Czy naprwdę potrzebne były te wszyskie sceny?
Jak dla mnie film w połowie obrzydliwy a w połowie genialny.
Świetne oddanie tego, co działo się w głowie Niny.
Nie widziałam podobnego filmu.
Wydaje mi się, że wystarczająca była scena masturbacji, na tym mogli zakończyć pokazanie tej sfery. Obrzydliwa była scena, kiedy przespała się z Lily. Nie dość, że nic nie wnosiła, jedynie kolejne urojenie, to z takiej perspektywy, że chciało mi się wymiotować. Okropne.
nic nie wnoszą? oczywiście, że bardzo dużo wnoszą. a co do erotyzmu to jestem zdziwiona, że film dostał kategorie od 15 lat.
Przez te sceny można błędnie odebrać przesłanie filmu. Słyszałam opinie, że wyzwoliła się z cukierkowego stylu bycia własnie poprzez seks. A raczej nie o to chodziło.
No nie, w ogóle. Chodziło właśnie o to, że poprzez seks, chlanie i ćpanie zaczęła żyć jak normalny człowiek.
Nie, wyzwoliła się przez chorobę, a chorobę spowodowała chęć bycia perfekcyjną i ciśnienie związane z premierą. Seks nie był przyczyną, tylko środkiem. Mogli wymyśleć coś lepszego.
Sex jest nieodłączną częścią życia. W prawdziwym życiu jego jest mnóstwo,więc by zrobić dobry film,nie da się tego ominąć. Takie rzeczy po prostu się dzieją. Zresztą do roli czarnego łabędzia musiała nauczyć się czerpać z niego przyjemność. Sądzisz że przez dotykanie się przy śpiącej matce coś by jej dało? A w tej scenie ( z masturbacją) zarazem pokazane jest nadopiekuńczość rodziców, jak i presje z ich strony,by dziecko spełniało ich marzenie, jaka może doprowadzić niekiedy do tragedii.
To było dla ciebie obrzydliwe? Polecam wyjście do psychologa, to była najlepsza scena w tym filmie i jedna z najlepszych erotycznych scen w dziejach kinematografii.
Już wielokrotnie byłam, nic mi nie pomoże, dzieki za troskę.
To było najlepsze? To było dobre do porno.
Piękne sceny erotyczne były w Uwierz w Ducha,American Beauty, Troi... albo Titanicu. To były najlepsze sceny... nie takie... coś... :/
Może były piękniejsze, ale ta wywoływała ogromne emocje, a przecież o to chodzi w filmie? I nie mówię tu o samym stosunku, ale np. scena, gdy Nina sama uciekała do pokoju przed matką, a za nią w lustrach pojawiała się Lily. To było naprawdę mocne, pobudzało wyobraźnie, co zaraz nastąpi, no i nastąpiło. Ta scena, to jedna z lepszych w filmie.
Zależy w jakim filmie. W trillerze czy sensacyjnym tak, ale w tego typu filmie chodzi chyba raczej o przemyślenie. Przynajmniej ja tak to klasyfikuję. Nie powiem Łabędź trzymał w napięciu, targał emocjami, do końca nie wiadomo było co się dzieje naprawdę a co jest urojeniem, ale dla mnie przekroczył granicę dobrego smaku, dlatego nie mogłam dać mu więcej. Tak naprawdę chodzi mi tylko o tę jedną scenę- jest absolutnie zbędna. Jako wyzwolenie seksualne wystarczająca była masturbacja. I będę sie przy tym upierać. W ogóle sama perspektywa z jakiej to było nagrane, patrzenie na krocze Natalie- ... .
