Bezlitosna banda porywa bogu ducha winną niewiastę. Za jej odnalezienie zostaje wyznaczona wysoka nagroda, Wielu rewolwerowców kusi łatwy zysk. W mieście pojawiają się nawet legendarni Django i Sartana.
Tragedia. Strzelaniny to jakiś pokaz akrobatyczny, gdzie postrzeleni zawsze muszą zrobić fikołka przed śmiercią. Bijatyki mało realistyczne, nawet jeśli pięść przeleci 50 cm. od głowy napastnika to i tak zostaje on znokautowany. Fabuła prościutka, zachowania bandziorów kretyńskie, aktorstwo marne, do tego jeszcze zbędne i ciągnące się w nieskończoność sceny gdy bohater jedzie konno z punktu A do punktu B (spokojnie można było to wyciąć)- gdyby jeszcze jakaś dobra muzyka temu towarzyszyła, film byłby znośny. No i finał w którym przeciwnicy latają jak kretyni, nie widząc w ogóle bohaterów. Najgorsze spaghetti jakie w życiu jadłem.