to niczym mini serial. I jak tu potem wysiedzieć na dupie trzy i pół godziny jednym ciągiem. Kiedyś ponad dwu godzinny seans był już sporym wyzwaniem, potem pojawiały się prawie trzy godzinne produkcje. Obecnie okazuje się, że i to już nie wystarcza, więc zróbmy grubo ponad trzy. Pewnie za kilka lat będzie cztery. następnie pięć, by na końcu wejść do kina rano i wyjść wieczorem.