Dawno film nie wywarł na mnie takiego wrażenia. Historia wydaje się banalna: losy jej i jego, uwikłanych w inne związki partnerskie/małżeńskie, zostają ze sobą skrzyżowane. Wszystko za sprawą namiętności. Można by rzec, że namiętność i pożądanie to główni bohaterzy tego filmu. Fakt, są sceny o zintensyfikowanej fabule erotycznej. Po emisji filmu czuję wstręt, że kibicowałam jej i jemu - ludziom, którzy swoją miłością krzywdzili swoich bliskich partnerów. Poza tym praktycznie przez cały seans ma się wrażenie, podglądania zza ściany życia prawdziwych ludzi. Nie mam tu na myśli scen łóżkowych, lecz rolę odegraną przez współpracowników z biura, rodziny itp. - ich dialogi, stroje, gesty. Wszystko takie smutne, prawdziwe.