Popełnić tak sympatycznego gniota jak "Zombie z Berkeley" i kilka lat później dostać w swoje ręce Willema Defoe, Ethana Hawke'a i Sama Neille'a? Wow. Jestem pod wrażeniem.
Szkoda tej dużej promocji filmu, która nie będzie pozwalała na wzięcie go pół-żartem, pół-serio. Poza tym na imdb ma wcale przyzwoitą ocenę. Sama nie byłam ciekawa tego filmu, ale zaczynam wierzyć, że może być całkiem fajnie, o ile bilet do kina nie będzie za drogi- czekam na tanie wydanie na dvd. ;-)