Halina_90 jeżeli obrzydzają Cię takie sceny to obejrzyj sobie ''Księżniczkę łabędzi''- ta bajka napewno będzie Ci odpowiadać:) Erotyzm w '' Czarnym łabędziu'' dodawał mu pikanterii i pomógł wyrazić całą wizję. Jak dla mnie sceny te były raczej stonowane i pobudzające, nic w nich strasznego nie widziałam. Jeżeli porównujesz je do porno to szczerze Ci współczuję bo nawet sobie nie wyobrażasz jaka jest przepaść pomiędzy nimi. Rozumiem, że możesz nie przepadać za erotyką w filmach, ale po Twojej wypowiedzi wnioskuję, że każdą wolną chwilę spędzasz w kościółku..Za dużo kazań a później są tego skutki:)Jeżeli chciało Ci się wymiotować, to lepiej zaopatrz się w jakąś miskę albo wiadro jak będziesz wybierać się do kina bo mogą Ci być potrzebne:p Widzisz Halinka, świat idzie do przodu a sceny erotyczne w produkcjach są coraz bardziej wyuzdane i wulgarne.. Pozdrawiam:)
Oj dobrze już Pani Halinko, ale proszę już bez tego słońca. Może być Pani Lu:-p
Polecam wobec tego tę krótką wypowiedź. Podacie sobie rękę z tą panią :D
---> http://www.youtube.com/watch?v=SIElov6r9Hc
A tak serio to ja jestem zdziwiony, że kogoś te sceny mogły obrzydzić. Dla mnie seks w takiej czy innej postaci to normalna ludzka sprawa i nie widzę w tym nic złego. A sztuka polega na tym, że i akty erotyczne mogą mieć różne formy i nie ma tu co oceniać na zasadzie lepsze/gorsze, tylko raczej pomyśleć dlaczego autor tę scenę zrobił taką a nie inną i co chciał przez to powiedzieć. Reżyser jest chyba świadomy tego co robi i nie wrzucił tych scen po to, żeby panowie z tylnych ław w kinie potężnie się podniecili. A seks rodem z Titanica może jest fajny, ale nie jest to jedyny sposób ukazania aktu seksualnego. Jak się odbiera sztukę tylko w kategoriach fajne/brzydkie, miłe/niemiłe to o czym my tu rozmawiamy? Sztuka ma wywoływać emocje, nie zawsze tylko te dobre. To chyba oczywiste.
No ale cóż się dziwić, 80% Polaków jest chowanych w kulcie obrzydzenia do własnego ciała, obrzydzenia do genitaliów, obrzydzenia do seksu, kocha się li tylko po ciemku, pod kołdrą i jak najkrócej się da, bo jest to przecież nieczyste, niemoralne i ogólnie fe.
Szczerze, nie chce mi się już odpowiadać ;P Wszystko co miałam do powiedzenia zawarłam w innych postach.
Może dodam jeszcze- macie rację- jestem wierząca, praktykująca, no radia Maryja nie słucham, ale może radio Zet wystarczy. Pewnie jesteście dumni- Rozgryźliście mnie! Niesamowite. Pozdrawiam wierzących w seks, pieniądze i władzę.
Wiesz to nie chodzi o wiarę w seks czy pieniądze a zdroworozsądkowe podejście. Po co wypierać z życia tę dziedzinę? Przecież to jest zupełnie naturalna rzecz i wcale nie jest wyrazem wyuzdania czy właśnie wiary we władzę itd. Jak ktoś uważa, że ludzie lubiący seks zatracają się jednocześnie jakimś wyimaginowanym bożkom musi mieć jakieś problemy emocjonalne i tyle. Takie jest moje zdanie.
Daj mi 3 argumenty dlaczego wg Ciebie seks w postaci przedstawionej w filmie należy wyprzeć z życia. Proszę o argumenty, a nie o odczucia własne, że to jest obrzydliwe itd. Niewolnikom własnych fobii, emocji i uprzedzeń mówimy NIE! ;]
Ze względu na swoje zdanie zostałam umiejscowiona w kościele i radiu Maryja. A teraz na mój ironiczny tekst się oburzasz. Chyba raczej z Tobą coś nie tak.
Nigdzie nie napisałam, że trzeba go wyprzeć z życia! I wcale tak nie myślę, po prostu nie chcę żeby zmuszano mnie do oglądania tego. Nie powinno być go widać w życiu społecznym, bo jest niezdrowy dla dzieci i nastolatków. Przez takie właśnie sceny rodzą się dzieci dzieci. Eh.
Ty masz naprawdę spore problemy emocjonalne :D A z Twoimi poglądami na seks..
