Byłam, zobaczyłam, spodobał mi się. :)
Film całkiem inny niż gro współczesnych produkcji o wampirach. Nie ma tu klimatu rodem z Draculi czy Wywiadu z wampirem, bo i akcja filmu dzieje się w roku 2019. Na świecie wybuchła epidemia, zmieniając ludzi w wampiry. A ci którzy nimi nie zotsali - postrzegani są tylko jako pokarm. Człowiek to wymierająca rasa. A dla wampirów brakuje krwi - bardzo.
Nie mogłam się odpędzić od stwierdzenia, że film przypomina mi trochę Matrixa - takiego wampirzego :). Jest tu główny bohater (wampir),który pomoga ludziom, jest grupa ludzi, która ma lekarstawo na bycie wampirem i która chce odbudować rasę ludzką. Jest potężna korporacja, która hoduje ludzi dla krwi (resztkę ludzi). Mimo to nie powiedziałabym, że ten film to to samo co Matrix. Podoba mi się spojrzenie na temat wampirów, nowe i swieże w natłoku współczesnych love story z wampirami.Duzym plusem dla mnie był brak wątku romansu wampira z człowiekiem. Akcja toczy się szybko. I patrząc na zakonczenie nie trudno się domyślic że będzie conajmniej jeszcze jedna część filmu. Dla mnie fajnie, bo film naprawdę mi się spodobał. Uczciwie daję 7/10. I polecam ten film, warto wybrać się do kina.