Plot twist nawet spoko, mając The Rocka jako bohatera od razu się myśli, że to ten dobry do samego końca. To co mnie najbardziej boli w tym filmie to to, że ich plan zakładał więzienie dla The Rocka w tym samym miejscu co Reynolds. Władze nie miały niezbitych dowodów, że ukradł jajo tylko, że dostał przelew na 8 milionów i podszywał się pod FBI. I tylko dlatego wysłali go do więzienia jak sama detektyw stwierdziła "nie widniejącej nawet w bazie". No chyba, że podczas procesu wyszło na to, że faktycznie jest złodziejem ale nie dali tej wiedzy w filmie. Ale dalej to jest głupie, że wysyłają ich oboje na jakieś zadupie o zaostrzonym rygorze w Rosji zamiast do Ameryki. To od razu może krzesło elektryczne? Po co się bawić.
Druga sprawa to próba zniszczenia helikoptera przez strażników więzienia wartego tam pewnie z parę milionów. Trzeba jakoś zrobić akcję ale raczej by nie próbowali niszczyć lądowiska wraz z mostem...
Kolejna sprawa to obrażenia. O ile The Rock jeszcze tam jakoś próbował sprzedać, że po upadku coś go boli to Reynolds miał w to wywalone. Spadł na dach z 10 metrów z gigantem na sobie, wstał jak gdyby nigdy nic i biegł dalej. Aha. Chociaż po obejrzeniu Szybkich i Wściekłych 9 to już nic w temacie obrażeń bohaterów mnie nie zdziwi, gdy Don urwał kawałek framugi ze ścianą samą głową i też wstał szybciutko, nawet ryski nie miał.
Mimo takich głupot jak wyżej to film do obejrzenia jak się człowiek nudzi. Niby głupie ale przyjemnie nakręcone kino.