Ogólnie już miałam się nie wypowiadać, bo z osobami o wąskich horyzontach myślowych się nie dyskutuje, ale napiszę jeszcze jedno: zaczynam się uśmiechać kiedy czytam Twoje posty ;)
Dzieci rodzą dzieci nie przez oglądanie TAKICH filmów, a przez szeroki dostęp do pornografii (te sceny nie maja z tym pojęciem nic a nic wspólnego) i brak szybkiej i adekwatnej do czasów edukacji seksualnej.
Bujaj sie szeroki horyzoncie. Naprawdę jak ktoś ma inne zdanie, to się go obraża. Zostałam już dewotką, słuchaczką radia Maryja, wariatką i kretynką z problemami emocjonalnymi.
Dla mnie scena z Lily i Niną to pornografia więc sprowadza się do tego, co napisałaś wyżej.
Koniec dyskusji, bo to i tak nie prowadzi do zadnej sensownej konkluzji. Jak z reszta wiekszosc podobnych dyskusji, gdzie sie dyskutuje glownie ad personam. Zauwaz, ze ja caly czas mowie o sprawie, moze poza linkiem do sluchaczki radia maryja, ktory opatrzylem szerokim usmiechem, co znaczy ze nalezy to traktowac z przymruzeniem oka.
A film nie jest dla dzieci tylko dla doroslych. Nie chce tez, zeby sztuke tworzono li tylko pod katem dzieci, zeby przypadkowo czegos niestosownego nie zobaczyly. Jak ja ogladam film to biore pod uwage moje osobiste wrazenia, a nie to ze jakies dziecko moze po seansie nabyc jakies zle nawyki czy zachowania.
EOT
W obecnych czasach każdy dwunastolatek ma dostęp do redtuba czy setek innych stron z pornolami, a ty się tu burzysz o jedną, świetnie zrealizowaną na dodatek scenę, dodającą emocji i pikanterii filmowi, który i tak jest dość pikantny. Bardzo dobrze, że ta scena jest, bo bez niej film bardzo mocny by ucierpiał. A jeżeli twierdzisz, że dzieci rodzą dzieci przez takie sceny w takich filmach, to naprawdę polecam wybrać się do psychologa.
Dokładnie. Poza tym, nazwanie scen erotycznych w tak dobrym filmie, które były w nim dla określonego celu a nie po to, żeby być pornografia, to profanacja w stronę filmu.
Po prostu nie mogę się powstrzymać
Każdy może mieć swoje zdanie, ale zostałaś, jak to napisałaś "dewotką, słuchaczką radia Maryja, wariatką i kretynką z problemami emocjonalnymi" bo tak się zachowujesz. Mówisz, że "Nie powinno być go widać w życiu społecznym, bo jest niezdrowy dla dzieci i nastolatków", a od kiedy to jest film dla dzieci?
Jeśli drażni cię ta scena to po prostu przewiń, wyjdź z kina, zamknij oczy. Nikt ci nie każe tego oglądać. Ale nie mów że tamta scena to pornografia bo po prostu się kompromitujesz...
A no właśnie. Ja za tą sceną nie przepadam, bo czuję się jak ją oglądam nieswojo. Jestem trochę za młoda na oglądanie takich momentów. Ale nie uważam, że seks Niny i Lily to pornografia ;D. Po prostu jeszcze nie dojrzałam emocjonalnie do takich wątków. Są dla mnie za ostre - na razie...Na dzień dzisiejszy spokojnie przewijam ta scenę ;). Poza tym, moim zdaniem, ta scena jest bardzo ważna i kluczowa w filmie. Dzięki niej Nina zaczyna "oswajać się" z odegraniem Czarnego Łabędzia.
Witam,
nie oglądałam jeszcze filmu, ale mam zamiar. Chciałam poczytać trochę opinii i proszę... Ciekawy wątek :) Nie wiem jak ta scena wygląda, ale ogólnie mogę powiedzieć tyle- jeśli na prawdę uważasz (Pani uważa), że sceny erotyczne w filmach są jednym z powodów ciężarnych nastolatek, to jestem w szoku. a czy trzymanie dziecka pod kloszem, izolowanie go od tego co nam najbliższe (nasze ciało), od seksu jest dobre? Takie dziecko dopiero może właśnie nagle poczuć nieodpartą ochotę wyrwania się i poznawania świata, chwyta ile się da i właśnie wtedy... ale nie można uogólniać oraz popadać ze skrajności w skrajność...nie wiem na ile mój post jest zrozumiały, ale to przez to, iż ta konwersacja między Wami wywołała we mnie natłok myśli :)
Pozdrawiam..
