trochę schematycznie momentami, choć zamysł jak najbardziej słuszny, w ogóle sprawy związane z artystycznym wysiłkiem, pracą nad np. rolą czy sztuką można interpretować niekoniecznie w kategoriach baletu. Dlatego nie musi być to film tylko dla miłosników "Jeziora łabędzi" i Czajkowskiego. Tak z 35% filmu, końcowych raczej, ta metamorfoza, halucynacje zrobiło na mnie wrażenie.
Raczej zgadzam się. Reżyser ładnie prowadził kamerę, doskonała rola Portman, niezła(o dziwo Kunis). Ładny soundtrack i montaż. Jednakowoż ma też wady takie jak: zbytnia dosłowność, łopatologiczność, powtórka z rozrywki pt. toksyczne relacje córka-matka wpływają na życie córki.
Najmocniejsze jest ostatnie pół godziny filmu, gdzie mamy kulminację tańca, dramatu i dość przewidywalny twist fabuły.
Bez wątpienia film zrobiony pod oscary, co może razić. Zapaśnik był jakby skromniejszy w formie i przez to bardziej emocjonalny.