jestem właśnie świeżo po filmie i po tym, co zobaczyłam, wciąż nie mogę dojść do siebie.
To było.. niesamowite, momentami wręcz niewiarygodne, przerażające, jednak mimo wszystko prawdziwe. Wielu z nas, czasami może nawet nieświadomie dąży do ideału, marzy, by dojść na sam szczyt. Jednak ta droga może być zgubna. Czasami tak zatracamy się w dążeniu do perfekcji, samodoskonaleniu się, że nie zauważamy destrukcyjnego wpływu, jaki ma ono nas. Jednak najgorsze jest to, że sami dla siebie zaczynamy stanowić zagrożenie, nie odróżniając już świata rzeczywistego od złudzeń.
Każdy z nas, niczym medal, ma dwie strony, które nieustannie walczą ze sobą o prawo bytu. Czasami skutki tej walki widać w naszym zachowaniu, kiedy w najróżniejszych sytuacjach ujawniają się cechy, o których zdawaliśmy się nie mieć pojęcia. Jednak najważniejsze, to umieć nad tym zapanować, bo miedzy perfekcją a szaleństwem istnieje bardzo cienka granica, której żaden z nas nie powinien nigdy przekraczać.