Powiem Ci tak: jeśli chcesz mieć jaskrawy przykład filmu, gdzie jest czysta pornografia i nie ma ani sensu ani racji bytu to "polecam" film Pirania 3D. W tym filmie zaś uważam, że każda scena i wątek tworzy nierozerwalną, genialną całość i każda jest co za tym idzie potrzebna. Scena wyimaginowanego seksu z 2 kobietą jest również potrzeba i ma swój sens bytu. Mam wrażenie że tu bardziej chodzi o Twoją nietolerancję czy też konserwatywne podejście do seksu (a żyjemy w XXI wieku), ale to nie sugestia, lecz czysty domysł/odczucie. Nie uważam też, żeby w tym filmie było za dużo seksu, bo było go akurat(nie za dużo nie za mało), przynajmniej wg mnie.
Pewnie o pieszczotach Natalie w łóżku (bo przecież dziewczyny naprawdę tego nie robią/ Halina na pewno nie :)) ) gdy mama spała obok. było kilka im podobnym jeszcze które mogły wywołać u wrażliwej Haliny obrzydliwe konwulsje :)
Powiem szczerze że jak dla mnie też było tam za dużo scen erotycznych chociaż całość z nimi wydawała się pełniejsza i bardzo realna ale mimo wszystko trochę przesadzono.
jeśli dla Was te sceny erotyczne były wulgarne i przesadzone, to serdecznie mi Was szkoda... :)
Wg mnie nie były ani wulgarne, ani przesadzone, ale kompletnie niepotrzebne. Tak samo jak sceny, które do złudzenia przypominały mi tani horror :/ Ja rozumiem, że były to urojenia Niny, ale zalatuje mi to tandetą.
Nikt nie powiedział, że są wulgarne. I nie przesadzone, tylko za dużo ich.
Dodam jeszcze że wydał mi się obrzydliwy nie tylko przez erotykę,ale także ze względu na takie sceny jak wyciąganie pióra ze skóry albo złamanie paznokcia- uh, wszystko mnie boli jak widzę coś takiego. Nie mówię, że były złe, po prostu nieprzyjemne.
Szczerze powiem, że była tam jedna scena która i mnie przyprawiła o ciarki, a mianowicie gdy Natalie zdarła sobie skórkę ... z połowy palca :/ ajajaj ;) odruchowo włożyłem palec do ust :P
No jeśli chodzi o sceny krwawe, jak złamanie paznokcia - przecież to jest codzienność baletnicy i nie ma w tym dla niej nic obrzydliwego. Owszem sceny jak wyciąganie pióra ze skóry, raczej się na co dzień nie zdarzają :)) ale są potrzebne w tym filmie, bo pokazują po pierwsze jej przemianę w łabędzia, a po drugie są drastyczne, więc i wzbudzają kontrowersje i przy okazji są pełne bólu, a życie baletnic (mówię o tych z prawdziwego zdarzenia, które występują profesjonalnie, a nie o 5 latkach które ćwiczą podskoki przed lustrem) to ból, krew, pot , łzy i wymiociny. Niestety, ale to wygląda tylko pięknie na scenie, z perspektywy widza, z ich już nie.
A co do erotyzmu - nie było tam znowu Bóg wie jakich ostrych scen, przynajmniej moim zdaniem. Owszem dla 10latków ten film się nie nadaje, ale dla dorosłych ludzi, czy nastolatek (ja jestem jeszcze póki co nastolatką :p) nie zawiera szczególnie gorszących scen. Myślę, że były one potrzebne, ponieważ pokazywały stopniową przemianę Niny z delikatnej, cnotliwej dziewczyny, w coraz bardziej pewną siebie i swojej cielesności kobietę. A właśnie to symbolizowała w sztuce Odylia - zło, namiętność i pasję. Uświadomienie sobie swojej seksualności (masturbacja, seks z Lily) pomogło jej utożsamić się z Czarnym Łabędziem i stracić kontrolę, poddać się szaleństwu.
