Problem braku krwi przedstawiony w filmie nie mógłby zaistnieć.
Wystarczyłoby zacząć hodować ludzi rozmnażając ich poprzez zapładnianie in
vitro, nie mówiąc już o klonowaniu. Skoro w 1997 roku sklonowali owce, to
jaki problem do 2016 namnożyć ludzi?
Kolejne niedociągnięcie - czy naprawdę potrzeba było hematologa, żeby
odkrył lecznicze działanie promieni słonecznych? Każdy idiota po opowieści
uleczonego wampira wpadłby na to.. Oprócz tego, że posiedział przez 15
minut filmu w laboratorium Ethan był zbędnym ogniwem tego filmu stworzonym
tylko dla wątku z bratem zdrajcą i innymi bzdetami.
Jedynym plusem jest pomysł na to, żeby pokazać relacje wampirów z ludźmi w
zupełnie odmienny sposób, ale nie wystarczył, aby zrobić dobry film.