po obejrzeniu filmu jedynym co mi przychodzi na myśl jest "wow". po krótkiej chwili zastanowienia dodam, że oczarowała mnie szczególnie muzyka a fabuła po prostu szarpała moimi uczuciami doprowadzając mnie do strachu, zachwytu czy obrzydzenia. w filmie zawarł się cały tragizm jeziora łabędzi, który mnie jako zwykłemu zjadaczowi chleba nie jest zbytnio znany. bardzo dobry! tylko brakowało mi nutki czegoś, czego nie mogę określić..