Zgadzam się z pierwszą częścią, chociaż nie zmienia to faktu, że dla widza może być ohydne ;P
Jeśli seks miał być wydobyciem czarnej strony jej charakteru, musiałabym zmienić ocenę na gorszą. Moim zdaniem to chęć bycia perfekcyjną i schizofrenia doprowadziły do obłędu i wyzwolenia- nie seks. Myślę,że ten aspekt filmu miesza w głowie i osobiście połowę tego bym wycieła ;P
W ogóle teraz mało wychodzących filmów nie jest napiętnowane erotyzmem, niesamowicie wkurzające, że wszystko się do tego sprowadza.
Owszem, seks nie doprowadził jej do obłędu, ale pozwolił jej odkryć samą siebie, swoją ukrytą seksualność i kobiecość - było tak jak Thomas powiedział - musi poczuć tę namiętność i przyjemność, żeby móc ją perfekcyjnie zagrać. Myślę, że dlatego ważna była na przykład scena, kiedy on z nią tańczył, kiedy ją dotykał i całował - chciał jej pokazać, żeby pozwoliła się dać ponieść pasji, ukrytym i pierwotnym instynktom, odkryła w sobie Czarnego Łabędzia.
Ale każdy ma swoje zdanie, wiadomo, pozdrawiam :))
Gdyby naprawdę odnalazła samą siebie tak jak piszesz, to nie zrobiła by tego co zrobiła. I gdyby naprawdę odnalazła przyjemność związaną z seksem, też by tego nie zrobiła, szkoda by jej było... uwierz mi :) Nadinterpretacja z Twojej strony.
Ech, no właśnie miałam wątpliwości, czy nie użyć innego słowa zamiast 'przyjemność', ale nie chciało mi się już poprawiać, bo jestem trochę zmęczona i jest późno, więc tak nieszczęśliwie to zostawiłam.. trudno :p Anyway: miałam na myśli (ale wiem, że czasami trudno z moich zaplątanych wypowiedzi wywnioskować o co mi dokładnie chodzi), że seks miał pomóc jej odkryć siebie i swoją mroczną stronę, gdzie może pozwolić ponieść się namiętnościom i gdzie nie obowiązują żadne zasady ani sztywne reguły szkoły baletowej. Być może rzeczywiście nie odnalazła radości z tego wynikającej :))
Zgadzam się z Tobą Halino, "Czarny Łabędź" to jeden z moich absolutnie ulubionych filmów, i za duża ilość scen erotycznych po prostu niszczy mi całokształt. Mówię o tym z bólem, bo przecież to rewelacyjny film. Niestety takie pokazanie erotyzmu miało widzem wstrząsnąć, tak samo jak inne "nieprzyjemne" - jak to określiłaś bodźce. Ludzie mają różny stopień pruderii i dla niektórych takie przedstawienie tematu mogło być - i z pewnością było - zbyt brutalne. I zgadzam się najbardziej w tym względzie, że scena stosunku pomiędzy Niną a Lily była według mnie KOMPLETNIE niepotrzebna. Fabularnie - co wnosiła? Nic, bo okazało się, że to tylko kolejne urojenie. Niestety, niektórych widzów można kupić tylko dawką seksu, i wstyd mi za Arofonsky'ego że do tego się uciekł. Ale to tylko moje zdanie, każdy może jakieś mieć.
Pokazać erotyzm w taki sposób by zachwycał to... też jest sztuka... ale Aronofsky jest w tym kiepski...
A co z interpretacją filmu wg. której Nina była molestowana przez matkę ? Czy jeżeli ta interpretacja jest trafna dalej uważasz Railie, że sceny erotyczne były kompletnie niepotrzebne i nic nie wnosiły do fabuły ?
nie rozumiem dlaczego napisałaś to w odpowiedzi na mojego posta? możesz wyjaśnić ? mam wrażenie, że odebrałaś mojego posta tak, jakbym był przeciwko tej scenie w tym filmie? a co do treści twego posta to zgadzam się z tobą :)
ojej, nie, napisałam tak, ponieważ twój post był ostatnim postem. Naprawdę, nie miałam na myśli, że jest konkretnie skierowany do ciebie, raczej do autorki tematu :)) Teraz już odpowiadam na twój bezpośrednio, chociaż zwykle nie lubię tak pisać ,,po środku" wolę na samym końcu :))