zwłaszcza w zimowy dzień oglądając go, czuję lato za oknem:) Przełom lipca/sierpnia, wakacje,
zapach mokrej trawy czy nawet mokrego asfaltu po letnim ciepłym deszczu...beztroskie
dzieciństwo.Bajka. Kiedyś znałam ją na pamięć. Lubię wracać do tego filmu, chyba nigdy mnie nie
znudzi. Klasyk łagodnego kina.