to jeden z tych filmów, który mimo, że wyciska łzy wyzwala w nas hęci do życia, bo ono jest piękne!!!!
Racja, racja. Ja oglądając, cały czas sie zastanawiałem co bym zrobił na miejscu Thelmy....
Po raz pierwszy od dawna popłakałam się podczas oglądania filmu. Coś we mnie pękło... A to dlatego, że zdałam sobie sprawę, że jeśli nie zmienie mojego życia, czegoś w końcu nie zrobię, to za jakieś 15 lat znajde się w podobnej sytuacji co Jessie...
Podobne miałem wrażenie po seansie.. Cholera, dziwne to życie. Niby mam co do garnka włożyć, ale jakoś nie widze czasem sensu w tym wszystkim. Nie wiem dla kogo robię to wszystko i po co wstaje rano.
A film nie wywołał u mnie 'chęci do życia'. Wręcz przeciwnie. Zdołował mnie.
Nie żałuję jednak, że go obejrzałem. Film świetny. Ma u mnie 8/10
Heh... Obejrzałam dziś, nie od początku coprawda, ale mnie zachwycił... A po strzale, ciągle miałam nadzieję, że ona zaraz wyjdzie z sypialni i powie mamie, że chciala tylko zobaczyć jej reakcję...
Łez, co prawda moich nie wycisną, ale też mnie nieźle poruszył.
Szkoda tylko, że pan wypowiadający się z Torbicką jeszcze przed filmem zdradził zakończenie :/