Też nie rozumem fenomenu tego filmu...

Wydaje mi się trochę, że ludzie na siłę chcą się czegoś doszukać. Nie mówię, że film był zły, no po prostu nie urzekło mnie i dałem 6. Było parę takich filmów, które wywarły na mnie potężne wrażenie, filmy przy których dostałem rozklejenia. Lubię podumać przed muzyką poważną lub filmową, tak więc brak we mnie tego hipsterskiego świata, nie zachwycam się magikiem i wyrosłem już z wielu rzeczy, ale...
...rola Natalii Portman, może jedna z lepszych w jej życiu, może otoczka, kostiumy itp... ale może to nie mój gust, jakoś ocena jaką dałem odwzorowuje to co myślę o tym filmie. Był po prostu niezły, bez naginania.

Rola Natalie Portman, świetna muzyka (umówmy się jednak - tu ciężko było coś zepsuć, ale za trzecim obejrzeniem uwiódł mnie dubstep w klubie), scenografia, dobry sposób budowania napięcia, ogólnie pasująca mi stylistyka oraz mój niegasnący podziw dla dorobku Czajkowskiego - tu plusy.

Mila Kunis - jakkolwiek lubię i cenię, a to chyba wreszcie rola, gdzie mogła coś pokazać, pewnego - swojego - poziomu nie przeskoczy pewnie nigdy, parę niepotrzebnych, a parę 'nieporozwijanych' scen. - to na minus.

Jako wyróżnik - brawo za scenę masturbacji i lesbijskiego seksu. Nawet nie za to, że w ogóle zostały pokazane, ale że umieszczenie ich w filmie rzeczywiście miało sens.