyznę, ale ciężko te swoje przemyślenia wyrazić w jednym zdaniu :) A to tylko moja opinia. Pozdrawiam! :)))

ocenił(a) film na 8
Walsh75

Pięknie napisane, trafne wnioski, warto Pana (~ią) czytać... i do tego z przyjemnością. Ja postawiłem obydwom filmom 8/10... Pozdrawiam
PS.
Wysłałem zaproszenie... Jeżeli to nie problem?

ocenił(a) film na 8
xOxOxOxOx

Bardzo ciekawy, z podłożem psychologicznym. Gra Natalie rewelacyjna. Dla niej oglądnąłem ten film, widząc jej inne wcielenie i oskarową rolę... Nie do końca chyba wszystko zrozumiałem, ale chyba reżyserowi o to chodzi, aby ten film utkwił w pamięci i dał do myślenia.... MOCNY... Polecam 8/10