Źle nie jest, ale liczyłam na znacznie więcej, bo nie ma tu jakiejś głębokiej psychologi, ani mocnych scen. Nie było nawet pokazanego zatrzymania Dahmera przez policję i odnalezienia niespodzianek w jego domu.
Dziwi mnie to, że reżyserzy już w zasadzie mają gotowy scenariusz napisany przez życie, a nie potrafią tego jakoś sensownie pokazać.
Mimo to oglądało mi się go lekko i bez znudzenia, a rola Rennera przyzwoicie odegrana.