Z gatunku horror choć ma z nim tyle wspólnego co miś uszatek i paris hilton czyli nic.Film opowiada o grupie przyjaciół żądnych ostrej zabawy.Postanawiają urządzić imprezę na wyspie.Gdy docierają tam okazuje sie ze na wyspie nie ma nikogo z gości.Nagle odkrywają ze zamiast imprezowiczów znajdują się tam hordy zombie żądnych ich krwi.Jak już sama fabula wskazuje film ten do oryginalnych nie należy.Dłuży sie niemiłosiernie a zombie które miały straszyć wyglądają żenująco.Główni bohaterowie (swoja drogą aktorzy z nich marni) przez bitą godzinę uciekają przed potworami.Zombiaki nie robią im zbytniej krzywdy a gdy bohaterowie dostają w swoje łapy broń w parę minut rozprawiają sie z "przerażającymi zombie".Przez to film staje sie absurdem i kompletnym niewypałem.Nie jest interesujący i w ogóle nie spełnia roli horroru.Muzyka to dno a do tego podczas filmu wyskakują i to w najmniej pasujących do tego momentach wstawki żywcem wzięte z gry."House of the dead" to dosłowne gówniany film który niepoleciłabym nawet najgorszemu wrogowi.Moge szczerze odradzić wam ten tytuł.Za chiny nie sięgajcie po niego chyba że naprawde chcecie wynudzić sie i zobaczyć kawał spartolonej roboty.
Popieram, ten film to kompletne dno! Moja ocena to 1/10, a gdyby można było dać 0 to ten film miałby u mnie ocenę 0/10. "Wytrzymałem" na nim 30 minut i to z wielkim poświęceniem, ale po upływie pół godziny wyłączyłem tv i poszedłem spać, bo na to gówno patrzeć się nie da, po prostu żenada!!!