Tak sobie czytam te ochy i achy. I trochę się dziwię, bo film ma irytujące sceny, bez których film mógłby się obejść w zupełności. A trudno nie zwrócić na nie uwagi.
Kąpiel Tuco- scena idiotyczna.
Ucieczka Tuco z pociągu, chyba najgłupsza scena w historii scen ucieczek. W biały dzień wyskakuje z pociągu a konwojenci nic!
Jego uwolnienie się z kajdanek.
Te wojenne sceny, też doklejony by wydłużyć film.
W filmie jest sporo rozwiązań fabularnych typu deus ex machina. Clint kilka razy powinien zginąć, ale ni stąd, ni zowąd pojawia się cudowne ocalenie.
w tym filmie jest wiele durnych i niepotrzebnych scen, ale efekt końcowy jest znakomity, jedyne co mnie wkurza to, ze wersja angielska to dubbing...
akurat scena ucieczki z pociągu nie taka głupia, w wagonie wszyscy spali, i nie byli to konwojenci a żołnierze jadący na front;
pomysły fabularne są efektowne i nie zawsze logiczne, ale nie o to chodzi w filmiach, szukanie realizmu w spagethi westernie to trochę jak szukanie problemów na siłę;
proponuje obejrzeć inne "dzieła" z tego nurtu a będzie widoczny poziom Sergio Leone.
Ja nie jestem fanem Sergio Leone. Nie rozumiem jakie dzieła masz na myśli. Po prostu jak na takie ochy i achy . I jak na western, w którym akcja jest non stop(a jest tu przecież akcja non stop i co chwile zwrot akcji), film nie powinien usypiać, a mnie niestety wczoraj uśpił.
I co do tej sceny z ucieczką. Ja się w filmach nie doszukuję na siłę realizmu. Tylko ta ucieczka miała miejsce w nocy. A ja oglądałem ją drugi raz i jak bym nie patrzył jest widno. Zgoda, to nie byli konwojenci. Ale mimo wszystko, nikt nic nie widział? No dobrze, nie czepiajmy się. Ale czy uwalniając się z kajdanek nie mógł po prostu znaleźć klucza. Tylko rzucać grubasa pod pociąg? Przecież to co najmniej dziwaczne.
Albo ten obóz koncentracyjny, o pardon, jeniecki, pasuje do tego filmu?
Albo ta akcja komandosów(której wczoraj nie oglądałem bo już przysnąłem), co wnosi do filmu?
Rewelacyjne zakończenie? Ta wirująca kamera-zgoda. Jedna z najlepszych scen. Ale reszta? Czy naprawdę spodziewamy się czegoś innego?
chodzi mi o inne włoskie,hiszpańskie westerny a nawet amerykańskie,
osobiście też nie jestem wielkim fanem Leone ("Dawno temu w Ameryce - kompletnie nie rozumiem fenomenu tego filmu, podobnie z "Dawno temu na Dzikim Zachodzie),ale ten film obejrzałem pierwszy raz 20 lat temu i zrobił na mnie duże wrażenie, podobnie jak inne części trylogii dolarowej;
obóz jeniecki pasuje do tego filmu, jednak nie brałbym wszystkiego na poważnie w tym filmie, on nie jest do końca na serio;
jeśli chodzi o scenariusz to jest masa błędów faktograficznych, historycznych, logicznych w zakresie używanej broni itd. wręcz można go nazwać bajką, ale nie zmienia to tego, że film jest wspaniale zrobiony, zdjęcia, montaż, kostiumy, gra aktorska, muzyka