Może chodzi o reinkarnacje? Albo o ukazanie po raz drugi równie silnej więzi między kobietą a mężczyzną? A przynajmniej tak mi się wydaję.
Na początku zbiło mnie to z tropu, ale potem zaczęłam sobie to interpretować na różne sposoby i z irytującego tudzież pesymistycznego nastawienia zaczęło mnie to intrygować i nawet podobać.

Mnie zupełnie to nie przeszkadzało. Może dlatego, że pierwszy film widziałem ponad rok temu. Gdy chcę obejrzeć azjatyckie baśnie (zwłaszcza chińskie) muszę wyłączać cały instrument racjonalny by nie psuć samemu sobie zabawy. Dlatego nic mnie nie dziwi :) Poza tym film ciekawy. Wiadomo: ckliwość i landrynkowatość typowa dla Wuxia, ale poziom techniczny wysoki. Niektóre efekty świetne, inne sztuczne ale ogląda się z przyjemnością.

No ciekawe dlaczego wzięli tych samych aktorów, ale nawet mi się to spodobało bo uwielbiam jak Kun Chen gra razem z Wei Zhao :)

Mi to nie przeszkadza, choć oglądałam w odstępie kilku dni oba filmy. Zabiega jak w American Horror Story. Szkoda tylko, że niektórzy musieli grać tak zbliżone charakterologicznie postaci jak poprzednio.