W 1995 roku miała miejsce historia, kiedy to wracającego z imprezy dziennikarza-Artura Korczaka- napadło 3-4 mężczyzn. Mężczyzna został uduszony. Miał także liczne obrażenia głowy w wyniku uderzeń kawałkami płyty chodnikowej.
Statysta grający zabójcę w rekonstrukcji tego wydarzenia dla programu "997", okazał się nim naprawdę. Mężczyzna wyjątkowo dokładnie odtworzył scenę morderstwa, a nawet poprawiał reżysera. Mężczyzna był żywo zainteresowany sprawą, jej przebiegiem i postępami w śledztwie. Nie wzbudził tym jednak szczególnych podejrzeń.
Na miejsce zdarzenia przyjechała ekipa programu "997". Celem było odtworzenie zbrodni. Morderca się jako chętny do udziału w inscenizacji. Twierdził, że chciałby sobie trochę dorobić.
16-letni wtedy Artur M. został skazany na 15 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Co nie zmienia fakt, że to okrucieństwo jakiego dokonali pozbawili człowieka życia, czy temat nadaję się na film cóż nie mnie to oceniać. Z jednej strony owszem, a z drugiej strony myślę że znalazła by się jedna może dwie podobne historie. I nie chodzi mi tutaj o motyw morderstwa...