Tworcy chca zadowolic fanow tych glupot Kinga, ale za duzo tu odniesien do Kubricka. Final to idiotyczny fan fiction. Lsnienie ogladam raz w roku, o tym zapomne za chwile. Bardzo nie chcialem tego filmu porownywac do dziela Kubricka i obejrzec to jako osobny byt, ale juz od poczatku filmu tworcy nam przypominaja, ze to kontynuacja arcydziela Stanleya, tylko ze w ogole Jego filmu nie zrozumieli. Niestety nawet jako jakis osobny film Doctor Sleep nie dziala, ani jako trzymajacy w napieciu thriller, czy horror, ani jakakolwiek ciekawa opowiesc o czymkolwiek.