Co to miało być?! Niezmiernie rzadko wystawiam 1, gdyż uważam, że większość filmów, nawet tych bardzo słabych ma jakiś wątek, jąkoś zaletę, która decyduje o nocie wyższej. Dodatkowo jestem fanem horrorów a azjatyckich szczególnie.
Niestety ten ochłap nie zasługuje nawet na 2. Dlaczego? Po pierwsze klimat. Z horrorem film nie ma za dużo wspólnego, producenci nie za bardzo mogli się zdecydować co nakręcić. I tak mamy tu zlepek kina grozy (2 sceny), komedi (na poziomie 10'latka), filmu muzycznego (!!! - końcowa scena to wzruszająca piosenka o kwiatku) i dramatu. Dodatkowo film jest tak przeraźliwie nudny, że trzeba mieć duuuuużą cierpliwość aby dotrzymać do końca.
W filmie mamy do czynienia z dziesiątkami nazwisk (niestety japońców ciężko odróżnić wizualnie a ich imiona są trudne do zapamiętania), zaplecionymi wątkami, które w niektórych przypadkach rozumieją tylko twórcy filmu (choć i tego nie był bym pewien).
Film trwa 2 i pół godziny a jedyne czego dowiadujemy się na samym początku filmu to to, że istnieje jakaś piosenka, którą gdy zaśpiewasz to popełnisz samobójstwo. I myli się ten, kto myśli, że będzie to klon Ringu czy Nieodebranego Połączenia. Nic z tych rzeczy. Przez kolejne 2 godziny dziewczęta z liceum w towarzystwie paru dorosłych smędzą się po całym mieście wygłaszając beznadziejne monologi, ewentualnie prowadząc nudne dialogi z których nic ale to nic nie wynika.
Pod koniec filmu trafiają do ciotki jednego z bohaterów, która mówi im, że zagadkę rozwiążą gdy wejdą do pobliskiego tunelu. Zakończenie jeszcze bardziej kretyńskie i banalne, ale wybaczcie nie chcę wam psuć tej wątpliwej przyjemności z obejrzenia filmu.
Dodatkowo fabuła filmu przeplatana jest dziwnym wstawkami (reżyser chyba troszkę jedzie z Tarantino), które zupełnie nie pasują do tego filmu i dodatkowo są tak zamotane, że tak jak wcześniej wspomniałem - zero szans do rozszyfrowania zamysłu twórcy tegoż "Dzieła".
I mimo, że lubię również psychologiczne kino - nic z tych wstawek nie skumałem. I mimo, że drogi widzu oglądałeś Ptaśka, Drabinę Jakubowa czy Oldboya - gwarantuję Ci, że Ty również tego nie zajarzysz.
Pozdrawiam i jeszcze raz wyraźnie apeluję - nie zasysaj tego filmu, odpuść sobie gdyż gwarantuję totalne rozczarowanie.
Mnie tam się podobało. Zrozumiałam o co chodziło we wstawkach (co prawda dopiero po dłuższym czasie załapałam jak to działa, ale to nic ;) Japończyków odróżniam od siebie i może ci się to wyda dziwne, ale nie wszystkie filmy są robione tylko i wyłącznie pod kątem ludzi z zachodu i żeby oni to rozumieli. Chcesz oglądać japoński film, to licz się z tym, że mogą być tam rzeczy, które mają zrozumieć odbiorcy (czyli Japończycy).
Hehe, mam podobne odczucia. Też miałem problem z rozróżnianiem, ale głównie kobiet, mężczyźni byli inaczej ubrani. Druga część tego filmu jest już znośna, ale pierwsza to masakra - nuda, nie wiadomo o co chodzi i ogólnie to co napisałeś.
Natomiast są jeszcze gorsze filmy. Jeśli ktoś chce zmierzyć się z prawdziwą japońską nudą, polecam te dwa:
http://www.filmweb.pl/film/964+Pinokio-1991-210010
http://www.filmweb.pl/film/Kiseichuu%3A+kiraa+pusshii-2004-259182