Nie jest to genialna produkcja a co najwyżej przełomowa.
Widać, że nie jest do końca dograna i wiele gagów wymagałoby doszlifowania ale to akurat naturalne biorąc pod uwagę, że był to jeden z pierwszych filmów z nowego gatunku ,,komedia absurdalna", który jakby przecierał dla innych szlaki.
Stąd w porównaniu z nakręconą ponad 10 lat później ,,Nagą Bronią" wypada blado ale jak już pisałem jest to zrozumiałe w sytuacji filmu pionierskiego jakim niewątpliwie jest ,,Czy leci z nami...?".
Spora część scen i gagów jest też niezrozumiała dla osób nieznających realiów życia w USA na przełomie lat '70 i '80 XX wieku.
Mimo to kilka scen i sytuacji est naprawdę znakomitych, poza tym film jest bardzo dobrze zagrany ( genialna drugoplanowa rola NIelsena ), zresztą sam polski tytuł już budzi szeroki uśmiech a to już poważna zaleta.