Jako, że bardzo lubię filmy o skromnej obsadzie oraz prezentujące mściwość ze strony natury nie mogło zabraknąć ,,Długiego Weekendu" w spisie moich pozycji do obejrzenia. Australyjski obraz z lat 70-ątych dostarczyć może wszystko widzowi, który ceni sobie przede wszystkim napięcie, naturalność i intensywny klimat. Przedstawiona w filmie relacja człowiek - natura znana jest ludziom od wieków. Przez tysiąc lat człowiek coraz bardziej zżyty z cywilizacją z wiekiem na wiek coraz bardziej oswajał się z jej udogodnieniami co u wielu osób zaowocowało dużymi wymaganiami w podstawowym funkcjionowaniu życiowym. W obrazie Colina Egglestona z kwestią tą spotykamy się głównie w postaci Marcii, która narzeka na m. in. brak toalet i nudę. Oprócz niedocenienia dobrodziejstw natury główni bohaterowie wyraźnie podważają prawa jakimi ona się rządzi oraz jej urok (chałasowanie, śmiecenie, strzelanie do zwierząt).
Przyroda, która nie raz człowiekowi dawała znać o swoich zdolnościach do odpłacania się za wszelkie szkody działa tak również tutaj. Z tym, że przebieg jej mściwości
ukazany jest bardzo stopniowo i sugestywnie co skutecznie podkreślają minimalizm wydarzeń, charakterystryczna w starych filmach surowość zdjęć oraz znakomita muzyka dodająca atmosfery już od samego początku filmu.
Obraz Egglestona wciąga, niesamowicie niepokoi i głęboko daje do myślenia. Bo jeśli nie zgodzimy się żyć w przyrodzie to czy docenimy piękno i dobro, którymi ona nas
obdarza? Czy będzimy umieli cieszyć się swobodą na łonie natury czy na zawsze pozostaniemy niewolnikami cywilizacji? Od nas zależy czy goszcząc w naturalnym krajobrazie okażemy się jego integralną częścią czy intruzami wkraczającymi prostolijnie na jego obszary.
peter jeśli znasz podobne filmy daj tytuły. Tez lubię te klimaty, tym bardziej, że przyroda leży mi na sercu.
Znakomity opis
Film naprawdę godny uwagi i łatwiejszy do przyjęcia dla szerszego grona niż Antychryst.
Podobno człowiek ma zapanować nad naturą, ale to nie znaczy , że ma ją zniszczyć!
Skromny, ale mocny. Prawdziwy, choć przerysowany, dawno temu widziany przeze mnie film wywarł na mnie ogromne wrażenie. Remake już takich emocji nie wywołał, choć niepokój ponownie zasiał.