Ależ mnie ten film wynudził! Obejrzałem go na raty, bo w jednym kawalku się nie dało. To znaczy: okazało się, że się nie da. Bo przed seansem wyobrażałem sobie 3,5 godziny uczty kinomana. Niestety mocno się rozczarowałem. To, że grają De Niro i Di Caprio, a reżyserem jest Scorsese brzmiało naprawdę obiecująco. Ale co z tego, że jeden mówi do drugiego ''królu'', chyba miało być zabawnie, ale jakoś nie było. Co z tego ,że opowiedziana historia jest tragiczna, kiedy każdy zorientowany człowiek wiedział, co się działo w USA, kiedy odkryto tam zloża ropy naftowej. I że gdziekolwiek nie pojawił się biały człowiek owładnięty mamoną i zyskiem, działo się bardzo żle? Co z tego, skoro do dziś nikt nie wyciągnął z tego wniosków i wszyscy ślepo pędzimy do przodu, nie zastanawiając się nawet, jakie wartości są dla nas naprawdę ważne?
Nie wiem dokładnie, co z tym filmem było nie tak. Z pewnoscią mial dosyc chaotyczną fabułę, poza tym był zwyczajnie nudny. Gdybym mial obejrzeć go ponownie, z pewnoscią bym odpuścił.