...zlepek groteskowych scen bez ładu i składu, naprawde chciałem zrozumieć o co w tym chodzi, poddałem sie przy pani w wannie obserwujacej samoszyjącą maszynę do szycia podłączoną do telefonu, 2/10
ach... jedni lubią kawały o blondynkach, inni kochają jasia fasolę a jeszcze inni śmieją się z dowcipów o żydach albo płaczą do łez na Deicatessen. Komedie mają to do siebie, że nie do każdego trafią, każdy z nas ma inne upodobania, ja kocham ten rodzaj czarnego humoru jaki pokazano w Delicatessen, i zdaję sobie sprawę, że nie każdego może ten rodzaj humoru bawić.
Tak więc nie możesz oczekiwać, że ktoś Ci palcem pokaże gdzie było śmieszne, bo Ciebie i tak pewnie nie będzie to śmieszyć, po prostu lubisz coś innego, ot co :)
Na pewno rozwali każego moment z tym rozbieraniem się na końcu żeby wodę utrzymać w pomieszczeniu xD
Zgadzam się w 100%. A tak na marginesie 'pokazywanie palcem śmiesznych momentów' jest bez sensu- traci się całą zabawę!
Zbierałam się do tego filmu kilka lat, przez długi czas myśląc 'jeszcze jestem za młoda na tak ambitne kino'... ale niestety - w końcu obejrzałam i czar prysł, więc muszę się zgodzić z tym postem. Na filmie prawie zasnęłam, a zaśmiałam się może max 2 razy... Szkoda.
Ja na tym filmie dwa razy zasnąłem. Generalnie jestem wielkim fanem czarnych komedii jednak ta nie wywołała u mnie wybuchu śmiechu, może raz czy dwa moje apogeum śmiechu osiągnęło coś co mogło brzmieć 'hyh' .. Mnie się nie podobał, filmweb mówił, że jest w 50% w moim guście, no niestety nie. Zauważyłem, że filmy mające średnią tu powyżej 7,5 są całkiem niezłe, to jest jeden z niewielu przypadków gdzie tak niespodziewanie się zawiodłem.
Widzę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem niemal zaśnięcia na seansie hehe. Film raczej kwalifikuje się do jakiegoś mrocznego filmu psychologicznego, ale z pewnością nie czarnej komedii.
anetaa'o ciężko żebyś zobaczyła coś "śmiesznego" w tym filmie pozycjonując np: krwawy sport na pierwszym miejscu. niezaprzeczalnie szanuję Cię i Twój gust nie mniej rozumiem też, czemu ten film Cię nie rozśmieszył.... ja byłam na seansie DELICATESSEN wiele lat temu w bardzo kameralnym kinie. dużo osób wychodziło w czasie seansu - nie mniej ci, którzy zostali - szczerze się uśmiali. bardzo lubię ten film, jest na prawdę zabawny - aktorzy wykreowali postacie absolutnie wyjątkowe. historia opowiedziana też nie jest tuzinkowa - przyznam, e jest taki moment filmu pod koniec, że trzeba sie wysilić i że może być nudny, natomiast całość - wielki szacun. bardzo polecam :)
hmm, mnie też nie rozśmieszył, a miał???
nie wiem skąd pomysł na śmiech w tym filmie, lekka dawka czarnego humoru - tak... można się kilka razy uśmiechnąć - NIE ZAŚMIAĆ
jeśli ktoś się tu uśmiał to zapewne też "boki zrywa" na występach pseudokabaretu łowcy.d. z żółtym błaznem na czele... a te d... na końcu to każdy wie do czego to to... ;]
film warto obejrzeć z innych względów, smaczków. jak dla mnie jednak - raz.
Film tylko dla inteligentnych ludzi, czytaj takich co rozumieją czym jest czarna komedia i czarne poczucie humoru, czytaj angielski żart.
Tak, zwłaszcza że film francuski ;D
Ale poza tym typowy dla (rewelacyjnej swego czasu) spółki Jeunet-Caro.
nie porównywałbym tego dziadostwa po którym spodziewałem się naprawdę dużo do angielskiego humoru, moim zdaniem jest to gruby nietakt (jak mawiał pewien ksiądz - i tutaj pozdrowienia dla miłośników czarnych komedii)
Mógłbyś podać tytuły śmieszniejszych czarnych komedii?
Tutaj jeśli chodzi o takie sprawy jak klimat (duszny, ciasny, postapokaliptyczny) to było świetnie, jeśli chodzi o scenerie i ujęcia też było bardzo dobrze, z tego względu bym dał 8 (bardzo dobry).
Jednak to przecież miała być komedia! Usiłowali być śmieszni ale nic śmiesznego nie było, a żarty o kanibalach przecież mnie śmieszą:( Oceniając to jako komedie dałbym 2, max 3:(
Reasumując daję 6 (niezły)