niewątpliwie jeden z najbardziej spektakularnych w dziejach X Muzy, biorąc pod uwagę rangę tego tytułu. Chociaż niewdzięcznie (i przyznaję, że trochę nieuczciwie) oceniać ten film z perspektywy 65 lat, ale można zauważyć, że o ile jego forma wciąż cieszy oko, to treścią raczej trudno było się zachwycać nawet w dniu...
niewiele jest filmów takich jak ten, filmów, które w ramach normalnej, regularnej, kinowej dystrybucji - bo to nie jest jakiś podglebny i yebninty odlep przecież - uwalniają kino z gorsetu jego formalnych przede wszystkim ograniczeń przy jednoczesnym zachowaniu linearnego ciągu fabularnego.
Dla samej muzyki warto tego filmu posłuchać i obejrzeć. Pierwszy raz usłyszałem muzykę Martiala Solala równiez w filmie z Belmondem: "Ksiądz Leon Morin". Tam jest jednak bardziej delikatna a tutaj - bomba! Szkoda, że nie można takich gości posłuchać na żywo...
Jeśli jesteście z Gdańska lub okolic to w niedzielę w Kinie Helikon o 16.00 jest pokaz "Do utraty tchu".
Jak w tytule- poszukuję napisów do tego arcydzieła i będę bardzo wdzięczna jeśli ktoś byłby w stanie pomóc mi rozwiązać ten problem.
Salut!
Jakże finezyjnie potrafi Godard przeplatać gorzkość ze słodem...
nie pozostawia ciężaru samemu sobie, doprawia żartem, lekkim szaleństwem, wszystko w sposób jak najbardziej melioratywny. i jak przystało na mistrza- koniec wieńczy dzieło, ale nie zamyka. jakby cała historia wchodziła na nowe tory, przynajmniej takie...
i moim zdaniem najlepiej oddający kwintesencję nowej fali. Naturalny, spontaniczny, z świetnym oddaniem dynamiki (np. scena w kawiarni z ruchem ulicznym za oknem). No i jazz, który moim zdaniem najlepiej pasuje do nowej fali. Niejednoznaczna gra między głównymi bohaterami i końcowa scena. Genialne
Objerzalem wczoraj, koszmarnie spalony, i zakochalem sie, no umarlem po prostu, mega mega mega, dialogi zajebiste, aktorzy przepiekni, cala historyjka madrudka i wcale nie cliché mimo ze paryska, milosna, bad guy i romantyczna amerykanka nowoczesna z krotkimi wlosami bo oh, jakze nowoczesna. Ale no ej, pokochalem ten...
więcejNie wiem co o tym filmie myśleć. Jak dla mnie nie był ani gniotem, ale także arcydziełem, chociaż faktycznie mnie lekko zahipnotyzował. Może czegoś nie załapałem, a może po prostu go nie kupuję. Nie wiem jak wy, ale przez cały czas miałem wrażenie że aktorzy mówią do siebie totalnie bez emocji, jednym tonem przez cały...
więcejResztę filmów, nawet te, które posiadam w ulubionych, lubię tylko w scenie, a w porywach szaleństwa w kilku scenach. Klasa sama w sobie.
Wielki debiut Godarda będący jednym z pierwszych i najgłośniejszych francuskich dzieł nowofalowych. Właśnie ten film uczynił gwiazdę z Jean-Paula Belmondo i na jego planie Godard poznał swoją przyszłą żonę, Annę Karinę.
Michel Poiccard (znany też pod nazwiskiem Laszlo Kovacs) to beztroski złodziej samochodów...
Dzisiaj oglądałam po raz pierwszy i bardzo mi się podobał. Po obejrzeniu Pogrady byłam bardzo negatywnie nastawiona do zjawiska Nowej Fali ale powoli zmieniam zdanie. Do utraty tchu zmieniło ten pogląd. Niekoniecznie dopowiada mi forma ale liczy sie przeciez wrażenie, a po tym filmie ejst bardzo dobre. Kapitalni...
"Do utraty tchu" - klasyczny obraz obraz francuskiej Nowej Fali, stanowi doskonałe wprowadzenie do dzieł Godarda Po obejrzeniu jego kolejnych obrazów np."Pierrot le fou" mozna dojść do przekonania, że ten film cechuje tylko pozorna "lekkość", i że ów bohater nowofalowy jest znacznie bardziej złożony niż nam się z...