Kolejny film, jakich wiele. Czterej przyjaciele wyjeżdżają na wakację. Po pełnym burzliwych zdarzeń pobycie zdobędą nowe doświadczenia, emocjonalne, erotyczne - do wyboru do koloru. Sentymentalizmem wieje zewsząd. Jedyną innowacją było to, że chłopcy byli wychowankami z domu dziecka. Przez 104 minuty wynudziłem się śmiertelnie, a patrząc na Daniela Radcliffe'a, choć nie on był głównym bohaterem, przekonałem się, że zawsze będzie tylko Harrym Potterem. A jeszcze ten motyw z Matką Boską...pożal się Boże.
tak.. niedoprane wrażenie, że za chwile Harry wyciągnie różdżkę :P
a tym bardziej jest to fatalne dla kogoś pokroju mnie kto nielubi BARDZO Harrego Pottera :]
nudny do końca nie był :)
(jeden fakt mnie zastanawia .. jak ten Misty wpadł do wody.. to podobno spadł ze skały.. no to jak siedział na skale to miał zapewne okulary.. - bo sie wcześniej pokłócili.. no i jak wpadł do tej wody to ich nie miał.. a potem jak już siedzieli tam w tym domu to je miał ;D czyli nie zgubił ich w wodze.. albo.. odstawił gdzieś na bok .. albo Matka Boska mu je przytrzymała [z całym szacunkiem] ;]
nie lubię takich sytuacji )
Harry to Harry, zgadzam się, ale Daniel to Daniel :P Przecież nawet okularów nie miał, nie wiem jak mógł się ciągle z Harrym kojarzyć (większość ludzi bez okularów wygląda zupełnie inaczej).
Przyznam się, że nie zwróciłam uwagi na szczegół z okularami, rzeczywiście w wodzie ich nie miał. Drobne niedopatrzenie ze strony twórców filmu. Małe prawdopodobieństwo, żeby fale wyrzuciły je na brzeg...
Ale motywem z Matką Boską mnie rozwaliłeś ;) (jestem wierząca, ale tekst był genialny)
Mi też nie, ale to może przez to, że widziałam wcześniej jakieś wywiady, więc dla mnie to był po prostu Daniel w innej roli.
Mnie tam wcale nie przeszkadzał fakt, że Daniel Radcliffe grał wcześniej w filmach o Harrym Potterze. W ogóle mi on nie przeszkadzał, bo w tym filmie było go ... mało. Mało mówił, mało robił... jakoś tak, w moim przypadku, przeszedł bez echa. Jego młodsi koledzy byli jakoś bardziej charakterystyczni.
O to mniej więcej chodziło, przecież on grał tam dla odmiany rolę drugoplanową. To młodszych kolegów miało być więcej, bo to oni walczyli o zainteresowanie tamtego małżeństwa, w przeciwieństwie do Mapsa, któremu na tym nie zależało.
Pewnie tak, zagrał to co mu dali w scenariuszu. Choć fakt faktem, niektórzy aktorzy nawet małymi rolami potrafią wyryć się w pamięci.
Ludzie, na siłę po prostu chcecie widzieć w nim Harry'ego. Mi się film podobał bardzo, i nie miałem żadnego wrażenia z rożdżką... :) Trochę te motywy z tymi skaczacymi siostrami mi nie pasowały, ale reszta ok.
Moje zdanie jest takie: rola Daniela - bez szału...a raczej chodzi mi o jego grę. Ogadając film nie patrzyłam na niego jak na Harrego,tylko jak na Mapsa.... Cały film był wg mnie niezły...ale bez rewelacji. Jedynie to widoki mi sie baaaaaaaaaaardzo podobały:)
ja uważam, że mimo powszechności i nieoryginalności fabuły, ten film jest niezły i można go obejrzeć. Znajdzie sie tu pare dobrych scen, a przede wszystkim wartości: przyjaźń itp (no wiem w każdym to filmie prawie jest i zalatuje Disneyem), no ale lepsze to niż Piła3D. film nie jest nadzwyczajny i uważam, że nie zasługuje na ocenę 1/10 wystawioną przez Ciebie. 1 to daje sie totalnemu dnu, a to aż tak złe nie jest. Daniel wg mnie odchodzi tu od roli Pottera, co prawda nie powala grą aktorską. NIe szufladkuj aktorów bo potem w żadnym filmie Ci się nie będą podobać.