nie jesteś w stanie się pod\ nim podnieść. gra, wszeogarniający strach, pożądanie, pasja,
nie da się opisać jak głęboko aronofsky wszedł w mroczne myśli ludzi. ten film jest
najwyższym dokonaniem artystycznym wielu lat.
jezioro łabędzie od zawsze było uznawane za najpiękniejszą historie opowiedzianą poprzez
balet w historii, wydawać by się mogło, że łącząc tak pop kulturowy produkt jakim stało się
kino ostatnimi czasy, aronofsky ryzykuje zniszczenie go, ale on poszedł dalej.
nie jestem w stanie opisać jak bardzo ten film silnie wpływa na człowieka. ostatnie minuty,
powodują, że nie jesteś w stanie się ruszyć, po ostatniej scenie dosłownie po prostu
zamarłem. ten film jest genialny, jestem przekonany, że na zawsze trafi do panteonu sław
kina. nigdy nigdy nigdy, nie pomyślałbym, że coś tak silnego może pojawić się na ekranie.
jeśli jakikolwiek film w historii zasłużył na miano arcydzieła to jest to właśnie black swan. do tego gra aktorska, nie tylko genialnej portman ale kunis i cassella. wow. żeby napisać sensowną ocenę muszę odczekać po prostu ręce mi drżą.
nie powinno się chyba linków podawać, więc wejdź na thepiratebay, wpisz black swan, zaznacz aby ułożyły ci się w kolejności od jak największej licby seedów, i wybierz ten który zostatł dodany prze tvteam.
Zgadzam się dla mnie też absolutna rewelacja! Miałam wielkie szczęście obejrzeć go, gdy akurat byłam w NY i po prostu zaparło mi dech w piersiach. Genialna reżyseria, muzyka no i oczywiście Natalie Portman. 10/10 bez dwóch zdań!
eh. Zbyt wiele chyba oczekiwałem 8/10 ... Film bardzo dobry... Natalie super , jej 10 ale oczekiwałem więcej...Za bardzo się nakręciłem a tu film tylko bardzo dobry...
Lubie portman ale wcale nie zagrała tak dobrze jak to opisujesz. Cała ta przemiana powinna być o wiele lepiej zagrana a oprócz zmiany zachowania które wynikało z scenariusza to cały czas wydaje się zę jest taka sama. Cały czas ta sama twarz. Taka przerażona. I tyle. Jak dla mnie film dobry ale nic więcej. No i kacper_peresada . Troche irytujące w twojej wypowiedzi było to że nie pisałeś o sobie ale o osobie czytającej twojego posta. Proponuje więcej w takiej formie nie pisać bo jest to nieprawdą i nie na każdego ten film tak działa.
SPOILER! Podpisuje się pod słowami Kacpra. Rewelacyjnie oddane poświęcenie dla sztuki i powolne spadanie na dno obłędu. Fenomenalna Natalie, świetna Mila i reszta obsady. Poczułam każdą cząstką siebie jej hermetyczny świat, w którym spełnienie się największego marzenia (gł. rola), związana z tym presja
oraz wymagania, którym nie jest w stanie sprostać, prowadzą ją na skraj szaleństwa.
Normalnie nie wiem co powiedzieć.
Nie mogłem zasnąć po oglądnięciu tego filmu, ogarnęło mnie jakieś dziwne uczucie na całym ciele.
Niesamowity smutek i żal. Świetna gra Natalie w połączeniu z talentem Darrena - cudo.
ja przez ten film polubiłem balet :) serio! wcześniej balet uznawałem tylko za hobby i kaleczenie swoich stóp. Tutaj jednak liczy się pasja, miłość do sztuki, odtworzenie roli, a wszystko to zostało bardzo zgrabnie ujęte w świetnej obsadzie, genialnej muzyce i fantastycznej fabule, która wręcz roztacza niezwykle klimatyczną, czasem nawet przygnębiającą i dramatyczną aurę, dochodząc do niezwykle zaskakującego finału i puenty, a co najlepsze - nie zostaje jasno rozwiązana kwestia na temat głównej bohaterki i każdy może sobie na swój sposób interpretować owe dzieło. Co ciekawe, ten film ma taką samą wartość dla obojga płci, nie jest "babski", opowiada o rzeczach ważnych, porusza ciekawe, zwłaszcza kontrowersyjne wątki obrazując to na podstawie paru śmiałych scen, co jednak ma szokować, nie odstraszać, i ten zabieg wyszedł niezwykle w szerokim odbiorze; polecam, film dla wszystkich :))
na swój sposób interpretować? moim zdaniem można tylko na jeden. bohaterka tak się przejęła swoją rolą, co poprzez różne halucynacje doprowadziło do jej śmierci przez samobójstwo. Tak, żeby wszystko wyszło tak jak powiedziała: "idealnie". Trochę zbyt serio podeszła do sprawy, to tylko balet w końcu ;) stres nie jest nikomu wskazany w nadmiarze ;)
UWAGA, lecą SPOILERY, zaczynają się od treści @Brus, na mojej teraz kończąc: gdzie w tym filmie jest jasno powiedziane, że popełniła samobójstwo? :) W tym filmie jest mnóstwo niejasności, co się ostatecznie stało z Beth, czy sama się pokaleczyła, czy to zrobiła Nina (w końcu wróciła z zakrwawionym pilnikiem), a kiedy ją ostatni raz widziała, to Beth nadal go trzymała w rękach; główna bohaterka miała po prostu, tak na chłopski rozum, kryzys tożsamości połączony z nerwicą natręctw :) ciężko odczytać, co w tym filmie działo się naprawdę, a co w umyśle bohaterki. Moim zdaniem jej śmierć byłaby zbyt odważnym zagraniem, po prostu przeszła na "złą stronę mocy", a kiedy to pojęła, wolała umrzeć, jak w tej sztuce, w której to jej biały łabędź, czyli ten dobry, został zabity przez tego czarnego :)
nie jest to jasno powiedziane, że popełniła samobójstwo, ok powiedzmy: dokonała samookaleczenia się i jeszcze tego by brakowało, żeby zostało jasno powiedziane ;) . A czym się różni wg Ciebie śmierć od "przejścia na złą stronę mocy"? Wszystko jedno, to była jej samej sprawka ;) A Milę Kunis od początku traktowała, jako rywalkę, dopowiadała sobie wszystko, podstępny których nie było.... np scena w której siedziała sama smutna po "treningu" i Mila do niej podeszła. Główna bohaterka po chwili dziwnego zachowywania się odeszła, a na następny dzień była bardzo zdenerwowana, że ta druga raczyła o tym powiedzieć Thomasowi. A koleżanka jedynie martwiła się o jej dziwne zachowanie. Była w szoku, że ta druga będzie dublerką, zaspała też ze swojej winy. W szatni to samo, krew której wcale nie było. Jedyne co się tam naprawdę stało to ugodzenie samej siebie kawałkiem szyby.
Dla niej to nie był "tylko balet". Taniec był całym jej życiem i temu poświęciła się bez reszty, zatraciła się w nim, a potem gdy zdobyła upragnioną rolę, rolę, na którą może jeszcze nie była gotowa, to zaczęła doszukiwać się spisków, rywali.
Wg mnie Nina - kobieta czysta, moralna, niesamowicie spokojna i dobra - idealnie pasowała do roli białego łabędzia i bała się roli kontrastowej (czarnego łabędzia). Szukała sposobu by się otworzyć, uwolnić i przekroczyć tę granicę strachu przed czarnym łabędziem. Zaczęła powoli popadać w paranoję, zatracał się obraz między rzeczywistością a jej wyobraźnią.
Nie potrafiła się przełamać to zrzuciła po części winę na nadopiekuńczą matkę, potem na Lily, nie dając sobie do zrozumienia że to jej umysł jest problemem, jej zachwiania wyobraźnia.